#7

833 77 180
                                    


-Spokojnie...-wyszeptał mi do ucha, którego płatek delikatnie przygryzł, a potem spojrzał mi głęboko w oczy. Położył swoją dłoń na moim policzku i powoli zmniejszał odległość dzielącą nasze twarze.

Można powiedzieć, że byłem tak zaskoczony całą sytuacją, aż nie mogłem zrobić żadnego ruchu.

--------------------------------------------------------------------------------------------------

[Perspektywa Ciela]

Nie miałem siły, aby nawet coś powiedzieć. Byłem przerażony tą sytuacją. Nie tak się umawialiśmy ciociu! To nie powinno mieć miejsca, tak? Moje oczy się rozszerzyły i obserwowały dalszy ciąg wydarzeń. Widziałem, jak mój nauczyciel się napalił. To było dla mnie dziwne i dlatego też modliłem się w duchu, aby ktoś mi wreszcie pomógł. Kiedy brunet swoimi wargami prawie dotykał moich, do okna pojazdu ktoś zapukał. Moje serce natychmiast stanęło.

-Sebastian?-zapytał kobiecy głos. Czerwonooki jedynie westchnął i obrócił się w jej stronę.

-Tak?-spytał lekko podirytowany

-Czy mógłbyś kupić mi kilka potrzebnych składników?

-Oczywiście-uśmiechnął się.

-Napiszę wiadomość do ciebie ze szczegółami-po tych słowach ciocia pożegnała się z nami i odeszła.

Mężczyzna chwilę rozmyślał nad pewną sprawą, aż wrócił do pozycji, w której wcześniej się znajdowaliśmy.

-Więc? Na czym skończyliśmy?-zapytał.

-Na tym, że wracamy do naszych domów-powiedziałem obojętnie. Mogłem usłyszeć mamrotanie pełne niezadowolenia pod nosem.

Spojrzał na mnie zrezygnowany. Zapewne nie takiej odpowiedzi się spodziewał. Na mojej twarzy pojawił się triumfalny uśmiech. Oddalił się ode mnie i ułożył odpowiednio dłonie na kierownicy. Szybko przekręcił kluczyk od samochodu i odjechał z posesji Angeliny. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy, aż w końcu nie postanowiłem się odezwać.

-Od jak dawna znasz ciocie..?

Spojrzał się na mnie lekko zaskoczony.

-Sam już nie pamiętam-uśmiechnął się. Wydawało mi się, że kłamał. Ewidentnie kłamał.

Przez chwilę znowu zapadła cisza. Sebastian skupił się na drodze, a ja nie miałem co robić.  Zauważyłem, że szyby są lekko przyćmione, co powoduje, że atmosfera staje się przyjemniejsza. Przymknąłem oczy i próbowałem się zdrzemnąć. Nagle usłyszałem muzykę dobiegającą z radia. Otworzyłem lewe oko i spojrzałem na bruneta, który posłał mi ciepły uśmiech.

-Lubisz słuchać muzyki?-zapytał.

-Zależy jakiej, za disco polo nie przepadam-odpowiedziałem.

Właśnie w ten sposób zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Zaczynając od motywu muzyki. Może na początku niechętnie się nastawiałem do tego, ale okazało się, że czerwonooki jest naprawdę fajny. W końcu się wkręciłem, można nawet powiedzieć, że zagalopowałem...

-No i ciocia zaproponowała mi, żebym poszedł na ten bal.

-Poszedł...?-zapytał lekko zdziwiony.

-Znaczy... Poszła-uśmiechnąłem się lekko zażenowany tym, że przeze mnie mógł odkryć, kim jestem.

-Każdemu się zdarza-zaśmiał się.

-No tak...-dalej nie zmieniałem mimiki swojej twarzy.

Po chwili staliśmy tuż przed moim domem. Odpięliśmy pasy i wyszliśmy z samochodu. Kiedy byłem obok mężczyzny, nagle upuścił kluczyki. Oboje w tym samym czasie chcieliśmy je podnieść, co skutkowało spotkaniem naszych dłoni. Spojrzeliśmy w swoje oczy lekko zaskoczeni.

Próbuję cię nie kochaćWhere stories live. Discover now