Rozdział 50: "Wytłumaczysz jej wszystko?"

1.8K 53 15
                                    

Nastał ranek. Anna z Wiktorem spali wtuleni w siebie po ostatniej upojnej nocy. Pierwszy obudził się Wiktor i zaczął przyglądać się ukochanej. Śniła o czymś przyjemnym, ponieważ kąciki jej ust co chwilę się unosiły. Banach pocałował ją, a ona tylko cicho zamruczała i przekręciła się na drugi bok. Mężczyzna ruszył na poszukiwania swojej bielizny, a kiedy się ubrał, poszedł do kuchni, przygotować coś do jedzenia. W lodówce było tylko mleko, kilka jajek i dżem. Znalazł w innych półkach mąkę i resztę składników na naleśniki.  Przygotował pyszne placki, posmarował każdy dużą ilością dżemu i zawinął w rurki. Zaparzył dwie kawy i położył wszystko na stole. Właśnie sprzątał, kiedy poczuł ciepło na swoich plecach.

- Nie podoba mi się to, że zostawiłeś mnie tam samą. Zimno mi się zrobiło - kobieta tuliła się do jego pleców.

- Tak słodko spałaś, że karą byłoby obudzenie ciebie - Wiktor odwrócił się do niej przodem i położył jej ręce na biodrach, a ona zarzuciła mu swoje na szyję. - O, a co to za koszula? - uśmiechnął się, kiedy zobaczył ukochaną w swojej koszuli.

- Lubię ją - pocałowała ciepłe usta mężczyzny.

- A ja lubię panią, która ją zakłada - oddał pocałunek.

Zaczęli się całować, a Wiktor uniósł kobietę i posadził na blacie, który przed chwilą dokładnie wyczyścił. Kolejny raz pieścił jej usta, szyję, dekolt. Oboje czuli ogromne pożądanie. Wiktor już zaczął rozpinać guziki koszuli, odkrywając przy tym piersi kobiety, a wtedy właśnie zadzwonił jego telefon.

- Odbierz - mówiła Anna, łapiąc powietrze.

- Później - odpowiedział mężczyzna i wrócił do poprzednich czynności.

- Wiktor, może to Zośka - Reiter zakryła mu usta i spojrzała prosto w oczy.

Mężczyzna niechętnie odszedł od kobiety w poszukiwaniu telefonu.

- Jeśli to ona, to ma zajebiste wyczucie czasu - zaśmiał się Wiktor i zawiedziony, że nic z tego nie wyszło, odebrał w końcu.

Anna w tym czasie zapięła guziki z powrotem i zeskoczyła z blatu, kiedy tylko zauważyła przygotowane przez Wiktora śniadanie. Usiadła na krześle, upiła łyk kawy i zabrała się za jedzenie. Nagle poczuła ciepły oddech na swojej szyi.

- Smakuje? - Wiktor szepnął jej do ucha.

- Pyszne - odpowiedziała kobieta i delikatnie musnęła jego usta. - Kto dzwonił?

- No kto dzwonił? Zośka jak zwykle. Martwi się o mnie. Wiesz... Myśli, że gdzieś w klubie się zataczam - powiedział Wiktor, a po chwili ugryzł się w język, widząc reakcję Anny. Kobieta od razu posmutniała i przypomniała sobie ostatnie słowa Zosi.

- Przepraszam - powiedział i ujął jej dłoń. - Kochanie, w porządku? - patrzył na Annę, która przyglądała się jakiemuś bliżej nieokreślonemu punktowi i była pogrążona we własnych myślach. - Aniu - podszedł do niej i mocno ją przytulił, a kobiecie płynęły z oczu łzy. - Przepraszam - pogładził jej policzek i otarł spływającą łzę.

- Już okej - powiedziała Anna. - Muszę spotkać się z Zosią i porozmawiać.

- Wytłumaczysz jej wszystko?

Ona i On - Anna i Wiktor z Na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz