Only you

1.5K 100 35
                                    


Liam był spóźniony, potwornie spóźniony, jeśli miał być szczery sam ze sobą, winę za to ponosiła jedna z dziewczyn, z którą chodził na historię. Był zły, ponieważ umówił ze swoim przyjacielem, a przez blondynkę, nie mógł nawet opuścić budynku. Od dobrych kilkunastu minut się ukrywał, lecz zaczynał wątpić, aby miało to sens, bo jeżeli do tej pory sobie nie odpuściła, wątpił, aby to zrobiła. Dunbar nie za bardzo rozumiał jej postępowania, bo jasne był dla niej miły, ale nie oznaczało to, iż chciał się z nią umawiać, tak jak ona to sobie wmówiła. Już od jakiś kilku dni wynajdował przeróżne wymówki, starał się jej unikać, delikatnie pokazać jej, że nie jest nią w taki sposób zainteresowany, jednak nic do nie docierało, a nawet wręcz przeciwnie, wydawało mu się, iż była jeszcze bardziej zmotywowana, aby osiągnąć swój cel. Dzisiejszego dnia Liam miał wrażenie, iż dziewczyna po prostu go śledziła, bo zawsze pojawiała się tam, gdzie on i naprawdę coraz bardziej go to irytowało.

Kilka razy próbował jakoś jej to wyjaśnić, ale miał wrażenie, że pogorszył jedynie całą sytuację i nie wiedział jak, powinien z niej wybrnąć. To wszystko go denerwowało i chyba tylko jego, bo jego przyjaciele naprawdę dobrze się bawili, obserwując to, co się działo, zwłaszcza Theo miał z tego największy ubaw. Liam chwilami naprawdę pragnął, aby któreś z jego znajomych znalazło się w takiej samej sytuacji, a wtedy może daliby mu spokój, a może nawet jakoś by mu pomogli. Wiedział, że ich zdaniem zachowywał się dziwnie i mógłby chociaż raz spotkać się z Cath, ale wiedział, iż nic by z tego nie wyszło, zwłaszcza iż żywił uczucia do swojego przyjaciela, co w połączeniu z tym wszystkim, co się działo, było naprawdę śmieszne. Coraz poważniej myślał o tym, że los robił sobie z niego żarty, bo jak inaczej mógł wyjaśnić całą tę dziwną sytuację, w której sam nie wiedział, jak się znalazł.

Theo był jego kolejnym problem, a w zasadzie jego uczucia do niego, które nie były odwzajemnione, a przynajmniej tak mu się wydawało. Spędzał sporo czasu z przyjacielem i nigdy nie dostrzegł niczego, co mogłoby świadczyć, że Raeken również coś do niego czuł. Liam starał się jak mógł aby ukryć to, co czuł, lecz chwilami było to naprawdę ciężkie, zwłaszcza gdy dość często musiał patrzeć na przyjaciela oraz jego kolejnych chłopaków. Dunbar czasami zastanawiał się, co z nim było nie tak, lecz nigdy nie uzyskał odpowiedzi na to pytanie, a przynajmniej tak sobie wmawiał, bo to było czymś lepszym, niż uświadomienie sobie czemu tak naprawdę nie pisane było im być razem.

Rozglądał się dookoła przez kilka minut, jednak nigdzie nie zauważył Cath, więc postanowił wyjść z ukrycia i jak najszybciej opuścić budynek. Miał nadzieję, iż Theo na niego poczekał, niby pisał mu, że trochę się spóźni, jednak nie dostał żadnej odpowiedzi, więc równie dobrze mógł tego nie przeczytać. Gdy wyszedł ze szkoły, poczuł ogromną ulgę, a gdy w oddali dostrzegł przyjaciela, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zrobił kilka kroków w kierunku chłopaka, gdy usłyszał, jak ktoś go zawołał.

- Liam!

Dunbar zatrzymał się raptownie, odwrócił się powoli, a z jego ust od razu zniknął uśmiech. Nie miał pojęcia, jakim cudem nie zauważył dziewczyny, lecz winił za to siebie oraz poniekąd Theo. Wiedział, że mógłby uciec, jednak nic by mu z tego nie przyszło, oprócz tego, iż zrobiłby z siebie idiotę. Pragnął wierzyć, iż blondynka wreszcie sobie odpuści, ale najwyraźniej niedane było mu zaznać odrobiny spokoju.

- Cath - zaczął niebieskooki. - Stało się coś?

- Nie, nie - odezwała się szybko. - Chciałam cię tylko o coś zapytać.

Liam cofnął się o krok, dobrze wiedział, o co chciała go zapytać, zwłaszcza iż robiła to, co kilka dni. Próbował wymyślić szybko jakąś wymówkę, której jeszcze jej nie powiedział, ale miał kompletną pustkę w głowie. Zastanawiał się, czy nie powinien wreszcie raz na zawsze załatwić wszystkiego, lecz nie chciał jej ranić, ponieważ bardzo dobrze wiedział jakie to uczucie. Jeśli naprawdę coś do niego czuła, to jej współczuł, bo żywienie uczuć do kogoś, kto ich nie odwzajemniał, było naprawdę bolesne, ale nie mógł jej w żaden sposób pomóc, mógł jedynie delikatnie powiedzieć, że nie był zainteresowany.

Thiam one shotsWhere stories live. Discover now