>forty three<

542 56 0
                                    

Ciastko: Taehyung, ja nie wiem co mam robić.

TaeTae: Chcesz o tym pogadać?

Ciastko: Dlatego piszę.

TaeTae: Za raz będę.

Ciastko: Jak to zaraz?

TaeTae: Akurat jestem w Busan.

Ciastko: ???

TaeTae: Sprawy służbowe.

Ciastko: Oki...o nic więcej nie pytam.

Wyświetlono


10 minut później


Chłopcy w ciszy siedzieli na kanapie w salonie, żaden z nich nie chciał się odezwać bo nie wiedział jak poruszyć ten temat. W pomieszczeniu panowała cisza, było tylko słychać gotującą się wodę w czajniku. Taehyung zdawał sobie sprawę z tego, że ta rozmowa może być odrobinę ciężka dla młodszego, ale doszedł do wniosku iż siedzenie i patrzenie się na siebie traci pomału sens.Myśl, że przyszedł tu na darmo jeszcze bardziej uświadamia go w tym, że trzeba zacząć ten temat. Starszy poprawił poduszkę obok siebie, lekko wstał aby potem znowu usiąść, tylko tym razem bliżej Kooka.

- Chciałeś rozmawiać o czymś ważnym. – w końcu zaczął tę rozmowę. - No to słucham, co jest tak ważne, że musiałem rzucać wszystko i przyjechać do ciebie?

- Nie musiałeś przychodzić jeśli nie chciałeś. - oznajmił mu młodszy

- Przecież wiesz, że to dla mnie nie problem – Tae położył mu rękę na ramieniu aby dodać mu otuchy. Zdawał sobie sprawę z tego, że to co powiedział mogło w małym stopniu urazić Jeona. - Nie traktuję tego jako kary, lubię do ciebie przychodzić...jesteś moim najlepszym przyjacielem. Jesteś dla mnie jak młodszy brat Jungkookie.

- Miło mi to słyszeć Tae. - uśmiechnął się blado.

- To co możemy przejść do tematu, który chciałem usłyszeć? - pieszczotliwie popchnął Kooka i uśmiechnął się szeroko.

- Bo tu chodzi o HeeChula...

- Czekaj, kogo? - przerwał mu starszy

- Ten kolega Jimina, ma na imię HeeChul...nie mówiłem ci?

- Coś chyba nie bardzo jak tego nie pamiętam.

- Zaczął do mnie pisać, a potem napisał, że tego pożałuję i ogólnie pisał jakieś chore SMS.

- Pokaż. - Jeon przekazał swój telefon, w którym była już otworzona konwersacja z jego ''prześladowcą'', jeśli można to tak nazwać.

- Hyung, ja nie wiem co mam robić, sam sobie z tym nie poradzę, a Jiminowi też tego nie powiem bo zabronił mi to robić.

- Kookie, tylko spokojnie...nie możesz się teraz denerwować. Wymyślimy coś.

- Przeważnie wiem co robić w takich sytuacjach ale teraz czuję się bezradny i to mnie na dodatek dobija. - załamany nastolatek siada na kanapie, po tym jak cały zdenerwowany chodził w kółko po salonie i spuszcza głowę w dół.

- No wiesz Kookie, jesteś jeszcze dzieckiem, nie musisz wszystkiego wiedzieć. Masz od tego starszych kolegów czyli mnie, którzy ci zawsze pomogą. - Tae starał się go po cieszyć na każdy możliwy sposób.

- Sam widzisz mam tylko ciebie, Jimin mi nie pomoże bo o niczym nie wie.

- Jungkookie, będę się starać jak mogę...nie pozwolę aby ktoś skrzywdził mojego króliczka.

- Jimin tak mówi. - Młodszy znowu poczuł lekkie ukłucie w okolicach serca. Nie mógł znieść myśli, że nie może nic powiedzieć hyungowi.

- Ja na twoim miejscu powiedziałbym to Jiminowi, on się o ciebie martwi.

- To co mam do niego napisać?

- Nie, może nie napisać. Jak mówisz, że to taki psychol to lepiej pojedź do niego i mu to powiedz.

- Tak myślisz?

- No jasne!!! Ucieszy się z odwiedzin.

- Dobra, to kiedy jedziemy?

- Jutro!!!


############################################

Hello Pysie!

Rozdział dzisiaj trochę później bo niedawno wróciłam do domu i mam chwilę wolnego.

Jak się wam podoba?

Dawajcie gwiazdki i komentarze...nie obrażę się kkkkkkkkkkkk

Za wszystkie błędy serdecznie przepraszam.

Do następnego!

Kocham was!

YU_YUKA

PS. Chcę wszystkim podziękować za 5,5k wyświetleń i 1k gwiazdek! Jesteście najlepsi!


Ciastko z Busan || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz