Rozdział 11

3.7K 378 513
                                    

Następnego dnia Louis stara się jak tylko może, by nie udusić Harry'ego wstążką do pakowania i nie zamknąć go w zamrażarce. Louis nie był tu nawet pół godziny, zanim w jakiś sposób został  wciągnięty do pomocy w kuchni. Wszystko zaczęło się w porządku, z tym małym, opiekuńczym momentem pomiędzy nim i Harrym zeszłej nocy, co wciąż wisiało w powietrzu, ale wystarczyło kilka komentarzy, by to znikło i teraz Harry udawał, jakby Louisa wcale tu nie było, kiedy pracował, odwrócony do niego plecami. Taka szkoda, naprawdę. A szło im tak dobrze. 

Louis spojrzał przez ramię na ignorującego go Harry'ego, kiedy czyścił narzędzia i słuchał muzyki. "Dlaczego nie mogę pomóc Liamowi na sklepie?" Spytał wystarczająco głośno, by Harry usłyszał go przez swoje słuchawki. "Nie rozumiem tego, że zawsze tkwię tu z tobą." Krzyknął. Harry nie dawał żadnych oznak, że go usłyszał, więc Louis skończył swoją jednostronną rozmowę i wymamrotał, "dupek" w jego kierunku. 

Kiedy Harry w końcu odwrócił się w jego stronę, pierwszą rzeczą, którą zauważył Louis były jego słuchawki, które zwisały wzdłuż jego pasa. Drugą rzeczą, którą zauważył był ten głupi uśmieszek, który rozprzestrzenił się na twarzy Harry'ego. 

"Przepraszam. Mówiłeś coś, Lou?" 

"Wiesz, że mówiłem i prosiłem cię, żebyś tak na mnie nie mówił." Przypomniał mu przez zaciśnięte zęby. 

"Ty właśnie powiedziałeś na mnie gorzej bez żadnych powodów." Zauważył Harry. Jego ciało otarło się o ramię Louisa, kiedy położył narzędzia na blacie. Ponownie się uśmiechnął, kiedy Louis się od niego odsunął. 

"Ignorowałeś mnie. To wystarczająco powód." 

Harry pokazał mu kabel od słuchawek, który nie był podłączony do niczego, jakby to był dowód w ich kłótni. Uśmiechnął się przez kwaśną minę Louisa. "Możesz być najbardziej dramatyczną osobą, którą kiedykolwiek spotkałem." Louis patrzył się na niego tak długo, że Harry wybuchł śmiechem. Wciąż chichotał do siebie, kiedy skończył chować narzędzia, których używał. "Idę na sklep." Nagle ogłosił Harry, po tym jak umył swoje ręce, chociaż reszta tego ciała wciąż była bałaganem. Zostawił Louisa tam, gdzie wciąż stał.  

Zamierzał być uparty i udawać, że nie obchodziło go to, że Harry go tu zostawił, ale nie szczególnie chciał być sam w kuchni. Zajęło to zaledwie kilka sekund, by Louis podbiegł do zlewu, by umyć własne ręce, zanim podążył za Harrym. 

Louis wszedł za nim kilka sekund później, zauważając rozbawiony wyraz twarzy Harry'ego, kiedy zobaczył Louisa. Przy wystawie stała para, która czynnie słuchała Liama, który mówił do przyszłego pana i panny młodej o projekcie ciasta. Louis zajął się przeglądaniem katalogu tortów, podczas gdy Harry podszedł do grupy, by zajrzeć Liamowi przez ramię. 

Wszyscy podnieśli wzrok i uśmiechnęli się, kiedy Harry się z nimi przywitał, zanim szybko ponownie skupili się na Liamie. Wszyscy, oprócz jednego mężczyzny, którego wzrok utkwił na twarzy Harry'ego. Poza oczywiście pary, Louis zbytnio nie zwrócił uwagi na resztę grupy, jednakże ten mężczyzna się wyróżniał, jego oczy podążały za każdym ruchem Harry'ego. Liam poprosił Harry'ego o podanie mu katalogu i mężczyzna obserwował jego każdy krok. Harry w końcu zauważył parę oczu na sobie, kiedy nagle podniósł wzrok, powodując, że mężczyzna uśmiechnął się i szybko odwrócił wzrok. 

Louis miał nadzieje, że jego wewnętrzny odruch wymiotny był słyszalny, kiedy patrzył na tę obrzydliwą scenę. 

Kilka minut później Liam skończył i wszyscy wyszli na zewnątrz, oprócz mężczyzny, który bardzo wyraźnie został tu, bo miał nadzieję, że porozmawia z Harrym. Mężczyzna chwycił swoją szansę, kiedy Liam wyszedł. 

Every Story Ever Told /larry tłumaczenie pl/Where stories live. Discover now