Rozdział 11 (maraton 4/4)

1.2K 56 14
                                    

Julia

Biegłam razem z Shonem na przodzie. Prowadziliśmy watachę do domu głównego. Gdy wszyscy usiedli w nim zaczęłam opowiadać.

-To tak. Jestem Julia Szymańska, dokładnie w kolejną pełnie mam 18 urodziny. Jestem adoptowana, mojej biologicznej rodziny nigdy nie znałam. Dziś się przemieniłam i dowiedziałam się, że jestem alfą. Apropos chłopaki wy dyslektyki. Wasze myśli słychać na kilometr. Nie jestem srebrna tylko biało srebrna... To różnica w odcieniu. Mniejsza o to. Lubię biegać, ostatnio zainteresowałam się samoobroną. To chyba tyle.

-Julio, zapraszam cię do gabinetu. Reszta rozejść się.-żekł Shon

Poszłam razem z Shonem do gabinetu. Gdy już wygodnie usiedliśmy on powiedział:

-Julio wiesz, że jesteś niezwykła?

-Przecież jestem w stu procentach normalna...?

-Nie... Nigdy wcześniej alfą została dziewczyna. To pierwszy taki przypadek. Musimy z tym jechać do rady.

-Jakiej rady? Czy istnieje jakaś rada?

-Tak. Składa się ona z najpotężniejszych i najmądrzejszych wilkołaków trzeba też odkryć kto jest twoimi biologicznymi rodzicami.

Do pokoju weszła jakaś dziewczyna. Przedstawiła się jako siostra alfy, Florianna. Spytałam czy mogę mówić do niej Florka. Ona zgodziła się, po czym dała mu jakąś kopertę. Shon ją przeczytał wstał od biurka i nerwowo zaczął mi tłumaczyć, że musimy przybyć jak najszybciej do rady i, że ma to związek z wampirami. Dodał jeszcze, że za 10 minut mam być gotowa. W międzyczasie (z tego co się dowiedziałam) Florka przywiozła mi z mojego domu rzeczy, a moim zastępczym rodzicom powiedziała, że przeprowadziłam się do odległej ciotki. Źle mi było ich okłamywać, ale gdybym im powiedziała prawdę, w najlepszym wypadku trafiłabym na terapię. 

Wbiegłam do pokoju i ubrałam się w:

Moje włosy zostawiłam rozpuszczone i poszłam na dół

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Moje włosy zostawiłam rozpuszczone i poszłam na dół. Shon już na mnie czekał. Wsiedliśmy do auta, i pojechaliśmy. Po godzinnej drodze zobaczyłam duży szary budynek. Weszliśmy do niego i od razu zostaliśmy skierowani do sporej sali. W jej centrum stał duży stół. Wszyscy już byli na miejscach. Ludzie popatrzyli na mnie i zdziwieni spojrzeli na Shona na co ten zaczął mówić.

-Witajcie. To jest Julia Szymańska. Jest luną mojego stada i jedyną samicą alfa na świecie więc...

-Co?! Przecież nie istnieją samice alfa?!-odpowiedział jakiś radny

-Julio przemień się.- rzekł Shon

Gdy tylko to zrobiłam oczy wszystkich zebranych (oprócz Shona) wyglądały jak pięcio złotówki.

-Aale jak to możliwe?- rzekł jak się później dowiedziałam Clark.

-Sama nie wiem.-odezwałam się- może to ma związek z tym, że mam urodziny w pełnie...

-W którą pełnie i które urodziny?

-W najbliższą pełnię będę miała 18-nastkę.

-Dobra panowie i panie. Nie rozmawiajmy już o Julii mamy o wiele ważniejsze tematy.-ciągnął Clark.-Aby było wygodniej wszyscy się przedstawmy.

Gdy już to zrobili zaczęliśmy rozmawiać o wampirach. Dzięki naszemu szpiegowi dowiedzieliśmy się, że wampiry szykują zmasowany atak. Nie wiemy kiedy się on wydarzy, ale wygnańcy się do nich przyłączli. Wszyscy popatrzyli po sobie z przerażeniem w oczach. Sam(przywódca rady) zaczął mówić:

-Misimy się zmobilizować! Połączyć siły i oprzeć się wampirom. Jeśli nie podołamy, ofiarami zostaną normalni ludzie, a świat zostanie doszczętnie zniszczony. Musimy temu zapobiec! 

***

Hej hej! Przepraszam, że ten rozdział jest taki beznadziejny. Ciężko mi się go pisało i nie jestem zadowolona z efektu. Postaram aby kolejne rozdziały były ciekawsze. To koniec maratonu... PA

Magda:D



Tylko MOJA mate (Zawieszone)Where stories live. Discover now