Perspektywa Julki
- Jak trzymają się sprawy?
- Od miesiąca jedynie ich obserwujemy. - odpowiadam - Pieprzona, szczęśliwa rodzinka. I ten cały Bugajczyk. - parskam - Czasami mam wrażenie, że ma się za kogoś, kim tak naprawdę nie jest.
- Przestań pierdolić. Wiem, że na niego lecisz, ale tylko obserwując go i patrząc jak wiedzie sobie szczęśliwe życie, nigdy nie będzie twój. - odpowiada usadzając się wygodnie na krześle przy stole.
- I tak nie będzie. - kiwam z niedowierzaniem głową - Mówisz, jakbyś nie wiedział jak zapatrzony jest w Wiktorię. Co on w niej widzi?
- Nie wiem i nie obchodzi mnie to. - przerywa mi - Posłuchaj. Nie wiem jak, ale ty i Fabian macie się go pozbyć. Raz na zawsze.
- Ty go naprawdę nie trawisz.
- Nie trawię? - parska - Ja go nienawidzę.
- Co ty masz na myśli mówiąc, że mamy się go pozbyć? - marszczę czoło.
- Nie wiesz? - opiera się łokciami o stół, nachyla w moją stronę i patrzy w moje oczy.
- Arek, już raz próbowaliśmy, nie udało się. Mieliśmy szczęście, że nikt nie wykrył wtedy naszych odcisków, bo siedzielibyśmy tu razem z tobą.
- Mam to w dupie. - wzrusza ramionami - Ale to tylko kwestia czasu i wyjdę stąd, a wtedy sam go wykończę.
- O czym ty mówisz?
- Mam plan jak stąd zwiać. Muszę tylko to dobrze przemyśleć, a jeszcze lepiej wcielić w życie. - szepcze tak, aby nie usłyszał tego policjant stojący w rogu pomieszczenia, który właśnie teraz patrzy w naszą stronę.
- Tylko uważaj. - odpowiadam, a on patrzy mi w oczy, po czym kiwa głową.
Wstaje z miejsca i w obecności policjanta, wychodzi z pokoju.
_________________________________________
- Nie zgadniesz jakie zlecenie dostaliśmy od Arka. - wchodzę do mieszkania Fabiana, a on właśnie robi pompki na środku pokoju - On naprawdę nienawidzi Igora - kontynuuje, mimo że ten nie odpowiada - Wiesz co kazał nam zrobić? Zabić Bugajczyka.
- Cudownie. - odpowiada zdyszany podnosząc się z podłogi - A przypomniałaś mu, że ostatnim razem się nie udało? Do tego doszło do jakichś jebanych skutków ubocznych.
- Przypomniałam, ale to nie wszystko. - uśmiecham się do niego półgębkiem - Arek niebawem wyjdzie z więzienia.
- Jakim cudem? - parska i bierze łyk wody z butelki - Przecież dostał dziesięć lat, a minął dopiero rok.
- Kto powiedział, że go wypuszczą?
- Aha. - śmieje się pod nosem - Chce z tamtąd spierdolić. Dobrze rozumiem?
- Nawet bardzo dobrze rozumiesz. - krzyżuję ręce pod piersiami.
- Nie uważasz, że to trochę bez sensu?
- Ale co dokładnie?
- Ty chciałaś mieć Igora, a ja Wiktorię. Prawie się udało, ale nie wyszło. Ich chyba naprawdę za wiele łączy. To się nie uda. - stwierdza i zawiesza sobie przez ramię ręcznik.
- Masz rację. Dlatego Arek chce pozbyć się Bugajczyka raz na zawsze. Na zawsze, rozumiesz? A skoro on nie może być mój... to wszystko mi jedno. - wzruszam ramionami.
- Jesteście popieprzeni. - odwraca się do mnie plecami i przygotowywuje sobie bieżnię - Ręki do tego nie przyłożę.
- Bo co? - podchodzę do niego i przejeżdżam dłońmi po jego barkach, przez ręce aż po dłonie - Naprawdę jesteś taki głupi? - w tym momencie zauważam ślady cięć na jego nadgarstkach - Nadal to robisz? I to przez nią? - parskam.
- Spierdalaj. - warczy i wchodzi na bieżnię.
Staję naprzeciwko bieżni opierając się rękami o nią i patrzę brunetowi w oczy.
- Przecież oboje wiemy, że nie chcesz, aby byli razem.
- Naprawdę mam na to wyjebane. - wzrusza ramionami i dalej biegnie.
- Wątpię.
W tym momencie schodzi z bieżni i staje naprzeciwko mnie tak, że nasze ciała się prawie stykają.
- Ty trochę za głośno szczekasz, wiesz? - syczy prosto w moje usta.
- Naprawdę? - kładę dłonie na jego klatce piersiowej.
- Naprawdę. I nie dotykaj mnie. - strzącha moje ręce.
- O co ci chodzi? Od miesiąca to robimy.
- Ale dziś nie będziemy.
- Dlaczego? No chodź, mam ochotę.
- Ale ja nie mam. - odburkuje.
- Zachowujesz sie ostatnio jakbyś miał okres.
W tym momencie zostaje spoliczkowana i czuję mocne pieczenie na swojej twarzy.
- Uważaj co i do kogo mówisz, a teraz wypierdalaj stąd.
Patrzę na niego trzymając się za piekący policzek i bez słowa wychodzę trzaskając drzwiami.
///
Pierwszy rozdział części 7, coś w stylu prologu, ale nie prolog, z którego możecie domyślać się co będzie w późniejszych rozdziałach 😃
NIE PRZEWIDUJĘ DUŻO ROZDZIAŁÓW W TEJ CZĘŚCI. PONADTO, CZĘŚĆ 7 JEST DEFINITYWNIE CZĘŚCIĄ OSTATNIĄ!
🔥👅💕

CZYTASZ
CRUEL // Reto
FanfictionZAPRASZAM DO KONTYNUACJI "CRUEL" W KSIĄŻCE PT. "STAY". Podwarszawski Piastów - czyli jego miasto.