Bad Enough For You

1K 95 59
                                    

Taemin opadł na krzesło, przysunął sobie miskę płatków i zaczął pochłaniać je w pośpiechu, chcąc zdążyć na autobus. Minho wciąż nie odzyskał swojego motoru, a Taeminowi zupełnie to nie przeszkadzało, bo podróż autobusem była dłuższa, no i cóż, czasami raczyła go widokiem jego uroczego, śpiącego chłopaka.

Mama prostowała mu włosy i chłopak jęczał pomiędzy kolejnymi łyżkami płatków, bo wiedział, że przez to może się spóźnić. Poza tym nie było sensu cokolwiek z nimi robić, bo i tak skończą zmierzwione, czy to przez wiatr, czy przez palce jego chłopaka.

Wskoczył do autobusu, a brzuch nieco rozbolał go od biegania z pełnym żołądkiem. Jednakże ból odszedł w zapomnienie, kiedy jego oczy napotkały cenny widok. Głowa Minho powoli kołysała się wraz z autobusem, a przystojny chłopak spał. Taemin usiadł w pewnej odległości naprzeciwko niego, wspierając brodę na dłoniach i obserwując swojego chłopaka.

Westchnął ciężko, ze szczęściem wypisanym na twarzy, obserwując senny uśmiech na ustach Minho.

— Z każdym dniem jest tylko lepiej, huh? — powiedział sam do siebie, pochylając się i odgarniając włosy z oczu Minho. Jego serce zaczęło głośno bić, kiedy wysoki chłopak wydął wargę we śnie i obrócił głowę, a jego profil lśnił delikatnie w łagodnym świetle poranka, wpadającym przez okno autobusu. Taemin wspomniał słowa swojej przyjaciółki i znów westchnął radośnie. — Chyba naprawdę jestem szczęśliwym idiotą.

~*~

Następnego dnia o poranku Sulli i Kai siedzieli razem pod drzewem, ziewając. Ich oczy rozszerzyły się na widok mijającego ich Taemina, który szedł tuż przy Minho, z bardzo sugestywną miną na twarzy.

— No proszę, proszę. — Kai uniósł kącik ust w górę. — Wygląda na to, że Tae zupełnie już o nas zapomniał.

— Jest coś jeszcze, o czym zupełnie zapomniał — powiedziała Sulli, uśmiechając się nieznacznie.

— A tym czymś jest?

Sulli odwróciła się do zdziwionego przyjaciela.

— Bycie dobrym.

Kai znów spojrzał w stronę wchodzącej do budynku pary, a na jego twarzy zagościło zrozumienie. Ubrania Taemina wciąż były świętoszkowate, ale łatwo można było zauważyć, że ewidentnie przestał już grać. Na twarzy Kaia pojawił się uśmiech.

— Nie sądzę, żeby wciąż musiał być dobry.

~*~

Taemin wpatrywał się w okno zamglonym wzrokiem, kiedy poczuł szturchnięcie i odwrócił się do Sulli, która usiłowała ruszyć go z miejsca.

— Co? — zapytał, nieco poirytowany.

— Przestań śnić na jawie i chodź zobaczyć coś realniejszego.

Taemin oblał się rumieńcem.

— C-coś realniejszego?

— Zdaje się, że minęło sporo czasu, odkąd widziałeś Minho grającego w nogę, nie? — Sulli uniosła kącik ust w górę. — Nie zastanawia cię, w jakim stopniu jego gra mogła się zmienić... cóż, przynajmniej z twojej perspektywy?

Oczy Taemina się rozszerzyły. Widział, jak Minho grał, i poniekąd pamiętał, że był w tym całkiem niezły... ale nie mógł przywołać w pamięci konkretnego obrazu. W przypływie ekscytacji gwałtownie wstał.

— Będzie dzisiaj grał na trawniku za budynkiem — powiedziała Sulli. — Chodź.

I Taemin ruszył za nią bez dalszego oporu, bo nawet jeśli piłka nożna była najbardziej przecenianą żałosną obsesją niejednego faceta, był pewien, że jego chłopak będzie w stanie bardzo pozytywnie zmienić jego opinię.

Bad Enough For You // 2min (tłumaczenie)Where stories live. Discover now