2

236 18 6
                                    

Jechałem od kilku minut, a mój telefon nie przestawał dzwonić. Z tego co widziałem dzwoniła moja rodzicielka, a ja nie miałem zamiaru odebrać, jednak po kolejnych minutach, denerwującego mnie już dźwięku, odebrałem telefon i włączyłem go na głośnik.

- Czego?- warknąłem stając na czerwonym świetle.

- Jake! Wracaj natychmiast do domu!- wrzasnęła kobieta.

- Nie.

- Czemu wziąłeś samochód ojca bez pozwolenia?

- Bo miałem taki kaprys.

- Doskonale wiesz, że powinieneś do ukończenia 18 roku życia jeździć z osobą dorosłą.

- Już skończyłaś swoje kazanie?

- Twój ojciec będzie wściekły jak się dowie, że wziąłeś jego samochód.

- W dupie to mam.

- Panuj nad słownictwem.

- Jasne. Rozważe te opcje.

- Jake!

- Tak?- zaśmiałem się pod nosem.

- Wróć z tym autem do domu. Proszę cię. Nie chce po raz kolejny kłócić się z twoim ojcem.- powiedziała.

Prawdą było, że często się kłócili i to przeze mnie. Ich małżeństwo ledwo się trzymało i to tak naprawdę dzięki mamie. Gdyby nie ona ojciec już dawno by odszedł, a ona by sobie nie poradziła. Było by z nią owiele gorzej niż było dziesięć lat temu, jak ojciec pracował za granicą, a ona sama z nami siedziała.

- Nie wrócę.- powiedziałem widząc zielone światło i ruszając z miejsca.

- Jake, proszę cię.- miałem wrażenie, że kobieta zaraz się rozpłaczę.

- Nie wyraziłem się wystarczająco jasno? Nie wrócę.- wrzasnąłem.

- Rób co chcesz.- powiedziała łamiącym się głosem i się rozłączyła.

Nie przejąłem się jej stanem. Jechałem dalej.

* Dwie godziny później*

/Rose/

Cały czas myślałam jak wytłumaczyć mężowi zniknięcie jego ulubionego auta. Wiedziałam, że będzie wściekły i rozpęta przez to kolejną awanturę, a tego chciałam unikać jak ognia.

Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.

- Dziękuję tato, za podwózkę.- usłyszałam głos córki i nerwowo przełknęłam ślinę.

- Nie masz za co.

Usłyszałam kroki zbliżające się ku salonowi.

- Stało się coś? - usłyszałam głos Zayna.

Od razu odwróciłam wzrok w jego kierunku.

- Tak.- westchnęłam, przyglądając się mężczyźnie, który akurat zdejmował swój krawat.

- To słucham - usiadł obok mnie i zdjął marynarkę.

- Jake... Zabrał twój samochód. - powiedziałam z wielkim trudem patrząc na twarz męża, która coraz bardziej zaczęła się spinać.

- Jak to? Który? - zacisnął szczękę, a jego oczy pociemniały.

- Ferrari. Wziął je bez mojej zgody.

- Zabije gówniarza. To co ostatno zaczyna odpierdalać przechodzi ludzkie pojęcie. Przez niego zaczynamy się coraz częściej kłócić.

- Uspokój się. - powiedziałam do mężczyzny kładąc dłoń na jego dłoni.

Hooligans: Bonus (sequel Hooligans: Life is Hard)Where stories live. Discover now