Szczęście zasadą szeptane

2.2K 153 6
                                    

   Ann siedziała sztywno w wygodnym foteli i gapiła się na swoje buty. Tony z nie odgadnioną miną siedział za biurkiem. Dziewczyna skrobała rąbek rękawa bluzki i co chwila zerkała na okno.
-Ann. - zaczął w końcu mężczyzna po chwili ciszy.-Zachowałaś się karygodnie. Zlekceważyłaś polecenie i naraziłaś się na najgorszego. Podczas pobytu w ambulatorium ogłuszyłaś siedmiu ludzi, w tym lekarza. Włamałaś się do zakazanego korytarza...- wymieniał, a Ann słuchała w ciszy. Zdawała sobie sprawę z tego co zrobiła.
-Moja wina.- przyznała.- Poniosę konsekwencje mego zachowania.- uniosła głowę i spojrzała na niego morderczym wzrokiem.- Ale to cię nie usprawiedliwia.- warknęła.
-Ann... Przecież go tam nie wyślę. Obiecuję.
-Nie ważne. Gdybym nie zareagowała dopuściłbyś się najgorszego. A w tedy już nigdy bym na ciebie nie spojrzała.
  Zapadła cisza. Tony przełknął ślinę.
-Aleś ty pyskata.- mruknął uśmiechając się lekko.- Jestem ciekaw po kim to masz.
Ann uśmiechnęła się przebiegle.
-Pewnie nie uwierzysz, ale mam to po ojcu.
Tony zaśmiał się.
-Oj tak.- wyszedł zza biurka.
-Tato.- wstała.- Ja go adoptuję. Jak tylko będę mogła.
Niebieskie oczy przyjrzały się dziewczynie. Przez chwilę błękit zdawał się przenikać wszystko w około.
-Ann... A może ja się tym zajmę?- zaoferował.
- Na prawdę?- twarz dziewczyny rozpromieniła się. Rzuciła się ojcu na szyję.- Dziękuję.
-Widzę, że i tak nie dałabyś za wygraną.- obiął ją.- Ale obiecaj, że już nigdy nie odwalisz mi takiego numeru.
-Jasna sprawa.- pocałowała ojca w policzek. -Idę do niego.
-Tylko pamiętaj o zapoznaniu się z dokumentami w sprawie tego budynku, w którym małego znaleźliście.
-Jasne.- wyszła z pokoju.

Córka bohatera 2: Ponad wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz