Epilog: The Story Continued

6.3K 444 439
                                    

~Dwa lata później~

'Szczęśliwe zakończenie. To jedno z tych wielkich, uniwersalnych pojęć. Takie, które jest w stanie trzymać się nas długo po tym, jak dorośniemy, przestaniemy czytać bajki i przestaniemy wierzyć, że takie rzeczy naprawdę istnieją. To fraza, która w tajemnicy kieruje wewnętrznymi pragnieniami każdego serca, nie ważne czy osoba wierzy w bajki, czy nie, albo, jeśli na tę chwilę cała magia się skończyła.

W moim przypadku magia skończyła się raz. Pozwoliłem, by mój gniew to wszystko pochłonął, aż nic nie zostało. Dopóki nie byłem pewny, że moje życie i moje szczęście już osiągnęło szczyt. Szybko się zakochałem, wolno się odkochiwałem i w jakiś sposób kontynuowałem myślenie, że wszystkie moje najlepsze dni były za mną; że nie miałem przyszłości. 

Jak ciężko mi było przyznać, bardziej mylić się nie mogłem. I osoba, która mnie od tego odwiodła? Cóż, on nie mógł być dla mnie bardziej właściwy. 

Harry, mój rycerz (który teraz domaga się, by go tak nazywać przynajmniej raz każdego dnia) pojawił się w samą porę i kiedy w końcu go do siebie dopuściłem, poczułem jak ciężar świata i wszystkiego innego, czego ukrywałem spada z moich ramion. Pojawił się w moim życiu i natychmiast pomyślałem 'tym razem to naprawdę jest to. Teraz, to jest moje szczęśliwe zakończenie.' Co nie było kłamstwem, jednakże myślę, że nawet wtedy wiedziałem, że moja historia, nasza historia się nie skończyła.  

Szczęśliwe zakończenie. To koniec. Końcowe i pożegnalne uczucie co do książki lub trudnego rozdziału w czyimś życiu. Teraz nie mogę sobie wyobrazić, żebym mógł być bardziej szczęśliwy, niż już jestem a i tak w jakiś sposób czuję, jakbyśmy byli jedynie w prologu.  

Nie jestem pewny jak wygląda szczęśliwe zakończenie, albo czy w ogóle istnieje poza bajkami i wyobraźnią beznadziejnych romantyków, ale coś mi mówi, żeby jeszcze nie zamykać książki dla mnie i mojego rycerza. Wciąż mamy kilka kartek do przewrócenia. Po prostu musimy dowiedzieć się czym będzie następna strona.'  

Louis wypuścił oddech, który zakończył się wielkim, pełnym ulgi uśmiechem, bo myślał, że będzie zamknięty w tym pomieszczeniu przez całe popołudnie, przygotowując wstęp do swojej nowej książki.

Spojrzał na godzinę w rogu ekranu i poczuł w klatce piersiowej falę dumy, bo osiągnięcie tego zajęło mu mniej, niż pół godziny. 

Zamknął swojego laptopa i podszedł prosto do drzwi, które zawsze zamykał, kiedy naprawdę musiał się skupić. Gdy tylko wyszedł na korytarz, poczuł znajomy zapach cukru i słodyczy i ciasta. Pozwolił, by to zaprowadziło go do kuchni, gdzie znalazł swojego chłopaka, który pracował odwrócony do niego tyłem, a czarny fartuch obwiązany był wokół jego talii.  

Wszędzie była mąka- żadna niespodzianka -ale Louis i tak wskoczył na blat, odrobinę zakakując Harry'ego, kiedy odwrócił się w stronę Louisa i wyjął swoje słuchawki. 

"Będę musiał kupić ci jeden z tych dzwoneczków dla kotów, to przestaniesz straszyć mnie na śmieć." Zaśmiał się. "Nie powinieneś pisać kolejnego best-sellera?" 

"Nope." Uśmiechnął się Louis. "Wszystko skończone."  

Harry przewrócił na to oczami. "Z pewnością nie wszystko? Byłeś w biurze jakieś, co, pięć minut?" Parsknął. 

Louis przewrócił oczami na uroczego idiotę w postaci jego chłopaka, który w jakiś sposób miał w brwiach mieszankę na ciasto. Z jakiś sposobów było to dla Louisa niezwykle gorące. Nie miał pojęcia co do cholery zrobił mu Harry. 

Every Story Ever Told /larry tłumaczenie pl/Where stories live. Discover now