Rozdział 17

3.1K 348 99
                                    

Ignorował każdy e-mail i sms od Nialla, dopóki ten nie miał dośc i dzwonił do Louisa kilka razy z rzędu. Louis odebrał tylko dlatego, bo nie mógł dłużej znieść tego jak wibrował on leżąc na podłodze.  

"Halo?"

"Hej Lou. Jak tam? Próbuje się z tobą skontaktować cały dzień, stary."

Louis uszczypnął swój nos, by złagodzić ból pod swoimi oczami. "Tak Ni, wiem. Przepraszam."

"To okej, Lou." Powiedział Niall. "Wiem, że ciężko pracowałeś. Rozumiem." Louis nie czuł, że zrobił coś produktywnego w ciągu ostatnich kilku godzin poza podejmowaniem niezwykle głupich edycji, ale nie będzie kłócił się z Niallem, kiedy był tak miły. 

"Gdzie jesteś? Jesteś w domu?" Spytał Niall. 

Louis wiedział, żeby ponownie nie nabrać się na tę sztuczkę. "Uh nie. Nie jestem- ja uh, właściwie jestem w drodzę." Skłamał. Louis nie opuszczał swojej kanapy, odkąd wyszedł z piekarni.  

"Naprawdę? To interesujące." Mruknął Niall do telefonu. "Właśnie minąłem twój samochód po drodze." 

Louis usiadł na te słowa. "Co masz na myśli mówiąc po drodze?" 

"Mam na myśli, że właśnie idę do twojego budynku. Jestem na zewnątrz. Będę pod twoimi drzwiami, nie wiem, za jakby... dwadzieścia sekund?" Głowa Louisa zaczęła pulsować. 

Minęło jedynie jakieś dziesięć sekund, zanim rozbrzmiało pukanie Nialla. Louis przeklął do słuchawki, zapominając, że Niall wciąż mógł go usłyszeć. 

Louis poszedł otworzyć drzwi. Spojrzał na Nialla przepraszającym wzrokiem, jednakże Niall nie zwracał uwagi na jego spojrzenie pełne skruchy, jego mina gotowy-do-zbesztania znikła w momencie, gdy na niego spojrzał.  

"Jezu, Lou. Myślałem, że już skończyłeś z książką. Wyglądasz gorzej niż wtedy, gdy ją zacząłeś."

Louis ostatnio siebie nie widział, ale mógł tylko przypuszczać, że wyglądał równie gównanie, jak się czuł. 

"Przepraszam że skłamałem, że nie ma mnie w domu." Powiedział, zamiast wyjaśniać dlaczego wyglądał tak okropnie. 

"Jest okej. Domyśliłem się, że coś się stało, kiedy mnie unikałeś, więc cieszę się, że przyszedłem." Niall ponownie na niego spojrzał, niewielka zmarszczka uformowała się pomiędzy jego brwiam. "Czy to ma coś wspólnego z książką? Myślałem, że musiałeś popracować jedynie nad kilkoma, małymi rzeczami."

"Nie. Jest skończona. Wszystko jest w porządku. Gotowe." Zapewnił go Louis. 

"Okej. Więc dlaczego nie wysłałeś tego wydawcom, albo przynajmniej mi?" Louis nie miał na to odpowiedzi. Kiedy wrócił do domu po tym, jak spotkał się z Harrym wpatrywał się w swój dokument ponad godzinę, starając się przekonać samego siebie, że to się naprawdę skończyło; wywiady, piekarnia, Harry, wszystko. Louis napisał swoją książkę. Zrobił to, co powinien w ciągu określonego czasu, jednakże za każdym razem, kiedy myślał nad wysłaniem tego, nie mógł zrobić tego, bo w jakiś sposób odczuwał, że coś było nie tak. Nieuczciwie. 

"Więc jest o Harrym?" 

Wydały go jego oczy. "Nie. Jest o niczym." 

Napotkał sarkastyczny wyraz twarzy. "Okeeeeej." Niall udał, że się z nim zgadza i klasnął dłońmi. "Więc wyśli mi brudnopis! Skończmy to i chodźmy na drinki, odkąd wszystko jest w porządku! Miejmy to z głowy. Książka druga, odhaczona i skończona." 

Miesiąc temu zaproszenie Nialla brzmiałoby jak marzenie. By napisać sequel tak szybko i bezboleśnie, jak to tylko możliwe i dostarczyć to w ręce wydawców, więc przestaliby stać mu nad głową. Dzisiaj to brzmiało jak tortura. Niall posłał mu znaczące spojrzenie, kiedy nic nie powiedział. "Nie powiedziałeś mu, prawda?" 

Every Story Ever Told /larry tłumaczenie pl/Where stories live. Discover now