Dziś piąte urodziny Kuby. W naszym salonie znajdują się Adrian z Natalią i Mają, Dawid, Kacper, Igor, Julka no i oczywiście solenizant - czyli Kuba. Czekamy na tort urodzinowy, który za chwilę ma przynieść Igor. Wszyscy są w świetnych humorach, nawet Julka. Przez te kilka miesięcy naprawdę zaprzyjaźniła się z naszymi przyjaciółmi, cieszę się.
Nagle w mieszkaniu rozległo się pukanie do drzwi. Spojrzałam na wszystkich po kolei zdziwiona, bo nikogo już się nie spodziewamy.
- Otworzę! - krzyknęłam do Igora, który jeszcze znajdował się w kuchni.
Oddałam Julce Kubę na kolana i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam przed nimi kogoś, kogo się nie spodziewałam.
- Hej. - odezwał sie Fabian chowając dłonie do kieszeni i lustrując mnie niepewnym wzrokiem.
- Um, cześć. - odpowiedziałam.
- Wiem, że nie powinienem, ale...
- Wejdź. - uśmiechnęłam sie do niego lekko i uchyliłam szerzej drzwi, aby wszedł do środka.
- Przepraszam jeśli przeszkadzam, przyniosłem tylko coś dla Kuby i zaraz uciekam. - próbował się tłumaczyć.
- Fabian. - chwyciłam go za ramiona, a on spojrzał prosto w moje oczy, przez co posłałam mu szczery uśmiech - Spokojnie, wszystko jest okej.
- No nie wiem. Nie chcę żeby Igor zrobił awanturę, tym bardziej dzisiaj. - zaprzeczył ruchem głowy i spuścił wzrok na swoje dłonie.
- Zostaw to mnie. Załatwie to. - zapewniłam go, po czym udałam sie do kuchni, a on do salonu.
- Kto to? - zapytał Igor układając świeczki na torcie.
- Posłuchaj. Chcę żebyś zachował spokój okej? - spojrzałam na niego i zmniejszyłam odległość między nami.
- Słucham? - zmarszczył czoło posyłając mi pytające spojrzenie - Co się stało?
Westchnęłam głośno i zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Fabian przyszedł. Ale proszę cię, nie denerwuj się. - szatyn przewrócił oczami a z wyrazu jego twarzy wywnioskowałam, że jak zwykle się zdenerwował - Błagam, chociaż ten jeden raz, w ten jeden dzień.
- Dobrze. - westchnął zakładając mi dłonie na biodrach. Uśmiechnęłam się do niego i cmoknęłam w usta.
- Chodź. - ponagliłam go, po czym wziął tort w ręce i poszliśmy w stronę salonu.
Wszyscy zaczęli śpiewać sto lat dla Kuby. Igor postawił tort na stole i zachęcił Kube, aby zdmuchnął świeczki i pomyślał życzenie. Po chwili chłopiec zdmuchnął świeczki, przez co w całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk bicia braw. Wzięłam synka na ręce i pocałowałam w policzek po czym przytuliłam.
- Jeśli chcesz to teraz możesz rozpakować prezenty. - uśmiechnęłam sie do chłopca.
- Chcie, ale ź wujkiem Adlianem. - zaśmiał się przez co wszyscy mu zawtórowaliśmy.
- No Adrian, chyba mu nie odmówisz. - odezwała sie Natalia.
- Mojemu chrześniakowi nigdy nie odmawiam, sami dobrze wiecie. - rozłożył bezradnie ręce i zaśmiał sie.
Postawiłam Kube na ziemi a on od razu udał się w stronę Adriana po czym wzięli się za rozpakowywanie prezentów.
***
Powoli już wszyscy rozchodzą się do swoich domów. Został już tylko Fabian i Julka, i muszę przyznać, że chyba się polubili. Z drugiej strony widzę jak on na nią patrzy. Ewidentnie mu się podoba.
- Fabian, musimy pogadać. - do salonu wszedł Igor.
Spojrzałam na niego niepewnie i pokręciłam przecząco głową aby nie odwalił nic głupiego. Uśmiechnął się do mnie, żeby mnie uspokoić, po czym wyszedł z pomieszczenia razem ze zdezorientowanym chłopakiem.
Spojrzałam na Julkę i postanowiłam wykorzystać moment. Podeszłam i usiadłam na wolnym miejscu obok niej.- Widzę, że bardzo dobrze sie ze wszystkimi dogadujesz. - uśmiechnęłam się w jej kierunku.
- Tak, macie naprawde bardzo zabawnych i fantastycznych przyjaciół. - odwzajemniła uśmiech.
- Aa Fabian? - zapytałam niepewnie.
- Co z nim?
- No właśnie, co z nim? - powtórzyłam jej pytanie, na co blondynka spuściła głowę i zaśmiała się.
- Nie, jeśli myślisz, że my byśmy mogli coś razem to.. Wiki , no co ty. - ponownie się zaśmiała.
- Czemu nie? - spojrzałam na nią wymownie.
- No bo to brat Igora.- westchnęła.
- No to co z tego? - wzruszyłam ramionami - Pamiętaj, że tak nie do końca to jest prawda, ale co to przeszkadza?
- Dopiero was wszystkich poznałam, poznajemy się nawzajem, poza tym mam złe doświadczenia z facetami..
- Co sie stało? - zapytałam lekko zaniepokojona.
- Nic strasznego, to nie jest dobry moment na taką rozmowę. Muszę lecieć, pójdę już. - posłała mi krótkie spojrzenie i ruszyła w stronę wyjścia.
- Julka wszystko w porządku? Powiedziałam coś nie tak? - ruszyłam za nią.
- Nie, to nie twoja wina. - podeszła do mnie i przytuliła - Naprawde musze iść, pożegnaj ode mnie chłopaków. Pa. - cmoknęła mnie w policzek i wyszła.
Nic nie rozumiem. Nie wiem czemu tak nagle wyszła. Przecież wszystko było okej. Ehh, Wiktoria...powinnaś trzymać czasem język za zębami.
***
Siedziałam w salonie z Kubą na łóżku i oglądaliśmy bajki, gdy do pomieszczenia jak gdyby nigdy nic wszedł Igor. Poderwałam się spuszczając nogi z sofy na podłogę i spojrzałam na niego pytająco.
- Co tak na mnie patrzysz? - zapytał biorąc cukierka ze stołu.
- Jak to co? Gdzie Fabian?
- Poszedł do domu.
- Do domu? - powtórzyłam.
- Tak, do domu. - potwierdził.
- Tak bez słowa? - wyrzuciłam ręce w powietrze.
- A czemu nie? -wzruszył ramionami po czym się zaśmiał.
- Co zrobiłeś? - zmrużyłam na niego oczy.
Przewrócił oczami i westchnął po czym podszedł do mnie i usiadł obok na sofie. Objął mnie ramieniem i spojrzał na mnie.
- Kochanie, rozmawialiśmy.
- No i na czym stanęło? - dopytywałam.
- Pogodziliśmy się.
- Słucham? - nie dowierzałam własnym uszom - Czy ty właśnie powiedziałeś...
- Tak. - przerwał mi i wybuchnął śmiechem.
Spojrzałam na niego czule i uśmiechnęłam się po czym zarzuciłam mu ręce na szyję i wtuliłam się w niego.
- Jestem z ciebie dumna.
🔜 next

YOU ARE READING
CRUEL // Reto
FanfictionZAPRASZAM DO KONTYNUACJI "CRUEL" W KSIĄŻCE PT. "STAY". Podwarszawski Piastów - czyli jego miasto.