13

316 21 3
                                    

Nie wiedziałem co zrobić, co jak co ale nie rzucę moją kobietą o ziemię. Podniosłem ją i położyłem na łożu. Była taka lekka i drobna. Jej twarz była blada i posiniaczona to wszystko zrobiłem ja. To moje dzieło. Prawo mi na to pozwala ale... prawo to nie wszystko.
- Tahira, czemu ona wstała ? -spytałem
- Panie, odwróciłam się aby wypłukać opatrunek, a ona wstała i upadła
- miałaś jej pilnować !
- przepraszam książę
- taraz już Sułtanie
Wyszedłem słysząc ciche "przykro mi". Mi też. Nawet nie zadajesz sobie sprawy jak bardzo.

*Kilka dni później*

Właśnie skończył się potrzeb ojca, cała ceremonia trwała kilka godzin, a dodatkowo uroczyste ogłaszanie mnie Sułtanem to kolejne tyle. Moje kobiety cały dzień mieściły się na słońcu w czarnych sukniach i *niqab. Martwiłem się tylko o jedną, jeszcze niedawno nie mogła wstać z łóżka, a teraz musi przebywać w upale wśród gigantycznej ilości ludzi... zaraz, zaraz, po co ja  się nią przejmuję ? Ma być mi posłuszna i tyle. Jak zemdleje to znowu przyjdzie medyk i jej pomoże. Przecież teraz mam całe państwo na głowię, tylko opiekowania moimi kobietami mi jeszcze brakuje. Mają te swoje służące to i tak dużo.

Dzisiejszy dzień był stresujący zastanawiam się czy nie wezwać na próbę mojej najnowszej towarzyszki. Choć może odstresuję się czymś sprawdzonym i zaufanym:

- Kuba! - wszedł do mojej komnaty- przyprowadź Samirę...

----------
* jest to chusta, która ma długość do łokci, zakrywa całą twarz oprócz oczu

8KOBIET | Taco Hemingway [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now