Córka bohatera 2: Ponad wszystko

Pogrzebane

-Cholera.- przeklął Tony. Cała załoga milczała zaskoczona zachowaniem Ann.- Muszę tam zjechać.
-Nie.- oburzył się Bruce.- Czas i tak minął.- dodał z bólem.
-Nie.- nie zgodził się mężczyzna.- Nie możliwe. Muszę tak zejść.
-Stark.- odezwał się Steve ze spuszczoną głową.- Nie pogrążaj się bardziej.- mruknął.
-Ale...ech... 
-Sprawdzę jak silna była eksplozja.- podszedł do monitora i zaczął przeglądać dane. Tony wciąż trwał w miejscu oszołomiony. Vision podszedł do niego i położył mu rękę na ramieniu.
-Dziwne.- mruknął pod nosem Baner.
-Co takiego?- zaciekawiła się Natasha.
-To, że nie ma śladu eksplozji.
-Jesteś pewien?
-Tak. Może bomba nie zadziałała.
-Trzeba iść to sprawdzić.- postąpiła w kierunku windy. Alex natychmiast poszedł za nią.
-Też idę.
-Chwileczkę.- Bruce przegrodził im drogę.- Nie ma śladów eksplozji, ale są za to dziwne odczyty wzrostu energii.
-Może Ann użyła mocy.- powiedział z nadzieją Tony.
-Nie wykluczone, ale proponuję jednak trochę poczekać.
-Czekać. Nie ma takiej opcji. Idę po córkę.
   Po chwili sprzeczania się i wymieniania wzajemnych poglądów na temat sytuacji, drzwi windy otworzyły się. Wszyscy jak jeden mąż spojrzeli w tamtą stronę. Jedna chwila oniemienia.
-Ann?- wyszeptał Tony patrząc na leżącą na ziemi dziewczynę i siedzącego obok niej chłopca trzymającego drobnymi rączkami jej dłoń. Mężczyzna podbiegł do nich i wyciągną córkę z windy razem z dzieckiem. Bruce od razu wezwał lekarzy i podszedł do nieprzytomnej dziewczyny.
-Ann raczej nie użyła mocy.- powiedział zastanawiając się. Jego wzrok od razu spoczął na twarzy okalaną blond włosami. Chłopiec nie reagował tylko patrzył na dziewczynę. Po chwili lekarze zebrali się wokół nieprzytomnej, a Tony był zmuszony zabrać chłopca na bok. Mały jednak nie zareagował na trzymające go w objęciach obce ramiona. Jego wzrok wciąż skierowany był ku niej.
-Ann.- powiedział cichutko malec, gdy zobaczył, że brunetka odzyskuje przytomność.
-Zabierzcie ją do ambulatorium.- zarządził Tony.- Później z nią porozmawiam.