3

249 17 9
                                    

/Jake/

Przez całą drogę słuchałem wściekłego ojca, który jak zwykle pierdolił o jednym. W tym momencie żałowałem, że nie pojechałem ze swoją matką.

W ogóle od dłuższego czasu zastanawiałem się jak matka mogła kochać kogoś takiego jak on. Mój ojciec był egoistycznym dupkiem. Często potrafił na nią krzyczeć, że to ona źle mnie wychowała... Owszem... To ona mnie wychowała, bo jego często nie było.

Nie przejmował się jej uczuciami i w wielu sytuacjach taktował ją ścierwo, albo zło konieczne. A ona w gruncie rzeczy była zajebista. Potrafiła pokrzyczeć, ale w wielu sytuacjach chciała mi tylko pomóc lub mnie chronić. Nigdy nie przyjmowała się tym, że to co jest dobre dla mnie lub dla mojej siostry może jej zaszkodzić. Dla niej liczyliśmy się MY, a nie tak jak u ojca tylko ON. Nawet nie wiem jak ona sobie radziła z utrzymaniem małżeństwa jej i mojego ojca. Wątpię by był z nią tylko ze względu na nas, bo w końcu nas nie kochał... Byłem tego w stu procentach pewny.

- Słuchasz mnie?!- usłyszałem wrzask ojca, który oderwał mnie od moich myśli.

- Nie, ale spoko. Możesz dalej pierdolić o tym, o czym pierdoliłeś.- powiedziałem obojętnie, było mi wszystko jedno, co chodzi o swojego ojca. Nie obchodziły mnie jego uczucia, tak jak jego nie obchodziły uczucia mojej mamy.

- Słuchaj, mnie do jasnej cholery!

- Po krzyczeć to ty sobie możesz przez okno. Co chodzi o mnie to tego nie rób, bo mnie to nie rusza. Dokładnie tak samo jak niektóre sprawy ciebie.

- O czym ty mówisz?

- Rozmawiałeś ostatnio z mamą co u niej? Nie zapewne nie.- zaśmiałem się - Chce ci tylko powiedzieć... A po co ja sobie będę język strzępił...- prychnąłem - Ona cie nie interesuje. Mogę się założyć, że ci nie powiedziała.

- Co miałaby mi powiedzieć? - jego ton głosu złagodniał trochę.

- Ty z nią pogadaj.- wzruszyłem ramionami.

- Gadaj.

- Nie, bo i tak zrobisz jej awanturę o to, że ci wszystkiego nie mówi. Ty też jej wszystkiego nie mówisz. Zastanawiam się tylko dlaczego nadal z nią jesteś? Młodsze cie nie chcą? Mama ma miliony na koncie, które chcesz sobie przywłaszczyć? Jeśli tak to sobie daruj, bo nie dam ci jej skrzywdzić.

- Są sprawy o których ty smrodzie nie wiesz i lepiej, żeby tak zostało. Jeśli chodzi o twoją matkę... Kocham ją.

- Haha... Jesteś śmieszny. Doskonale wiem, że tak nie jest. Mieszasz ją z błotem za każdym razem kiedy masz okazję, a ona mimo wszystko ci wybacza twierdząc, że cię kocha. Jestem pewny, że to nie jest miłość. To jest już tylko jebane przyzwyczajenie.- zaśmiałem się - Czemu nie mam jak reszta dzieciaków dziadków? Wytłumaczysz mi to?

- Tak wyszło, że ich nie masz. Ale zapewniam cię, że na ich groby możesz pojechać w każdym momencie. - jego ton złagodniał.

- Czyli nie żyją? Już myślałem, że takiego chuja jak ty się wyparli.

- Twoi dziadkowie zostali zamordowani - wrzasnął po dłuższej chwili - Żyje chyba tylko matka twojej mamy, ale do tego nie mam pewności. Nie znałeś moich rodziców, więc nie zaczynaj tego tematu. Chciałem wychować cie inaczej niż to było ze mną... Chciałem ci zapewnić wszystko, ale wiem, że to ja zawiniłem. To ja spierdalałem przy pierwszej lepszej okazji, zwalając wszystko na twoją mamę. Po za tym... Ty masz rodziców i nie masz pojecia jak cholernie ciężko jest się bez nich wychowywać. - z każdym zdaniem jego ton głosu łagodniał i stawał się coraz bardziej smutny.

Hooligans: Bonus (sequel Hooligans: Life is Hard)Where stories live. Discover now