Everything has changed

1.8K 151 13
                                    

Theo nie spał. Z całych sił pragnął zasnąć i przynajmniej przez kilka godzin odpocząć, ale nie potrafił. Od kilku godzin czuł ogarniające go zmęczenie, jednak jedynym co był w stanie zrobić, było siedzenie na łóżku i przyglądanie się śpiącemu Liamowi. Od kilku miesięcy mieszkał u chłopaka i był za to naprawdę wdzięczny, bo nie miał pojęcia, co by zrobił, gdyby niebieskooki oraz jego rodzice nie pozwoliliby mu u siebie zostać. Nie miał wtedy żadnego planu, więc gdyby nie ich uprzejmość, pewnie dalej mieszkałby w swoim samochodzie, a przynajmniej dopóki nie zarobiłby wystarczająco, aby wynająć sobie jakieś małe mieszkanie. Na początku trochę obawiał się tego, jak wszystko będzie wyglądać, ponieważ już nie pamiętał jak żyło się z normalną rodziną w zwyczajnym i bezpiecznym domu. Pamiętał, że przez kilka pierwszych dni czuł się trochę niezręcznie, ale Liam robił wszystko, aby poczuł się tak jak w domu i w końcu pogodził się z myślą, że miał swoje miejsce, a dzięki temu zaznał pewnego rodzaju spokoju. Było to dla niego odrobinę dziwne, lecz gdy wreszcie uświadomił sobie, iż gdzieś pasował, przestał zwracać na wszystko uwagę, a zwłaszcza na to, iż ten pomysł niezbyt odpowiadał przyjaciołom chłopaka. Nie obchodziło go, co sobie o tym myśleli, bo w tamtym momencie dla niego liczyło się tylko i wyłącznie, że Liam go chciał i nieważne było, czym się przy tym kierował.

Pierwsze dni były też najgorsze, ponieważ cały czas towarzyszyła mu obawa, iż wreszcie się rozmyślą i każą mu się wynosić albo wilkołak poinformuje go, że był to zwykły żart, a on z łatwością dał się nabrać. Dni mijały i nic takiego nie miało miejsca, więc nie pozostawało mu nic innego niż przyjąć do wiadomości fakt, że wszystko działo się naprawdę, a to z kolei sprawiało, iż chciał jeszcze bardziej pokazać swoją zmianę. Robił wszystko, aby udowodnić, iż zasługiwał na ten kredyt zaufania, którym go obdarzono, że zasłużył sobie na miejsce w ich domu, starał się bardziej niż zwykle i czuł się z tym zaskakująco dobrze. Na samym początku zajmował pokój gościnny, ale i tak większość czasu spędzał u Liama, aż wreszcie po jakiś dwóch miesiącach, gdy przestali udawać, że nie potrzebują siebie nawzajem, wprowadził się do pokoju chłopaka. Było to dla niego o wiele łatwiejsze, ponieważ dzięki obecności wilkołaka jego koszmary prawie zniknęły, a gdy już się pojawiały, jego obecność go uspokajała. Z tego co dostrzegał, Dunbar również czuł się dobrze w jego towarzystwie, nawet jeśli nie chciał przyznać tego na głos i naprawdę potrafił go zrozumieć. O wiele łatwiej było udawać niż przyznać się do własnych uczuć, nie mówiąc już o tym, że chodziło o niego, więc na nic nie liczył, bo i tak dostał o wiele więcej, niż na to zasługiwał.

Przestał wspominać i ponownie zerknął na przyjaciela, a na jego usta wkradł się mały uśmiech, chłopak wyglądał tak spokojnie, jakby nie miał żadnych większych problemów. Theo lubił go obserwować, zwłaszcza w nocy, bo wtedy mógł zobaczyć jego inne oblicze, nie mówiąc już o tym, że nikt nie mógł go na tym przyłapać. W jego życiu zdarzyło się wiele złych i przykrych rzeczy, więc teraz gdy sprawy poniekąd się unormowały, cieszył się z małych rzeczy i nie odmawiał sobie przyjemności, a obserwowanie niebieskookiego właśnie tym dla niego była i nie zamierzał z tego rezygnować. Patrząc na chłopaka, uświadomił sobie, że tak naprawdę nie wiedział kim dla siebie byli, przyjaciółmi czy może czymś innym. Z jego strony było to o wiele bardziej skomplikowane, jednak nie miał pojęcia, co o tym myślał Liam. Zakładał, że dla chłopaka byli tylko i wyłącznie przyjaciółmi, którzy mieszkali oraz spędzali sporo czasu razem i na tym się wszystko się kończyło. Raeken nie mówił tego na głos, ale przywykł do obecności młodszego chłopaka i gdyby teraz ich znajomość dobiegła końca, nie miał pojęcia co by ze sobą zrobił. Gdy tak o tym myślał, nie potrafił przypomnieć sobie dnia, który spędziliby osobno, zawsze robili coś razem, grali w gry, oglądali filmy albo po prostu się milczeli. Przyzwyczaił się do tego, a w myślach dość często nazywał ich nierozłącznym duetem, bo tam, gdzie pojawiał się on, można było znaleźć Liama i na odwrót. Nie miał pojęcia, kiedy wszystko potoczyło się w taki sposób, nie wiedział, czym sobie na to zasłużył, ale był za to wdzięczny.

Thiam one shotsWhere stories live. Discover now