28.Obiecaj, że nie umrzesz. (NEWT) (+18)

8K 519 148
                                    

NEWT

(+18)

Tommy zaczął prowadzić mnie w stronę łóżka. Nie stawiałem oporu. Chciałem być blisko niego. Chciałem go poczuć. Na dodatek przejąłem kontrolę i nawet nie wiem kiedy to się stało.

Przywarłem bardzej do jego ust, jednocześnie ściągając z niego bluzę. Oderwałem się tylko na sekundę by móc w następnej kolejności zdjąć mu koszulkę.

Znam Tommiego całe życie. Wiedziałem, że coś przede mną ukrywał i to łamało mi serce, ale teraz nie miało to znaczenia. Teraz byliśmy tylko my. Oderwałem się od niego ponownie, tylko po to by pozbyć się swojego górnego odzienia.

Kiedy byliśmy już nadzy od pasa w górę, schyliłem się by musnąć ustami jego tors, po czym złapałem go za ramiona i nakierowałem tak aby położył się na łóżku. Załapał szybko aluzję i spełnił moją prośbę. Patrzył się na mnie z jeszcze ciemniejszymi tęczówkami niż zazwyczaj.

Usiadłem mu na nogach tylko po to aby rozpiąć mu spodnie, po czym uniosłem się lekko i zdjąłem je z niego wraz z bokserkami. Nie spuszczając wzroku z Tommiego, wstałem, zabrałem szybko żel i prezerwatywy z biurka i zacząłem się rozbierać do końca.

Tommy patrzył na mnie tak jak lubiłem, czyli jak na najpiękniejszy cud świata. Kocham go. Po prostu kocham go tak mocno. Nie chcę go stracić. Nie chcę żyć bez niego. Nie potrafiłbym. I może teraz nasza rozmowa skończyła się tak jak skończyła, to nie znaczy, że do niej nie wrócimy. Ale to nie dziś, ani nie jutro. Bo jutro jest wyjątkowy dzień. Dzień, który zaplanowałem gdy czekałem na Tommiego w komisariacie. A potem jeszcze na chwilę do Angeli. Rano śniadanie z rodzicami, które planowały nasze mamy i dopiero wtedy z nim porozmawiam. A teraz już nie chcę myśleć o niczym innym, tylko o moim seksownym chłopaku, patrzącym na mnie z porządaniem i miłością.

Dokończyłem rozbieranie, po czym usiadłem mu na biodrach w rozkroku, jednocześnie pochylając się w przód aby namiętnie go pocałować. Tommy westchnął cicho i zatopił palce w moich włosach by przyciągnąć mnie bliżej. W momencie gdy nasze języki się spotkały, ruszyłem biodrami, pocierając jego twardego już penisa o moje pośladki. Jęknął w moje usta. Uwielbiałem sprawiać mu przyjemność. Kochaliśmy się już tyle razy....no z perspektywy Tommiego to drugi raz...i jestem pewien, że nigdy mi się to nie znudzi, nie z Tommy'm. Zawsze będę go pragnąć, kochać i dawać szczęście.

Nasze języki pocierały się o siebie coraz szybciej. Tommy podniósł się nagle do siadu, łapiąc za moje biodra i stykając nasze klatki razem. Nie przerywając pocałunku pełnego erotyzmu, jego ręce zjechały na moje pośladki. Ścisnął je lekko, na co jęknąłem cicho. Zamroczyło mnie na chwilę, bo nagle poczułem zimno przy wejściu. Nawet nie wiem kiedy, Tommy wylał sobie żel na palce. Nadal na nim siedziałem i oddawałem każdy gorący pocałunek, gdy jedną ręką rozchylił moje pośladki, a drugą wprowadził we mnie jeden palec.

Zrobiło mi się niesamowicie gorąco. Nie mogłem powstrzymać głośnego jęku. Tommy sapnął z zadowoleniem i zaczął poruszać szybciej palcem. Świat zawirował mi przed oczami. Po chwili z moich ust wydobył się kolejny jęk, przytłumiony przez cudowne wargi Tommiego.

Dołożył drugi palec i już wiedziałem, że nie wytrzymam. Pragnąłem go. Chciałem poczuć tą pełność gdy jest we mnie.

- Tommy, proszę. - wyjąkałem, odrywając się od jego ust.

- Uwielbiam twoje jęki. - wyszeptał, trafiając idealnie palcami w prostatę.

Krzyknąłem z rozkoszy. Byłem jak wulkan, który lada chwila może wybuchnąć.

- Tommy...- poprosiłem znowu, ruszając biodrami w przód aby otrzeć się o jego męskość.

Ugryzł mnie lekko w szyję, wyjmując ze mnie palce. Ta puskta we mnie była nie do zniesienia, ale na szczęście Tommy szybko uwinął się z założeniem prezerwatywy i nasmarowaniem wzwodu lubrykantem.

Złapał mnie za biodra i uniósł mnie nieznacznie do góry. Jęknąłem głośno gdy opadłem na jego penisa, który wbił się we mnie do końca.

Znów przywarłem do jego ust, gryząc, muskając, ssąc jego wargi. Zaczęliśmy się jednocześnie poruszać. Moje biodra unosiły się i opadały, stymulowane ruchami bioder Tommiego. Zalała mnie fala rozkoszy, kumulując się w dolnych partiach brzucha gdy raz za razem jego penis trafiał w najczulszy punkt w moim ciele.

Oderwałem się od jego warg i odchyliłem głowę do tyłu, przymykając oczy i co chwila jęcząc.
Tommy zaczął całować każdy skrawek mojej szyi, zaciskając bardziej palce na moich biodrach.

Nasze ruchy stały się szybsze i mocniejsze a nasze oddechy coraz głośniej było słychać w pokoju, przerywane tylko jękiem moim albo Tommiego.

Objąłem go mocno rękami, czasami drapiąc paznokciami po jego plecach. Coraz ciężej łapałem oddech gdy raz po raz po moim ciele przechodziły fale rozkoszy.

Tommy coraz mocniej uderzał w mój czuły punkt. Zatracałem się w jego cudownych ruchach. Złapał mnie pod pupę, sprawiając, że szybciej się na niego nabijałem. To było cudowne. Jęczałem teraz za każdym razem gdy we mnie wchodził. Czułem, że jestem blisko.

Tommy nawet nie musiał dotykać mojej męskości abym doszedł na nasze brzuchy z głośnym jękiem. Mój cudowny chłopak szczytował zaraz po mnie. Oparłem czoło o jego. Czekaliśmy w takiej pozycji aż unormujemy oddech.

- Obiecaj, że nie umrzesz. - wyszeptałem cichutko.

- Nie umrę, Newtie. Nie zostawiłbym cię samego. - odpowiedział ze szczerością w głosie.

- Jesteś dla mnie wszystkim. Kocham cię. - wyznałem, całując go w czoło, lecz zaraz potem zacząłem obcałowywać jego policzki, kończąc na ustach.

- A twój słodziak bardzo kocha ciebie. - odrzekł z lekkim uśmiechem.

* * *

Tommy zasnął spokojnym snem, ale ja nie potrafiłem spać. Leżałem i przyglądałem się jego twarzy. Miałem złe przeczucie. Coś zaciskało się we mnie gdy myślałem o jutrzejszym dniu. Ale nie wiem czemu. Do tego wszystkiego bałem się o zdrowie mojego chłopaka. I nadal nie dawało mi spokoju to, że być może Tommy nie powiedział mi wszystkiego. Znam go całe życie. Znam każdą cząstkę w nim, każdy rodzaj uśmiechu jaki posiada, każde dotychczasowe marzenie. Znam w nim wszystko.

Ja chcę tylko aby kochał mnie do końca życia i nie opuszczał.

Ale co jeśli rozdzieli nas śmierć?

Gdyby Tommy...gdyby coś mu się stało...pierwsze co bym zrobił to wyszedł na ulicę i czekał aż uderzy we mnie auto lub podciął sobie żyły lub...

Nie chcąc już dłużej o tym myśleć, objąłem delikatnie Tommiego i zamknąłem oczy.

I tak usnąłem dopiero po dobrych trzech godzinach patrzenia w ciemność pokoju i słuchania miarowego oddechu Tommiego.

NOTKA OD AUTORA
Tęskniliście? Został tu ktoś jeszcze? Xd

Amnesia (Newtmas)Where stories live. Discover now