love song •yugbam•

1.7K 98 51
                                    

au w którym bambam gra na gitarze. + jak chcecie sobie mniej więcej wyobrazić jak wygląda ta piosenka, to w komentarzu wrzucę link (bo niestety nie ma czystej wersji na yt) do piosenki, przez którą to w ogóle napisałam i jak ktoś chce to może przesłuchać, polecam

~

Yugyeom odgryzł kawałek żelka, prostując nogi na kocu, na którym siedział z Bambamem. Byli w parku z inicjatywy jego chłopaka, który stwierdził, że pokaże mu, czym jest prawdziwy romantyzm. Musiał mu przyznać, że to był całkiem dobry pomysł, bo słońce przyjemnie grzało, nie stwarzając upałów nie do zniesienia i chociaż teoretycznie było tam całkiem sporo ludzi, to jakoś tak się rozeszli, że praktycznie się tego nie odczuwało. Bambam siedział z gitarą na kolanach, która wszakże znalazła się tam tylko przez jego upór, gdyż stwierdził, że Yugyeom zaśpiewa mu „coś ładnego".

— Okej, Gyeomi. Pamiętasz, jak zawsze prosiłeś mnie, żebym ci coś zaśpiewał, ale zawsze odmawiałem, bo jednak trochę martwiłem się o twój słuch? — zapytał nagle Bambam, kończąc strojenie instrumentu. Młodszy, będąc zaciekawionym jego postępowaniem, podniósł na niego wzrok i pokiwał twierdząco głową. Prosił go o to za każdym razem, gdy chłopak brał do rąk gitarę, a od kiedy nauczył się na niej grać, zdarzało się to całkiem często. I chociaż zawsze zgadzał się na prośby, żeby grać, jeśli Yugyeom będzie w tym samym czasie śpiewał, to nigdy sam nie popisywał się swoimi wokalnymi umiejętnościami.

— Zaśpiewasz mi? — spytał Gyeom, nie mogąc ukryć emocji.

— Nie, niosłem to tutaj dla ozdoby. — Bambam przewrócił oczami, ale lekko się uśmiechnął. — Tak. Uznałem, że już i tak jesteś częściowo głuchy od wszystkich koncertów, więc to ta chwila — powiedział, starając się zachować powagę, ale napotykając się na rozbawione spojrzenie swojego chłopaka, jego usta wręcz automatycznie odwzajemniły uśmiech. Odchrząknął, żeby zachować resztki profesjonalizmu, i zaczął grać.

Yugyeom usiadł wygodniej, uważnie go przy tym obserwując i próbując skojarzyć, jaką piosenkę grał Bambam, bo wydawało mu się, że nigdy wcześniej jej nie słyszał. I wtedy gitarzysta zaczął śpiewać, przez co Gyeom parsknął śmiechem, nie mogąc tego powstrzymać. Piosenka była kompletnie zafałszowana, zupełnie jakby żaden dźwięk nie był zaśpiewany poprawnie. Powstrzymując kolejne wybuchy śmiechu, starał skupić się na tekście i wtedy go to uderzyło. Nie kojarzył tej piosenki ani nigdy wcześniej jej nie słyszał, bo nie była nigdzie puszczana. Bambam napisał ją dla niego. Yugyeom poczuł ciepło rozchodzące się w jego klatce piersiowej i powstrzymał śmiech, kiedy jego chłopak celowo eksponował swój fałsz, nawet nie starając się trafić w dobre dźwięki. Nagle jedyny oficjalny widz tego małego show poczuł łzy zbierające się w jego oczach. Bambam właśnie robił z siebie idiotę w miejscu publicznym na oczach tych wszystkich ludzi i nie żeby to był pierwszy raz, ale teraz to było zupełnie inne. Tym razem robił to specjalnie dla niego i, jak zaznaczył w piosence, żeby przekazać mu swoje uczucia. Kiedy skończył grać, uśmiechnął się szeroko, patrząc na swojego chłopaka.

— I jak? — spytał, czekając na aprobatę.

— Miałeś rację. Za cholerę nie umiesz śpiewać — parsknął Yugyeom, odwracając na chwilę głowę, żeby jakoś dyskretnie przetrzeć oczy.

— Mówiłem, nie? — zaśmiał się Bambam, a po chwili zawtórował mu Gyeom.

— Jesteś idiotą — stwierdził młodszy.

— Mhm, ale cię kocham. — Bambam uśmiechnął się do niego po raz kolejny, odkładając gitarę. Yugyeom nachylił się i lekko cmoknął go w usta, po czym już miał się odsunąć, ale jednak się rozmyślił, z powrotem go całując, lecz tym razem dłużej.

— Ja ciebie też — powiedział w końcu.

— Cool.

one shots [GOT7, BAP, Day6 & more]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz