Going Good?

717 86 39
                                    

Kai właśnie tulił poduszkę, szybko zapadając w sen, kiedy obudził go ostry dźwięk dzwonka. Wcisnął zieloną słuchawkę.

— Co jest, stary? — zapytał sennie, rozpoznając zdjęcie, które mignęło na ekranie.

— Myślę, że się zakochałem, Kai.

— Fakt. — Kai ziewnął. Kilka sekund później uderzyła go świadomość i niemal krzyknął. — Co?

— Uh, huh.

— Właśnie przepędziłeś mój sen.

— Mój odszedł już dawno temu.

— Więc co teraz?

— O to właśnie chcę cię zapytać. Co teraz?

— Wciąż chcesz dać mu nauczkę?

— Nie...

— A zatem?

— Zatem?

— Boże, Taemin. Co robią ludzie, kiedy są zakochani?

...

— No?

— Muszę iść spać. Pa.

Beep.

Kai odrzucił telefon na bok i zamknął oczy; na jego usta wpłynął senny uśmiech.

— Powodzenia w spotykaniu Minho w twoich snach, Tae.

~*~

Następnego dnia Taemin wstał wcześnie i zaczął się przygotowywać, nucąc pod nosem. Miał nadzieję, cóż, tylko drobną, że Minho po niego przyjedzie. Jednakże wiedział, że wysoki chłopak się nie zjawi, w końcu wczoraj też go nie było.

Naraz uświadomił sobie, czemu tak wściekała go kwestia bycia wystawionym.

Miał nadzieję go zobaczyć, a kiedy ten się nie zjawił, poczuł smutek, a smutek przybrał formę złości.

Cóż, mimo to czekał, licząc na odrobinę szczęścia.

Po dłuższym czasie zerknął na zegarek.

— Piętnaście minut do zajęć — westchnął i ruszył w stronę przystanku.

Po wejściu do sali zastał Minho w jego zwyczajowej pozie, ziewającego i grającego na telefonie.

Teraz, po tym, jak odsunął ślepą wściekłość na bok, w pewnym sensie zrozumiał, co czuł. I teraz było tak samo... a jednak tak bardzo odmiennie. Nawet jeśli to zrozumiał, wciąż nie był tego pewien.

Ten rytmiczny odgłos jego tańczącego serca, ten pęd, to łaskotanie gdzieś w środku, ta potrzeba podejścia bliżej... wszystko nabrało większego sensu. Wszystkie te odczucia kiedyś brał za wynik bycia wkurwionym albo rezultat złości na nieuprzejme zachowania wysokiego chłopaka... kiedy tak naprawdę, być może, zakochiwał się w każdym z tych zachowań.

To wszystko było takie znajome, a jednocześnie zupełnie świeże. Na usta Taemina wpłynął szczery uśmiech, kiedy radośnie ruszył w stronę swojego miejsca.

Zwrócił się do Minho.

— Cześć — powiedział miękko.

— Cześć — odparł Minho, nawet nie zerkając na Taemina.

Taeminowi zrzedła mina i poczuł ukłucie w sercu. To też było znajome uczucie i zorientował się, że spowodowane było ignorancją, z którą się spotykał. Wcześniej zmieniało się w złość, ale już nie.

Bad Enough For You // 2min (tłumaczenie)Where stories live. Discover now