Rozdział 9 (maraton 2/4)

1.2K 50 2
                                    

Julia

Jak to nie jestem zwyczajna? Zawsze byłam, to znaczy wtapiałam się w tłum. Niebyłam jakoś super piękna, ani mądra... Więc o co może chodzić?! Moje rozmyślania przerwało głośne wycie. O nie, to Shon zauważył mój brak, a już zaczyna się ściemniać... Będę biec puki coś widzę. Sprintem ruszyłam pomiędzy drzewa.

Shon

Uznałem, że pora wracać. Gdy dotarłem pod drzwi watahy postanowiłem, że powiem im o Julii. W myślach warknąłem do wszystkich:

~Zebranie w salonie. Ostatni biegnie dziesięć kilometrów wzdłuż terenu watahy.

Gdy tylko skończyłem wypowiedź pierwsze osoby zbiegły do salonu. Był to Jake moja prawa ręka i moja siostra Florka. Następnie przybiegł Jason, mój przyjaciel, ale delta. Potem tłumikiem wbiegła reszta stada, a minimalnie za nimi był Matt, mój drugi beta. 

-Matt jak skończę mówić idziesz biegać.

Matt zwiesił głowę. Czeka go długi bieg.

-Jak by to zacząć... No wiecie... No bo... No...

-Wyduś to z siebie!-Rzekła Florianna

-Macie lunę, ale ona jest człowiekiem...-myślałem, że będą smutni, że Julia to człowiek, ale ich reakcja całkowicie mnie zaskoczyła. Zaczęli się tak cieszyć, dosłownie skakać z radości byli bardzo szczęśliwi .

-Alfo? Czy to twoja mate? Słyszałem, że jeśli luną stada jest mate alfy, stado robi się silniejsze. Chociaż trochę szkoda, że to człowiek masz nasze wielkie gratulacje. Już zaczynaliśmy słabnąć. A tak a propos gdzie ona jest?-spytał Jake.

-Już po nią idę, a ty Matt zacznij biegać-powiedziałem

Pobiegłem do mojej sypialni. Otworzyłem drzwi kluczem i spojrzałem do środka. Moją uwagę przykuło otwarte okno. O nie. Tak się bawić nie będziemy... kotku. Wyskoczyłem za nią przez okno, przemieniłem się w wilka i głośno zawyłem. Dopiero się ściemniało, więc jest większa szansa aby ją znaleźć. Przekazałem watasze wiadomość. 

~Za pięć minut przed budynkiem w postaci wilków od teraz.

~Shon, tu Florka co się stało?

~Uciekła.~powiedziałem~po prostu uciekła.

Po równo pięciu minutach wszyscy byli gotowi. 

~Plan jest taki. Jeśli znajdziecie lunę nie pokazujcie się jej. Przestraszy się, nie możecie się również zmienić, ponieważ tylko ja wtedy nie będę goły. Jeśli się zmienicie w człowieka a ona zobaczy was nago ZABIJĘ! Ostatnie słowo wrzasnąłem tak, że wataha na chwilę oguchła. Pamiętajcie, to człowiek. Jest delikatna.

Po tych słowach pobiegłem w las, tam gdzie prowadzi mnie zapach przeznaczonej...

20 minut później...

Julia

Biegłam już chyba 20 minut. chyba pobiłam swój rekord szybkości. spróbowałam przyśpieszyć, ale przerwał mi niespodziewany atak bólu. Był tak silny, że aż upadłam na ZIEMIĘ. Czułam jakby każda moja kość została złamana i natychmiastowo zrastała się w nieprawidłowym kształcie, skóra mnie piekła, a moje ciało przeszywał ból tak ogromny... Po prostu wyobraźcie sobie... Czy kiedyś zacięliście się dość głęboko nożem? Jeśli tak to pomnóżcie ten ból przez sto i dajcie go na całym ciele, potem to ciało polejcie kwasem i wrzućcie do lawy. Tak się mniej więcej czułam. W pewnym szczytowym momencie moje męki po prostu ustały było niema takie po prostu puf...

Czy ja... umarłam?

***

cha cha! jam jest wredny Polsat i zostawiam was tak w niepewności! Muchachachacha!!

PS:To maraton xd. Za godzinę pojawi się kolejna część! :D Ten rozdział ma 505 słów! :D

Magda;)


Tylko MOJA mate (Zawieszone)Where stories live. Discover now