Rozdział 23: Rozwód

2.6K 70 11
                                    

- Sprawa rozwodowa z powództwa Anny Reiter przeciwko Stanisławowi Potockiemu. Zapraszam na salę - powiedziała młoda protokolant i wskazała wszystkim drogę.

- Idź i walcz - powiedział Wiktor do ukochanej. Anna nic nie odpowiedziała tylko przytuliła się do mężczyzny i zaraz potem weszła na salę, a brunet podążał za nią.

Rozprawa się rozpoczęła. Anna i Stanisław siedzieli naprzeciw siebie. Wiktor siedział na ławce dla świadków. Sąd po podaniu wstępnych informacji, zaczął przesłuchiwać lekarkę.

- Nazywam się Anna Reiter, mam 32 lata. Pracuję jako lekarz w stacji pogotowia ratunkowego w Leśnej Górze i tam też mieszkam.

- Dobrze, proszę powiedzieć, dlaczego chce się pani rozwieść - powiedział sędzia.

- Wysoki sądzie... Małżeństwo ze Stanisławem było jedną wielką pomyłką. Byłam młoda... i głupia. Na początku oczywiście było tak jak zawsze marzyłam. Stanisław był czuły, romantyczny, pokazywał, że mnie kocha... Jednak... Jednak po dwóch latach naszego małżeństwa wszystko diametralnie się zmieniło - mówiła Anna, a jej głos drżał.

- Jak się zmieniło? Ma pani konkretne przykłady - pytał sędzia.

- Staraliśmy się o dziecko... Niestety okazało się, że Stanisław jest bezpłodny...

Wiktor siedział na ławce i bardzo zdziwiły go słowa blondynki. Nigdy mu o tym nie mówiła, ale nie miał jej tego za złe. To nie są przyjemne rozmowy.

- Proszę mówić dalej - ponaglił ją sędzia.

- Stanisław zmienił się, kiedy dowiedział się o niepłodności. Zdarzało się, że wracał do domu pijany, bił mnie, zamykał w pokoju... - kobieta spojrzała na Potockiego, a ten tylko głupio się uśmiechał. - Wysoki sądzie... Było też wiele sytuacji, kiedy mnie... Stanisław niejednokrotnie mnie zgwałcił. Ja nie mogłam żyć z kimś takim. Musiałam wyjechać, uciec. Wysoki sądzie, nie kocham go... Nie mogę na niego patrzeć! Jak mogę z nim być po tym wszystkim? Naszego małżeństwa nie da się uratować. Chcę ułożyć swoje życie na nowo...

- Wysoki sąd widzi jakiego sobie znalazła!? - Stanisław podniósł się i wskazał na Banacha.

- Panie Potocki! Zaraz pan będzie mógł złożyć zeznania. Teraz proszę się uspokoić - powiedział sędzia. - Proszę kontynuować pani Reiter.

- Wysoki sądzie, pragnę unieważnienia małżeństwa ze Stanisławem Potockim.

-Dziękuję. Teraz proszę o zabranie głosu, Panie Potocki. Proszę podać swoje dane i opowiedzieć o związku z panią Reiter i o tym, dlaczego chcecie się państwo rozwieść.

- Nazywam się Stanisław Potocki, mam 34 lata, jestem lekarzem i mieszkam w Leśnej Górze. Wysoki sądzie, żadnego rozwodu nie będzie. Kocham Annę i nie pozwolę jej odejść! - krzyknął Stanisław. - Ja wiem, że możemy odbudować nasz związek.

- Nie ma szans! Jak mi sąd nie da rozwodu, ja i tak odejdę! - Anna nie wytrzymała i musiała wtrącić się do rozmowy.

- Ale prosimy o spokój - uciszył ją sędzia.

- Wysoki sądzie... - zaczął Potocki. - Zdarzyło mi się raz uderzyć Annę, ale to tylko tyle... Przepraszałem już za to.

Annie do oczu napłynęły łzy. Już straciła nadzieję na wygranie sprawy. Potocki był bardzo pewny siebie. W tym czasie z ławki wstał Wiktor.

- Proszę sądu - zaczął powoli. - Ja też mam coś ważnego do powiedzenia.

- A pan kim jest? - pytał sąd.

Ona i On - Anna i Wiktor z Na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz