*✲゚*。 8 ~

2.9K 407 157
                                    

    Nieznośne bzyczenie tuż nad jego uchem było tym, co sprawiło, że Yoongi w końcu zdecydował się na otworzenie oczu, jęcząc przy tym cicho, kiedy przedostające się przez szpary w deskach promienie słoneczne go oślepiły. Ciężką od snu dłonią odpędził uciążliwego komara i zasłonił twarz przedramieniem, kładąc się na plecach. W powietrzu unosił się zapach wilgoci oraz przegniłego drewna – coś, co idealnie pasowało do miejsca, w którym się aktualnie znajdował, a był to stary schowek na łodzie usytuowany nad brzegiem jeziora. Yoongi przetarł zaspaną twarz dłońmi i podrapał się w szyję, siadając na drewnianej podłodze. Spojrzał na swoje ręce, które pokryte były małymi ukąszeniami złośliwych komarów i niesamowicie go swędziały, po czym rozejrzał się po pomieszczeniu, mrużąc oczy.

    Pamiętał, jak Hoseok ciągnął go za nadgarstek w stronę szopy, aby schronić się przed moczącym ich deszczem, i jak spędzili tu długie godziny w nadziei, że ulewa niedługo minie. Później zrobiło się ciemno, na zewnątrz rozszalała się burza, Yoongiemu zaczął dokuczać głód oraz zimno, a Hobi przepraszał go co najmniej ze sto razy za to, że go tu zaciągnął. Jednak Min mimo wszystko wcale nie miał mu tego za złe i za każdym razem zapewniał go o tym, aż w końcu młodszy dał sobie spokój i zamilkł. Siedzieli pogrążeni w ciszy oraz w ciemności, a Min mógł przysiąc, że co jakiś czas czuł na sobie wzrok Hoseoka, mimo iż w mroku nie mógł dostrzec nawet konturów ciała blondyna. Dźwięk deszczu bardzo łatwo sprawił, że głowa Yoongiego zaczęła niekontrolowanie opadać na jego pierś, a chwilę później Hoseok poruszył się, aby uchylić nieco drzwi szopy i wyjrzeć na zewnątrz. Z westchnięciem oznajmił, że nie zapowiada się, aby burza miała szybko minąć i znów zaczął przepraszać Yoongiego, który zbył go jedynie sennym mruknięciem i ściągnął bluzę, aby zrobić z niej poduszkę. Zanim usnął słyszał jeszcze jak Hobi podchodzi w jego stronę i sam kładzie się tuż obok, aby zapewnić im więcej ciepła; jego ciche „dobranoc" niewyraźnie rozbrzmiało gdzieś z tyłu głowy Yoongiego i brunet nie był do końca pewien, czy Hoseok naprawdę to powiedział, czy jego zmęczony umysł zaczął jedynie płatać mu figle i sobie to wymyślił.

    Teraz Yoongi mógł dokładnie przyjrzeć się pomieszczeniu, w którym spędzili noc, i zdecydowanie nie podobała mu się w nim jedna rzecz – nigdzie nie było nawet śladu Hoseoka.

    Przetarł wierzchem dłoni oczy i chwycił z ziemi zwiniętą w kulkę bluzę, podnosząc się z zimnej podłogi. Jego serce biło niespokojnie, a panika ogarniała całe jego ciało. Co, jeśli Hoseok go zostawił? Jeśli wrócił do domu, nie przejmując się jego dalszym losem?

    Potrząsnął głową, międląc w dłoniach ciemny materiał. Nie znał Junga wystarczająco dobrze, ale jednego był pewien – blondyn na pewno by go tu nie zostawił.

    Zwilżył wargi językiem i niepewnie podszedł w stronę uchylonych drzwi, przez które do środka pomieszczenia wpadała jasna smuga światła. Popchnął je lekko, po czym wyszedł na zewnątrz, mrużąc przy tym oczy i rozglądając się dookoła w poszukiwaniu blond czupryny, i... Yoongi przystanął gdzieś pomiędzy szopą a jeziorem z bluzą naciągniętą na jedno ramię i prawie zachłysnął się powietrzem, kiedy raptem jego wzrok spoczął na plecach Hoseoka, który stał niemal po kolana w wodzie, podgwizdując melodyjnie.

    Min z trudem przełknął ślinę i poczuł jak jego policzki zaczynają piec żywym ogniem, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że blondyn nie miał na sobie koszulki. Nie do końca świadom swoich ruchów narzucił ciemną bluzę na drugie ramię i odchrząknął głośno, podchodząc do młodszego.

    A Hoseok podskoczył w wodzie, piszcząc niemęsko ze strachu, i odwrócił się za siebie, przykładając dłonie, w których trzymał mokry materiał, do piersi, aby zaraz odetchnąć z ulgą.

you & me ◈ yoonseok ✔Where stories live. Discover now