picture perfect moment •yugbam•

448 61 54
                                    

Wowies, abby napisała kolejnego yugbama, kto-by-się-spodziewał. No ale jak już jest, to enjoy. Podkradłam pomysł z wowsonowej grupki i poprosiłam o pairing i trzy słowa, z których moim zadaniem było napisać oneshota i słówka, które dostałam od @Zizikk to cynamon, kawa i wschód

Btw @Zizikk została moją betą, więc spodziewajcie się trochę powiadomień ode mnie, bo będę aktualizować te wszystkie shociki stąd. 

Also moja beta kazała zaznaczyć, że ani ona, ani ja nie jesteśmy zawodowymi polonistkami, więc możemy popełniać błędy, które oczywiście możecie wskazywać, będziemy za to nawet wdzięczne.

No, buzi i enjoy. 

~


Światło przedzierające się przez niedokładnie zasunięte rolety wywołało grymas na twarzy jeszcze śpiącego Yugyeoma. Mruknął coś pod nosem i przekręcił się na bok, chowając twarz w pościeli. Jednak jego ciało od razu wyczuło, że coś jest nie tak, jak powinno, bo z drugiej strony łóżka zionęło chłodem. Yugyeom jęknął niezadowolony, że w jedyny dzień, kiedy mógł sobie dłużej pospać, słońce i Bambam musieli się zmówić, żeby mu to uniemożliwić. Spróbował ponownie, chociaż na chwilę, zanurzyć się w słodkiej krainie snów, ale bez dłoni, które obejmowały go niczym pas bezpieczeństwa chroniący przed całym złem świata, było to niemożliwe.

Yugyeom znowu westchnął, zwracając w końcu swój wzrok za okno. W pierwszej chwili to do niego nie dotarło zapewne przez jeszcze nie do końca obudzony umysł, jednak po przetarciu oczu i naciągnięciu kołdry wyżej pod brodę (było zimno, a to, że nie może spać, nie znaczy przecież, że musi od razu wychodzić z łóżka) doszło do niego, co zobaczył i podniósł się gwałtownie do siadu ze wzrokiem utkwionym na kawałku szyby, który był odsłonięty. Do szkła przyklejony był śnieg. Yugyeom ledwo powstrzymał pisk ekscytacji i dokładnie w tej chwili, drzwi do sypialni się otworzyły, wnosząc ze sobą przyjemny zapach cynamonu.

Do środka powoli wszedł Bambam, z uwagą obserwując dwa kubki z górą bitej śmietany. Yugyeom patrzył na niego, jakby zamiast jego partnera do pokoju właśnie wszedł co najmniej Święty Mikołaj.

— Chciałem cię zabić za to, że w weekend zostawiasz mnie samego w łóżku, ale... Jezus, Maria, kocham cię! — wyrzucił z siebie Yugyeom, wyciągając ręce w stronę kubków.

— Wow, cieszę się, że zostałem jednak ułaskawiony — zachichotał Bam, podając Yugyeomowi jego porcję. Ten od razu zanurzył usta w bitej śmietanie, brudząc sobie przy tym nie tylko całe wargi, ale również nos i brodę.

Bambam spojrzał na niego, dopiero gdy sam wygodnie ułożył się na poduszkach i parsknął śmiechem.

— Yuggie, ile ty masz lat, że wciąż nie nauczyłeś się jeść? — spytał starszy, kciukiem ścierając słodycz z niepożądanych miejsc na jego twarzy. Yugyeom prychnął, ale zaraz sobie przypomniał o czymś ważniejszym niż docinki Bambama.

— Bam, pada śnieg! W końcu. — Wyglądał jak małe dziecko, ekscytując się ów zjawiskiem, co tak bardzo rozczuliło starszego, że pochylił się lekko i delikatnie złączył ich usta w krótkim, słodkim pocałunku. Dopiero wtedy odpowiedział.

— Wiem, widziałem — uśmiechnął się szeroko. — Dlatego wstałem i zrobiłem to, ha! Ostatnio mamy tak mało czasu tylko dla siebie, że... um... że uznałem pierwszy śnieg za dobrą okazję.

Tym razem Yugyeom lekko musnął jego usta. Pomimo tych wszystkich lat, które ze sobą spędzili, patrząc na niego, wciąż zachwycał się jego urodą; pełne wargi, migdałowe oczy, w których zawsze migotały wesołe iskierki, drobny nos, niedawno pofarbowane na ciemnobrązowo włosy, które wciąż nosiły jeszcze na sobie znamiona poduszki... Yugyeom lubił napawać się tym, że ten widok był przeznaczony praktycznie tylko dla niego, bo był pewien, że każdy, kto by go tak zobaczył, od razu by się zakochał.

one shots [GOT7, BAP, Day6 & more]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum