rozdział 14 - Umowa

210 8 4
                                    

Garmadon zastukał palcami w lewe ramię tronu, był niecierpliwy, czy jego plan się powiódł? Czy ninja zostali pokonani przez szkielety?

Jak dotąd żaden szkielet nie wykonał poprawnie swojej pracy, więc Garmadon został zmuszony do wysłania dwóch kościotrupów, Krunchy i Nuckala, ale wątpił w to że osiągną coś z ich głupotą i niezdarnością. Miał dość czekania i wstał z tronu:

- Dość tego!- Cała armia szkieletów odwróciła się twarzą do niego, ton głosu wzbierał jego temperament - Mam dość czekania, sam ich powstrzymam!

Szkielety trzęsły się ze strachu, krążyły u jego stóp, gdy szedł wśród nich, pomimo jego niewiedzy. Udał się do najdalszej części sali tronowej i pomyślał o swoim następnym ruchu, jeśli sam miałby pokonać ninja, jak by to zrobił? Jego myśli wędrowały, aż jego oczy spojrzały ponad tronem, by dostrzec Sztaby Smoków, a jego zamyślona mina szybko przekształciła się w nikczemny uśmiech. Każdy mógł zrozumieć, o czym myśli. Znowu podszedł do tronu i ostrożnie sięgnął po laskę. Szkielety przyglądały mu się z uwagą, Garmadon wreszcie złapał broń, poczuł, jak przepływa przez niego moc, i zachichotał:

- Taka moc nie powinna zmarnować się 

Potem zwrócił się do swojej szkieletowej armii, Garmadon rozejrzał się po pokoju, z psotnym spojrzeniem w oczach, wybrał cel i wycelował laskę w indywidualny szkielet, szybko skoczył na widok upiornej kuli ognia, kierującej się prosto na niego. Mroczny lord następnie zwrócił się do innego szkieletu i uderzył go, szkielet krzyknął i rozpłynął się w niczym dym.

- Panie?

Garmadon odwrócił się do jednego ze szkieletowych generałów, zacisnął zęby, nie chciał, żeby mu przeszkadzano.

- Wyplash, wyjaśnij dlaczego przerwałeś moją małą grę ?

- Przyszedłem poinformować, że mamy gości.

- Goście? - zapytał Garmadon z niesmakiem. Wyplash prowadzi złoczyńcę do sali tronowej Garmadon uniósł brew.- No cóż, nie sopdzewałbym się tutaj ciebie- Pythor wygramolił się zza drzwi, gdy tylko zobaczył Garmadona, mógł tylko warknąć.

Ty...

- Widzę, że nadal mnie nienawidzisz-  powiedział Garmadon, chichocząc trochę. Pythor podszedł do Garmadona, a jego migdałowate źrenice wpatrywały się w niego ostro

- Widzę, że wcale się nie zmieniłeś...

- Och, proszę - powiedział Garmadon, przewracając oczami, po czym od razu doszedł do sedna - Dlaczego tu jesteś, Pythorze?

- Zostałem zrzucony przez ninja do wielkiego ciemnego rowu - zażartował Pythor, jakby to było oczywiste. Garmadon uniósł brew, Pytioł przewrócił oczami. -Powiedzmy, że wpadłem na starego wroga, próbowałem wygrać, ale nie poszło to dobrze.

- Widać- odpowiedział Garmadon, niemal jak obraza. Pythor spojrzał na pana ciemności, a potem spojrzał na personel piastował w jego rękach, to zwróciło jego uwagę w całości,

- Skąd to masz?

Garmadon zerknął na laskę, potem na Pythora, uśmiechnął się:

- To tajemnica, ale nie pozwól, żeby  prosty wygląd tego Cię zmylił, jest bardzo potężny i może cię zniszczyć-  Anocanda natychmiast odsunął swoje desperackie palce od broni, Garmadon zachichotał i krążył wokół niego w kółko, Pythor wciąż był ciekawy, dlaczego ma taką broń, zwłaszcza jeśli przypominała złotą broń ninja.

- Jak wpadła w twoje ręce ... co?- zapytał wciąż, ciekawy wąż.

- Jedyny sposób, w jaki mogłem, głupcze - powiedział Garmadon - Ukradłem.

Ninjago Proroctwo (Zakończone)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora