04

13.8K 608 253
                                    

- Ej a wiesz co mówi pedał do pedała?! - Krzyknęła dość wstawiona Iss, a ja przelotnie spojrzałam na Caluma i Ashtona stojących obok nas i popijających drinki.

Muszę na dniach pogadać z Calumem jak to u nich wygląda. Ciekawe czy się pieprzą?

- Ale z ciebie szprycha! - Idiotka zaczęła śmiać się jakby nie mogła złapać oddechu i biła się ręką po kolanie co wyglądało przekomicznie.

- Popilnujcie mi ją. - Zwróciłam się do chłopaków. - Idę do łazienki.

Dom bractwa był naprawdę duży i ładny. Znajdował się za naszym akademikiem i wcześniej go nie widziałam, bo jakoś nie chodziłam po tamtych okolicach.

Łazienkę znalazłam stosunkowo szybko, bo drzwi do niej były otwarte na rozcież. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i pochyliłam się nad kranem, aby napić się trochę wody.

- Pozwól mi pieprzyć twoje usta... - Do łazienki wszedł wysoki blondyn z jakąś szatynką, która zmagała się z odpięciem jego paska.

Kurwa. Pierwsza zasada na domówkach. Zawsze, ale to zawsze zamykaj łazienkę na zamek.

- Co do kurwy? - Obróciłam się do nich, a dziewczyna bezwstydnie klęczała już przed chłopakiem.

O kurwa.

- Cass? - Chłopak odwrócił się w moją stronę, a ja poczułam cholerne zażenowanie więc od razu zasłoniłam sobie dłonią oczy.

- Cholera! Tam macie pokój! - Na ślepo wskazałam gdzieś ręką. - Boże... Możecie wyjść? - Zapytałam Luke'a dalej zasłaniając sobie oczy.

Ta sytuacja właśnie przebiła poziomem mojego zażenowania sytuacje, gdy moja matka w  pierwszej liceum kiedy stali przed nami jacyś przystojni chłopcy zaczęła pierdolić o tym, że powinnam nosić mniejszy rozmiar stanika, bo nie ma co oszukiwać samej siebie. Musielibyście zobaczyć ich miny żeby wiedzieć jak się wtedy czułam.

Po chwili usłyszałam, że drzwi się zamykają więc westchnęłam z ulgą i w końcu otworzyłam oczy. Niestety Luke chyba postanowił zostać, bo stał w tym samym miejscu co wcześniej na szczęście z zapiętym rozporkiem.

- Przyszłaś. - Oparł się o ścianę za nim.

- No przyszłam. - Wzruszyłam ramionami. - I już tego żałuje.

- Och, nie bądź zazdrosna! - Zachichotał, a ja dopiero mogłam zauważyć jak jego oczy są czerwone i zjarane.

- Nie jestem zazdrosna idioto. - Przewróciłam oczami. - To obrzydliwe.

- Cass nie udawaj... - Jego ton głosu zmienił się na niższy, a sam chłopak podszedł do mnie bliżej. - Wiem, że dalej mnie chcesz. - Wsadził kosmyk moich włosów, które opadały na twarz za ucho. - Wiem, że dalej mnie kochasz.

Okej. Był zdecydowanie za blisko i cholera kręciło mnie to.

- Jesteś zjarany. - Wybełkotałam i wzięłam głęboki oddech.

- To nie oznacza, że nie wiem co mówię. - Położył dłonie na umywalce za mną tym samym nie dając mi dokąd uciec. - Jak ci tam było beze mnie kochanie? Mi kurewsko źle. - Pogładził mój policzek zewnętrzną stroną dłoni.

- L-L-Luke. - Wystękałam, a moje ciało praktycznie całe drżało z emocji. - Przestań być tak blisko.

- A co? Nie możesz się powstrzymać? Tak się składa, że ja też.

Czekaj. Co?

- Hemmings! Kurwa. - Wychyliłam głowę, aby spojrzeć za Luke'a gdzie stał jakiś czarnoskóry chłopak, który chyba nazywa się Jordan. - Chris cie szuka.

It's Not Over Yet - HemmingsWhere stories live. Discover now