12

209 14 2
                                    

* Godzinę później *

/Rose/

Kończyłam tłumaczenie jednego tekstu.

Chciałam wyciszyć swoje myśli i skupić się na czymś innym niż swoimi problemami.
W tym momencie zadzwonił mój telefon. Sięgnęłam po niego i odebrałam.

- Słucham?- powiedziałam sprawdzając poprawność tekstu na komputerze.

- Pani Malik?- usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny.

- Tak. A kto mówi?

- Starszy aspirant Jack Harrison. Zatrzymaliśmy pani syna, Jake'a Malika.

- Co?- przystawiłam rękę do ust - Na której komendzie?- odchrząknęłam.

- [Adres]

- Będę tam najszybciej jak się da. Do widzenia.- rozłączyłam się - Zayn!- zawołałam męża, który już po chwili był na dole.

- Co?- mruknął i spojrzał na mnie.

- Jake jest na komisariacie.

- Chodź.- nie powiedział nic więcej tylko ruszył do wyjścia, a ja poszłam za nim.

Już po kilkunastu minutach byliśmy na komisariacie.

Weszłam do budynku, a mój mąż za mną. Zapytałam spotkanego faceta o mężczyznę, który do mnie dzwonił, a ten podał numer drzwi. Udałam się pod wskazany numer.

Zapukałam i kiedy usłyszałam "proszę" weszłam z mężem do pomieszczenia.
Jake siedział na jednym krześle i ledwo trzymał pion.

- Dobry wieczór.- powiedziałam.

- Proszę usiąść.- wskazał na krzesła, a my od razu jest zajęliśmy.

- Co się stało?- zapytałam.

- Pani syn spowodował wypadek kradzionym autem pod wpływem dopalaczy i bez prawa jazdy. Mężczyzna od auta chce ugodowo załatwić sprawę.- przysunął mi jakąś wizytówkę pod nos - Ale mimo to.. Chłopak zostaje ukarany manatem w wysokości 3500 funtów.

- Pierdolony...- mruknął Zayn i wyjął portfel - Mogę za chwilę uregulować ten mandat? Musze tylko iść do banku.

- Nie ma problemu.- kiwnął policjant, a brunet wstał i wyszedł.

- Jake, co ty najlepszego narobiłeś?- zapytałam potrząsając delikatnie swoim synem.

- Zostaw mnie kobieto. - mruknął.

- Uspokój się.- westchnęłam.

- Polecam syna od razu po powrocie do domu położyć do łóżka.- polecił policjant.

- Wiem jak obchodzić się z własnym synem. Po za tym nie jest on pijany.- prychnęłam - Nie mogę zmusić go do spania.

- Spokojnie.- prychnął policjant.

- Jestem spokojna.- wywróciłam oczami.

Przez resztę czekania na Zayn'a siedzieliśmy w ciszy.

Kiedy przyszedł, policjant przekazał mu tylko jakiś światek i kazał iść gdzie innej, a ja myślałam, że trafi mnie szlak, że nie musiałam siedzieć z tym facetem w jednym pomieszczeniu.

- Idźcie do auta, a ja zapłacę.- powiedział mój mąż powstrzymując swój gniew. Widziałam po nim, że był wściekły, ale nie chciał wybuchnąć.

- Chodź.- złapałam swojego syna pod ramię i poszłam do auta.

Nie miałam kluczyków, dlatego czekałam z synem przed pojazdem.

Hooligans: Bonus (sequel Hooligans: Life is Hard)Where stories live. Discover now