#17

479 42 25
                                    

- Już idę! - wykrzyczałem.

Otworzyłem drzwi i zaskoczony spojrzałem na gościa.

- Najlepszego Ciel - powiedział.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[Perspektywa Ciela]

Zamrugałem kilkukrotnie oczami. Czy właśnie on do mnie przyszedł? Nie spodziewałem się go... Myślałem, że to koniec. W końcu nie ma to przecież żadnego sensu, prawda? Niemożliwe, że przybył tu dla mnie. Musi to być związane z moją bliźniaczką. Przełknąłem ślinę.

- Dziękuję - mruknąłem

- Proszę, wejdź.

Przesunąłem się, robiąc miejsce dla mężczyzny. Gdy wchodził do środka, zauważyłem, że na jego twarzy zawitał uśmiech. Zrobił to patrząc na mnie, nie myśląc, że jestem Vanessą. Poczułem ulgę. To znaczy, że Ciel Phantomhive także jest dla niego w pewien sposób ważny. No, przynajmniej nie jestem dla niego obojętny. Tak mogę się pocieszać. Przyłożyłem dłoń do swojego torsu. Moje serce delikatnie przyspieszyło. Czy ja zwariowałem do reszty? Tak nie powinno być! Przecież jestem stu procentowym hetero. Powoli robię się dziwny. Od zawsze podobały mi się dziewczyny, a przez niego wariuję. To jest takie męczące... Już nic nie rozumiem. Jak to jest w końcu ze mną? Czy jeżeli ciocia An by się o tym dowiedziała, zabrałaby mnie do psychiatry? Albo od razu zadzwoniłaby do egzorcysty? Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Wolałbym jej o tym nie mówić., chociaż uważam, że kobieta taka nie jest i raczej by mnie wspierała. Lecz kto wie, może mi się tylko tak wydaje? Chciałbym wierzyć, że jej dobroć jest prawdziwa. W sumie prawdopodobnie tak jest. Od zawsze mnie kochała i okazywała mi to. Jednak nie jestem pewien. Może być również homofobem. Nigdy nie widziałem jej reakcji na takie związki, więc wolę na razie nie ryzykować. W końcu otrząsnąłem się z mych rozmyślań. Okazało się, że już jesteśmy w salonie. Chciałem usiąść na kanapie, ale brunet w ostatnim momencie powstrzymał mnie. Złapał moją dłoń i powiedział.

- Jest jeszcze jedna sprawa. - Spojrzał mi głęboko w oczy, aż poczułem się niezręcznie.

- Tak? - zapytałem niezręcznie.

Jego wzrok powędrował w dół. Wtedy ujrzałem, że w jednej dłoni znajduje się pakunek zawinięty w niebieski papier dekoracyjny i wstążkę tego samego koloru, lecz ciemniejszego odcienia. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Nie spodziewałem tego po nim. Ten gest był wzruszający. W końcu to Vanessę lubił, nie Ciela Phantomhive'a!

- Jeszcze raz, najlepszego! - Uśmiechnął się i podarował mi prezent.

Patrzyłem na pakunek w osłupieniu. Czy aby na pewno powinienem to przyjąć? Sebastian jest moim nauczycielem i tak nie wypada, prawda? Łączą nas tylko relacje uczeń-nauczyciel.

- Możesz otworzyć - rzekł.

- Na pewno?

Brunet przytaknął. Skoro tak mówi... No to dobrze. Zająłem miejsce na kanapie, a mężczyzna obok mnie. Wcale nie ukrywał swojej ekscytacji. Pewnie był ciekawy, czy mi się spodoba. Jednakże co tam może być? To nauczyciel, więc mogę spodziewać się wszystkiego. Kartka z napisem: "Z okazji urodzin dostajesz siedem szóstek ze wszystkich przedmiotów" albo "Dzisiejszy dzień sprawi, że wszystkie twoje uwagi zostaną unieważnione! Sto lat Ciel Phantomhive!". Taa... Wcale bym się nie zdziwił. Dłużej nie kazałem czekać Michaelisowi i rozwiązałem kawałek materiału, usunąłem papier, który był przeszkodą i otworzyłem pudełko. Na początku nie byłem pewien, czy aby na pewno chcę zobaczyć to, co jest w środku, więc dopiero po minucie ujrzałem wnętrze. Moim oczom ukazały się dwie przytulanki. Pierwsza wyglądała jak szary królik i miała założoną czarną opaskę na prawym oku, czarny kapelusz oraz płaszczyk tego samego koloru z ciemnoniebieską kokardą, a pod nim koszulę w niebieskie oraz białe paski. Był prześliczny, lecz muszę przyznać, że drugi także mi zaimponował. Biały królik z czerwonymi oczami w stroju lokaja. W jakiś sposób przypominał mi Sebastiana. Zachichotałem, ale zadałem sobie jedno pytanie. Skąd mężczyzna ma oto takie okazy? Nigdzie takich nie widziałem w Anglii.

Próbuję cię nie kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz