Rozdział 35: Suknia ślubna i płeć dziecka

2.1K 56 17
                                    

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ

Anna i Wiktor ustalili już datę ślubu w urzędzie stanu cywilnego i zarezerwowali jedną z eleganckich restauracji w Warszawie. Jak się okazało, niestety ślub w święta był niemożliwy. Wszystkie terminy były zajęte. Ostateczna data to 6 listopad - najpiękniejszy dzień w życiu naszych bohaterów. Dzień, w którym staną się prawdziwą rodziną.
Dzisiejsze sobotnie popołudnie, Anna z Zosią miały poświęcić na szukanie odpowiednich sukni na ten wyjątkowy dzień.
- Kochanie? - Wiktor podszedł do narzeczonej i pogładził jej lekko zaokrąglony brzuszek. -  Myślałaś już coś o sukience?
- Nawet już mam swój typ! Wczoraj przechodziłam z Martyną obok sklepu dla kobiet w ciąży i wisiała na wieszaku taka sukienka do kolana, w kolorze pudrowego różu. Myślisz, że ten kolor będzie pasował? - uśmiechnęła się kobieta.
- Aniu, myślałem, że postawisz na biel.
- Na cywilnym możesz być nawet w czarnej.
- Chciałbym, żebyś kupiła sobie białą suknię ślubną.
- Ale Wiktor, nie ma takiej potrzeby przecież.
- To jest nasz dzień. On musi być wyjątkowy. Nieważne, że nie jest to ślub kościelny. Chciałbym, żebyś kupiła sobie suknię swoich marzeń, żeby była to twoja suknia ślubna, która będzie ci przypominała o nas i naszym szczęściu - pocałował delikatnie jej malinowe usta.
- Dziękuję - powiedziała, kiedy się od siebie oderwali. - W takim razie kupię moją suknię marzeń.
Dwie godziny później Anna z Zosią były już w jednym z warszawskich salonów sukien ślubnych. Żadna sukienka im nie pasowała. Ta ma zły fason, ta za dużo tiulu, kolejnej brakuje ramiączek, następna nie jest biała, tylko kremowa, a jeszcze inna ma okropny tren.
Obie dziewczyny chodziły po sklepie już lekko zdenerwowane. Anna przymierzyła około dziesięciu sukienek, ale dla kobiety w ciąży wcale nie jest tak łatwo kupić cokolwiek.
- Spójrz na tą! - krzyknęła Zosia zajmując suknię z drążka.
- Jest idealna! - powiedziała Anna i weszła z nią do przymierzalni.
- Czy przyszła panna młoda jest już gotowa na prezentację? - zapytała nastolatka stojąc przed kotarą, która zasłaniała Annę.
Po chwili kobieta ubrana w suknię, wyszła z przymierzalni i stanęła przed ogromnym lustrem.
- Wyglądasz przepięknie! - Zosia stanęła za nią i mocno ją przytuliła.
Tak było. Ta suknia doskonale pasowała do Ani. Była długa, delikatnie poszerzona. Tylko góra była z koronki, a ramiączka dodawały elegancji.
Anna dobrała od razu do sukni białe szpilki. Całość komponowała się cudownie. Dłużej się nie zastanawiając, kupiły suknię.
- Tata padnie jak cię zobaczy - oznajmiła Zosia, kiedy były już w drodze do domu.
- Nie kracz Zośka, bo jak serio padnie, to będzie problem - zaśmiała się Anna. - Dobra, to teraz jedziemy do Sary.
- Do kogo? - zapytała zaskoczona nastolatka, ponieważ myślała, że wracają już do domu.
- Do ginekologa jedziemy. Tylko nie mów nic tacie. Nie wie o tej wizycie, a ja chcę mu zrobić niespodziankę - puściła oczko córce.
- O ja. Ale super!
- Dzisiaj dowiemy się, czy będziesz miała brata, czy siostrę.
15 minut później
- Anna Reiter - lekarka wyszła na korytarz i zawołała kobietę.
- No to idziemy - powiedziała do Zosi.
- Ja z tobą? Mogę? - zapytała zaskoczona.
- Po to tutaj jesteś - złapała ją za rękę i ruszyły w kierunku gabinetu.
- Cześć Aniu - powitała ją Sara. - A gdzie Wiktor?
- Dzisiaj zastępuje go Zosia, jego córka - odpowiedziała z uśmiechem.
- Dzień dobry - przywitała się nastolatka.
- Dzień dobry. To super. Możesz się Aniu położyć i odsłonić brzuch - powiedziała Sara i już po chwili jeździła chłodną głowicą po jej brzuchu, bacznie obserwując monitor.
Anna i Zosia robiły to samo, ale nic nie mogły z niego odczytać.
- I wszytsko jasne - powiedziała po chwili ginekolog. - To chłopiec! Gratuluję! - Syn! Będę miała syna! - Anna zaczęła płakać z radości, a po chwili to samo robiła Zosia.
- Będę miała brata!
- Chcecie posłuchać serduszka malucha? - zapytała Sara.
Dziewczyny pokiwały twierdząco  głowami i po chwili w całym gabinecie rozległ się dźwięk bijącego serca chłopca.
- Wszystko jest dobrze. Maluch rozwija się prawidłowo. Ty Aniu dbaj o siebie tak, jak to robiłaś wcześniej, a będzie jeszcze lepiej - powiedziała na pożegnanie lekarka.
- Oczywiście. Dziękuję bardzo!
Kiedy dziewczyny wyszły z gabinetu Zosia przytuliła Annę i wypowiedziała słowa, które mocno wzruszyły kobietę:
- Będę najlepszą siostrą pod słońcem i nigdy nie pozwolę na to, żeby stała mu się jakakolwiek krzywda. Dziękuję, że chciałaś, abym była z tobą w tym ważnym momencie. Jestem bardzo szczęśliwa.
- To ja ci dziękuję za to wszystko, Zosiu. Gdyby mi się coś stało, wiem, że oboje z tatą zajmiecie się nim jak najlepiej - mówiła przez łzy, gładząc jej włosy.
- Nic ci się przy nas nie stanie - powiedziała Zosia.
- Obiecaj mi to, że się nim zajmiecie.
- Ale mamo...
- Obiecaj!
- Obiecuję - powiedziała nastolatka. - Kocham cię.
Po chwili skierowały się do samochodu i pojechały w stronę domu.
         

TAK MNIEJ WIĘCEJ WYGLĄDA SUKNIA ŚLUBNA ANNY:

*zdjęcie pochodzi z grafik google :)___________Witajcie! Wczoraj wróciłam z Sopotu i znowu był mały poślizg z częścią

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*zdjęcie pochodzi z grafik google :)
___________
Witajcie!
Wczoraj wróciłam z Sopotu i znowu był mały poślizg z częścią. Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się podoba. 😁
Jeśli chodzi o drugą "książkę"... JUŻ JEST! Dziękuję za taką aktywność pod rozdziałem "WAŻNE" i za to, że chcieliście, aby kolejne opowiadanie się pojawiło. ❤ Pierwszą część opublikowałam chwilę temu, także zapraszam! Szukajcie jej na moim profilu albo wpisujcie: "Kochałam go, a później pojawiłeś się Ty" - tak, to jest tytuł.  😊
PS Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków! Dziś oficjalnie mogę potwierdzić, że dostałam się do klasy medycznej! DREAMS COME TRUE ✌🔮

Ona i On - Anna i Wiktor z Na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz