Rozdział 23

3.3K 317 37
                                    


Silla znalazła się nagle pośród krwawej rzezi, bo inaczej nie mogła nazwać tego, co działo się wokół niej.

Rzeź. Ginęli ludzie, Kenobar nie liczył się z nikim i uśmiercał wojów Desa, zadawał ciosy mieczem i śmiał się w głos, gdy padali dzielni wojowie. Każdy walczył zażarcie, nie odpuszczając nawet na moment, ale widocznie słabli. Magia Kenobara również działa, bił w swoich wrogów czarnymi kulami, które wypalały w zbroi śmierdzące otwory. Nikt nie miał z nim szans, Des również, który walczył ze zbyt wielką ilością rycerzy, nie nadążał z rzucaniem w nich magicznymi płomieniami.

Ta mała bitwa nie trwała zbyt długo, w końcu do pozostałych czarnych wojów dołączyli kolejni. Nagle szczęk stali i zbroi ustał jak za dotknięciem magicznego zaklęcia. Silla oniemiała patrzyła na pobojowisko. Wszędzie kładł się srebrny trup. Des również był ranny. Widziała jak dzielnie walczył: wymachiwał mieczem, ucinał głowy, przebijał się przez stal, ale wojownicy pod rozkazami brata, zaraz go otoczyli zadając kolejne ciosy. Zmęczyli króla, aż w końcu ktoś przebił go mieczem tam, gdzie łączyły się kolejne części zbroi.

Klęczał oparty o miecz, a włosy zwisały mu po bokach twarzy, przysłaniając ją szczelnie przed ludzkim wzrokiem. Sursurana podeszła do niego, a potem odchyliła jego głowę do tyłu. Patrzył na nią nieprzytomnym wzrokiem, jakby w ogóle jej nie dostrzegał.

- I kto teraz będzie błagał o litość? Ty, Desie. Myślisz, że kiedykolwiek cię kochałam?

Silla dostrzegła jak wojownik uśmiecha się do niej drwiąco, a potem wyrywa się z jej dłoni i wstaje, wciąż opierając się o miecz.

- Ty byłaś naprawdę tak głupia i wierzyłaś, że obdarzyłem cię jakimkolwiek uczuciem? Nie kochałem cię, byłaś chętna, a ja jestem młody, więc wykorzystywałem to. Boli mnie tylko zdrada, ale teraz jesteś dla mnie nikim – mówił rwanym głosem. Był wykończony. - Ale nie martw się. Kenobar na pewno podziękuję ci pięknie za to, co dla niego zrobiłaś. Nie myśl sobie tylko, że zostaniesz królową. On nie dzieli się z nikim władzą. Ciebie zgładzi tak jak zrobi to ze mną.

Na twarzy kobiety pojawił się wyraz lekkiego zaskoczenia, co wprawiło Desa w dobry nastrój. Uśmiechnął się zmęczonym, smutnym uśmiechem, w którym widać było także pogardę. Sursurana w końcu przybrała obojętny wyraz i spojrzała na króla z wyższością.

- Cóż, to się okażę. Póki co, teraz ty jesteś na kolanach, a więc czas na abdykację – odpowiedziała i odsunęła się od niego. Na jej miejsce wszedł Kenobar.

Nie przypominał tej bestii, którą się stał. Był wysoki i postawny, dobrze zbudowany rycerz, od którego biła brutalna siła. Władca nieznanej Silli krainie, dumnie unosił swą głowę okaloną czarnymi włosami do ramion. Spiczaste uszy wystawały spomiędzy pasm, a kwadratowa szczęka obrośnięta była lekkim zarostem. Ciemne oczy wpatrywały się w Desa z taką drwiną, iż Silla skuliła się w sobie. Jego niechęć i nienawiść do brata była namacalna.

Desomran Khalam'Mhlen stał dumny i wyprostowany. W jego czarnych oczach dostrzec można było jedynie pewność i determinację. Nie bał się śmierci, ani tego, co zgotował mu przyrodni brat. Opierał się o miecz jak o laskę, ale mimo to, Silla uznała, że wygląda dostojnie.

Krew spływała mu po twarzy, sklejone włosy przylgnęły do czaszki, ale nie wyglądał na kogoś, kogo można łatwo pokonać. Chciał walczyć. Czuła jak wzbiera w nim chęć walki. Ekscytacja, a także strach mieszały się ze sobą.

Czuła się dziwnie, kiedy to wszystko przepływało przez nią. Przecież to nie były jej uczucia. Ona tylko przyglądała się temu wszystkiemu, chociaż serce dudniło jej w piersi. Wiedziała jednak, że nic już nie zmieni. Że to się wydarzyło i nawet troska o dzielnego króla nie pomoże pokonać jego brata.

Mroczny Władca ✔Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt