7

1.3K 203 170
                                    

a/n: u mnie nadal jest czwartek :>

Yoongi nie wiedział, jak długo stał przy ścianie, patrząc na cyfry przed sobą. Dopiero kiedy Namjoon nabrał głośniej powietrza, odsunął się od niej, od razu podchodząc do młodszego chłopaka. Próbował odrzucić idiotyczne przeczucie i niepokój, a przynajmniej nie dać po sobie poznać, jak bardzo niepewnie się czuje w nienaturalnie opustoszałym statku.

- Odczyt? - spytał i zaraz spojrzał nerwowo w górę korytarza. Słabe, żółtawe światło majaczyło gdzieś na jego końcu. Przez chwilę miał wrażenie, że mrugnęło krótko, jakby przesłonięte czymś większym, ale to mogła być wina zmęczenia. Potarł oko i spojrzał znów na Namjoona, który zaciskał mocno wargi, przesuwając skanerem po ścianach statku. Dopiero teraz Yoongi zauważył, jak bardzo są brudne. Ściany i podłoga Ulyssesa wręcz lśniły od zielonkawej patyny pokrywającej wszystko, co znajdowało się w zasięgu ich wzroku.

- Nie ma sensu - powiedział wreszcie Namjoon na wydechu. Pokręcił lekko głową i przystawił skaner do przeciwległej ściany. - Nie wiem, co panu powiedzieć, sir - przyznał bezradnie.

- To, co pan widzi, podporuczniku. Fakty. Interesują mnie tylko fakty - odparł Yoongi. Musiał być profesjonalny, powtarzał sobie w myślach, obserwując, co robi chłopak, ale nie potrafił się powstrzymać. Nie potrafił tak nagle wyrzucić ze swojej głowy rozmowy, która miała miejsce zaledwie godzinę temu. Słowa Hoseoka wciąż wracały do niego i z każdą minutą robił się coraz bardziej wkurwiony. Musiał zachować zimną krew. Na rozmyślanie o tym będzie miał czas później. Namjoon chodził prawie na klęczkach z lewa na prawo, pobierając próbki przy podłodze. Teraz Yoongi zacisnął mocno usta zniecierpliwiony długim czekaniem.

- Namj... podporucznik ma rację, kapitanie - Taehyung odezwał się ze swojego miejsca. Spojrzał na korytarz przed nimi. - Odczyt nie ma sensu...- dodał już trochę ciszej i podał Yoongiemu swój tablet. Wszystkie wykresy szalały. Sensory termalne, obecność materii organicznej, fale elektromagnetyczne. Każda kolumna pokazywała prawie stuprocentowy wynik. Na szczęście promieniowanie było w normie, co powinno uspokoić Yoongiego, jednak chłopak nie uznawał tego za pocieszające.

- To jest wszędzie - Namjoon otrzepał spodnie. - Nie mogę zebrać żadnego czystego odczytu - Yoongi oddał Taehyungowi tablet i zaczął iść w stronę panelu kontrolnego. Już go prawie widział na końcu, na ścianie przed sobą. Idąc dalej w zatopionym w półmroku korytarzem, nie mógł się pozbyć wrażenia, że odgłos jego butów niesie się echem po całym statku. Z każdym krokiem czuł coraz bardziej wibracje pod stopami i również z każdym krokiem czuł się coraz bardziej niepewnie. Dobrze, że korytarz kończył się tutaj, bo był prawie pewien, że zaraz nie będzie już w stanie zrobić nawet małego kroku naprzód. Coś mu mówiło, że powinien się zatrzymać, zawrócić i to teraz. Spojrzał szybko w prawo, na przejście prowadzące do kwater, a potem w lewo, na to prowadzące na mostek. Nie wszystkie światła przypodłogowe się paliły. Niektóre z nich były przepalone lub zniszczone. Yoongi z tej odległości nie mógł określić, co było z nimi nie tak.

- Statek jest w trybie oszczędzania energii - powiedział na głos, nie odrywając wzroku od podłogi. Tylko w tym trybie palił się wewnętrzny pas świetlny na korytarzach. Był to też tryb oznaczający rozpoczętą ewakuację. Nigdy nie używali wtedy lamp przysufitowych, które pobierały zdecydowanie więcej energii, którą należało oszczędzać, by mogła służyć za wspomaganie układu podtrzymującego funkcje życiowe.

- Na to wygląda, sir - Namjoon stanął obok niego i położył na niewielkim kontuarze przed komputerem swój tablet. Wyjął jeszcze raz skaner i podszedł do drzwi. - Taki sam odczyt - powiedział.

- Spróbuję namierzyć członków załogi. Może uda połączyć mi się z mostkiem - Taehyung podłączył swój tablet do głównego komputera i zaczął wklepywać kody autoryzacyjne. Yoongi minął go i podszedł do drugiego korytarza. Nie wyjął jeszcze swojej broni, ale jego ręka sama, automatycznie przesunęła się w jej kierunku. Korytarz zakrzywiał się tutaj. Delikatny łuk wyginał się i biegł dalej, jeszcze bardziej w prawo, aż do drzwi śluzy, która była zamknięta. Yoongi zajrzał do środka przez maluteńkie okno. Korytarz za nim tonął w ciemnościach. Tu nawet nie paliły się światła przypodłogowe. Widział tylko czerń i nic więcej.

✔On the edge of Horizon | Yoonseok | MinjoonKde žijí příběhy. Začni objevovat