Niespodzianka

2.8K 181 6
                                    

-Ann postaraj się nie ruszać.- ostrzegł Bruce spoglądając na dzieciaka kulącego się pod stołem. Dziewczyna tylko spojrzała na mężczyznę i powróciła spojrzeniem do malca.
-Niby czemu?- spytała dość spokojnie robiąc jeden krok przed siebie. Brązowe oczy gapiły się w postacie z niepokojem.
-Ponieważ bez powodu go tu nie zostawili.- powiedział, robiąc ostrożnie krok w jej stronę.- Nie podchodź do niego.- nakazał.
-A jeśli to tylko dziecko?- zapytała podchwytliwie nie chcąc zostawiać tu malca.
-Powinniśmy jednak stąd wyjść. A co jak to pułapka?
-Wątpię. To tylko dziecko.
-Jeśli już to trzymali go tu w konkretnym celu.
-Nie.- nie zgadzała się z tym.
-Ann...- zaczął spokojnie.-To magazyn. Z bronią. Do tego bardzo niebezpieczną, więc wątpię żeby to było zwyczajne dziecko. A jak ma jakiś ładunek? W raportach ochroniarzy nic nie było o dziecku, więc pewnie to wróg go przyniósł. Na pewno nie bez powodu.
-Ale...- Ann się zawahała.- On wygląda na przestraszonego.
-Ann.- powiedział groźnie.- Wychodzimy.
Chłopiec patrzył na nich z lekko otwartymi ustami. Ann patrzyła na niego przez chwilę czując ból w piersi. Nie cierpiała przechodzić obojętnie obok cudzej krzywdy. No ale... Spojrzała na Bruce'a. Kiwnęła tylko głową. Mężczyzna ruszył do wyjścia, a Ann ruszyła za nim. Po policzkach chłopca spłynęły łzy. Kiedy już mieli wyjść, Ann natychmiast się odwróciła. W pomieszczeniu rozniósł się dziecięcy płacz. Natychmiast pobiegła ku dziecku które wyszło spod stołu i stanęło na drobnych nóżkach. Klękła przy nim i przytuliła malca delikatnie.
-Cii...- szepnęła mu do ucha. Drobne rączki wczepiły się w jej bluzę. Bruce stał jak wryty patrząc na tę dwójkę. Nagle przez radio usłyszeli głos Natashy.
Nic nie znaleźliśmy. Jak u was?
Bruce jeszcze przez chwilę przyglądał się Ann, pochłoniętej dzieckiem, po czym nacisnął przycisk.
-No to mam niespodziankę. Widzimy się przy wejściu.- rozłączył się.- Idziemy. Jesteś pewna, że go bierzesz?
Ann stojąca do tej pory tyłem podniosła się z klęczek z malcem na rękach i odwróciła w jego stronę ze wzrokiem przepełnionym determinacją.
-Tak.- powiedziała stanowczo. Chłopiec chował twarz w jej bluzie.

Alex ze śmiechem wyszedł z odrzutowca, podczas gdy Natasha tylko lekko się uśmiechała stojąc przy wyjściu.
-Lepiej uważaj.- ostrzegła chłopaka.- Tony'emu to się nie spodoba.
-Co mi się nie spodoba?-,, dumny król wyszedł na powitanie dzielnych rycerzy".
-O Tony...- Alex zaczął z wielkim uśmiechem na twarzy.- Gratulacje stary.
-Em...- nieco zdziwiony mężczyzna spojrzał na niego pytająco. Ku nim szedł już Steve z Bruce'm.
-Tony...- naukowiec pomachał do niego.- Co prawda trochę przed czasem no ale... gratuluję.
-Co? Co się wyprawia?- spojrzał po wszystkich twarzach.
-Lepiej idź do córeczki.- Alex nie mógł się powstrzymać. Tony tylko zrobił kilka kroków w stronę maszyny kiedy z luku wyszła Ann z jakoś dziwnie zwiniętą bluzą w rękach.
-Ann...?- spojrzał na córkę.- O co chodzi tamtym?- wskazał na wszystkich stojących za sobą.
-Oni?- podjęła jak gdyby nigdy nic.- Po prostu gratulują ci nowego zadania.
-A jakiegoż to?
-Dziadka.- powiedziała beztrosko i ruszyła ku reszcie. Tony osłupiał. Ładowanie danych powoli, ale skutecznie się zaczęło. Mężczyzna odwrócił się do córki z morderczym wzrokiem.
-Kogo mam zabić?!

Córka bohatera 2: Ponad wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz