rozdział 12- ruch w przód cz.1

122 8 3
                                    

Słońce wstało i nadszedł czas, aby kontynuować poszukiwania drugiej połowy proroctwa. Cole i Jay obudzili się wcześnie, aby przeszukać, dziś postawili sobie za cel odnalezienie go pod koniec dnia, więc nie wolno im zwlekać.

Jay wczoraj nie spał zbyt długo, więc Cole przez kilka minut czasami musiał go nieść, dopóki nie dotarli do następnego miasta. Cole upuścił Jaya za to, co wydawało się milionowym razem, budząc go na jawie,

- W-Wha

- Jay- Cole powiedział- Ile spałeś ostatniej nocy?- Jay spojrzał na przyjaciela zmęczonymi oczami, podniósł się z polnej drogi, zanim zdążył zaprotestować:

- N-niewiele-. Ninja z ziemi uniósł brew, wpatrując się w Jaya z niepokojem

- Jezu, wyglądasz jak totalny bałagan, wyglądasz jakby zwierzę, utworzyło sobie gniazdo we twoich włosach, urodziło dzieci i umarło- Jay zmierzwił sobie włosy, dopóki nie opadł na głowę, mimo że nadal był brudny, wyglądał lepiej niż wcześniej. 

- Ja ... wszystko będzie dobrze, po prostu znajdźmy już ten głupi pergamin-  ziewnął. Cole pokręcił głową i złapał Jaya za ramię, prowadząc go w stronę miejskiego jeziora:

- Chodź, umyjemy się.

Gdy tam byli Jay był w stanie się umyć, razem z Cole'em, miejmy nadzieję, że nikt ich nie zobaczy, mimo że zdjęli tylko koszulki. Gdy tylko już się umyli wyskoczyli z wody i osuszyli się. 

- Ach, to było orzeźwiające,- nucił Cole, zakładając koszulę. Jay nawet poczuł się nieco bardziej pobudzony.

- Tak, tak myślę, teraz chodź, znajdźmy to proroctwo!

- Jeszcze przed chwilą narzekałaś i ziewałaś- zachichotał Cole, idąc za Jayem do miasta. Przeszukiwali wszędzie, sklepy, gospodę, a nawet biblioteki, ale nie, nie było żadnej informacji o tym proroctwie. Wkrótce szykowali się, by się poddać, gdy przyszedł do nich starzec, Jay natychmiast rozpoznał go:

- Lu!- Starzec uśmiechnął się

- Ach, Jay, dobrze cię znów widzieć, nie widziałem cię, odkąd armia Szkieletów wciąż była w pobliżu.

Cole był zdezorientowany, że Jay znał tego człowieka:

- Czekaj, ty go znasz?- Błyskawiczny ninja uśmiechnął się i kiwnął głową.

- Oczywiście, był jedną z osób, które pomogły mi, a Kai wymyślił, kto próbował skrzywdzić pana Lee, człowieka, który jest właścicielem małego sklepu niedaleko z tąd.

-Czy chcesz mnie przedstawić Jay?

-Lu, to jest Cole, jeden z moich przyjaciół i sławny ninja ziemi, Cole, to Lu,- stwierdził Jay, wskazując na mężczyznę. Cole kiwnął głową,

- Miło cię poznać.- Lu odwzajemnił powitanie

- Miło mi cię poznać-. Lu zaprosił oboje do swojego domu, usiedli i częstowali herbatą na werandzie- Co was sprowadza tutaj do miasta?

- Cóż, znajdujemy się w trudnej sytuacji, widzicie, próbujemy znaleźć pradawną część proroctwa, ale widzicie, zostało to skradzione z naszego Sensei, dawno temu, teraz wszyscy jesteśmy w poszukiwaniu go - wyjaśnił Jay.

- W zależności od tego, jak ważne jest to, myślimy, że jest w rękach złych ludzi, ale myślimy też, że jest gdzieś w mieście lub wiosce, ale wczoraj szukaliśmy wszyędzie ale bez powodzenia- westchnął Cole. Lu zastanawiał się, próbując złożyć w całość to, co mówili:

- Jestem prawie pewien, że słyszałem o czymś takim wcześniej.

-  Co masz na myśli?- Jay zakwestionował...



Przepraszam za krótki rozdział ale ostatnio nie mam wogule czasu. Dlatego w najbliższe dni rozdziałów nie będzie bo jadę do cioci na Śląsk...
Więc jeszcze raz przepraszam i do zobaczenia w poniedziałek.

Ninjago Proroctwo (Zakończone)Where stories live. Discover now