6. William +18

578 83 13
                                    

Kiedy chce odkryć prawdę bywam bezpośredni. Ja typ wszystko bardzo dobrze wiem.

Z zamyślenia wyrwał mnie głos Vilde:

- Przepraszam za to wszystko...

- Jak na razie zejdź mi z oczu - wycedziłem przez zęby, po czym do odbiornika wsunąłem kolejną kasetę.

"Nie sądziłem, że tak długo wytrzymasz słuchając mojego głosu. Irytujący co?

Tak William, ta kaseta należy do Ciebie stary.

Zacznijmy od dnia imprezy urodzinowej Noory.

Mam dobrą pamięć co?

Bo Tobie to raczej film się urwał.
Wprawdzie nie ma się co dziwić.
Wypiłeś  chyba morze wódki.

Pomijając ten fakt.

Jesteś głównym powodem tego, że mnie tutaj nie ma."

Wstrzymałem kasetę i zacząłem rozmyślać nad tym co takiego William mógł zrobić Isak'owi.

Po chwili kolejny raz zostałem wyrwany z zamyślenia.

- Podać coś jeszcze? - uśmiechnęła sie urocza kelnerka Rose.

- Słucham?

- Pytałam czy podać coś jeszcze.

- Nie. Dziękuję. Poprosiłbym rachunek.

Po chwili uregulowałem należności i wyszedłem na świeże powietrze.

Nawet nie zwróciłem uwagi na to ile czasu minęło odkąd tu przyszedłem.

Kierując się w stronę domu ponownie uruchomiłem odtwarzacz:

"Zaczynało się już ściemniać, lecz zabawa dopiero się rozkręcała. Znudzony poszedłem na górę pokręcić się po pokojach. Usiadłem w jednym z nich i włączyłem telewizję.

- Nie ładnie tak - usłyszałem za sobą męski głos. To byłeś Ty William, albo jak to Noora mówiła? Hmmm... jak to było.. aaa już wiem Willhelm. Nie lubisz tego co?

- Znudziłem się

- No to czas się zabawić - zamknąłeś drzwi na klucz, który schowałeś w swoich bokserkach.

Byłem przerażony. Nigdy wcześniej tak się nie zachowywałeś.

Poprawka.

NIGDY WCZEŚNIEJ NIE MIAŁEŚ HOMOSEKSUALNYCH ZAPĘDÓW!

- Chcesz stąd wyjść? No to działaj!

Nie chciałem tego robić.
Stwierdziłem, że włoże rękę w Twoje bokserki, zabiorę klucz i jak najszybciej się stamtąd wyniosę.

Co pomyślałem to zrobiłem.

Złapałem klucz i ruszyłem ku wyjściu.
Nie próbowałem nawet wzywać pomocy. I tak nikt by tego nie usłyszał.

- Isaaaaaaaaaaaak uciekasz? - podszedłeś do mnie i zabrałeś klucz z moich trzęsących się rąk.

- Nie możemy... co na to....

- Zamknij się i spodnie w dół! - krzyknął przeraźliwie przerywając mi.

- Will nie poznaję Cię.

- Dobra nie chcesz sam po dobroci, to ja to za Ciebie zrobię.

I wtedy zaczął się koszmar..

Podszedłeś do mnie i rozebrałeś się do naga. Nie powiem sprzęt to Ty masz imponujący.

Kiedy nie reagowałem na Twoje rozkazy sam zabrałeś się do akcji.

Rozebrałeś mnie.

Czułem się wtedy upokorzony bardziej niż kiedykolwiek. A za każdym Twoim ruchem we mnie czułem się jeszcze bardziej bezsilny.

Kiedy skończyłeś kazałeś mi się ubrać i wypierdalać.

Tak po prostu wypierdalać.

Wziąłeś to co chciałeś i byłeś zadowolony z siebie, a ja po tym wszystkim nie mogłem już nigdy na Ciebie spojrzeć..."

Kiedy kaseta się zatrzymała zamarłem.

Wiedziałem, że William to skurwiel, ale żeby ruchać co popadnie. Znaczy się Isak nie jest nikim przypadkowym. Nie dla mnie. Źle się wyraziłem. Dla mnie był wszystkim.

W tamtym momencie miałem ochotę udusić Williama. Myślałem tylko o tym by zrobić mu jakąś krzywdę.

Wtedy go zobaczyłem.

Lecz reszty nie pamiętam...

Na kasetach wszystko brzmi lepiej || Evak (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz