Rozdział 2

5.1K 284 27
                                    

Serce kołatało w mojej piersi, gdy staliśmy naprzeciw siebie a wszystko dookoła jakby nagle przestało istnieć. Patrzyłam na niego, wyszukując chociaż najdrobniejszych zmian. Lekki zarost zdobił jego szczęke, tak samo jak tatuaże na prawej ręce, które teraz miał od nadgarstka aż do końca ramienia. Nie wyglądał już jak typowy nastolatek tylko jak mężczyzna.

Ocknęłam się dopiero, gdy Cameron kompletnie zdezorientowany zaistniałą ciszą wreszcie się odezwał.

    - Więc to jest Olivia, moja dziewczyna a to są Jai, Luke i Beau - przedstawił całą trójkę a na dźwięk drugiego imienia moje serce ponownie przyśpieszyło.

    - Właściwie to my ...

    - Cześć, jestem Olivia - uśmiechnęłam się sztucznie, przerywając Luke'owi w pół zdania. Wyciągnęłam w ich stronę dłoń, ale wtedy nieproszony Beau musiał zabrać głos.

    - Jezu młoda, ile ja Cię nie widziałem - przytulił mnie mocno w geście przywitania a na mojej twarzy pojawił się lekki grymas. Nie chciałam aby Cameron wiedział, że ich znam a już na pewno, że jestem byłą dziewczyną jego kuzyna.

    - To Wy się znacie? - spytał zdziwiony chłopak.

    - Um, tak. Poznaliśmy się rok temu na wakacjach - mruknęłam, ratując tę sytuację. Spojrzałam na Luke'a, który stał z podniesioną głową i bez skrępowania przyglądał mi się. Jego wzrok był bez żadnego wyrazu. Po prostu stał i patrzył na mnie z kamienną twarzą. To zdecydowanie nie było dla mnie komfortowe.

Gina - ich mama - przedstawiła mi się z uśmiechem na ustach. Odetchnęłam z ulgą. Wychodzi na to, że nie miała pojęcia co łączyło mnie z jej synem.

Nie wiem ile tak stalibyśmy na zewnątrz gdyby nie ich babcia, która wyściskała swoich wnuków i zaprosiła nas do środka.

    Z tego stresu tak zgłodniałam, że tym razem nie odmówiłam starszej kobiecie naleśników. Dosłownie pochłaniałam je wzrokiem, gdy postawiła pysznie wyglądający talerz przed moim nosem. Siedzieliśmy przy kuchennym stole a rodzice Camerona i mama Brooksów zawzięcie o czymś dyskutowali natomiast pomiędzy nami panowała niezręczne cisza. Chłopak trzymał rękę na moim kolanie a ja dosłownie czułam przeszywający wzrok Luke'a, siedzącego obok mnie. Wpatrywałam się cały czas w swój talerz, nie mając odwagi podnieść oczu. To wszystko była jak jakaś mało śmieszna komedia w której grałam główną rolę.

    - Z roku na rok macie coraz więcej tych bazgrołów na rękach - bąknęła ich babcia.

    - To są tatuaże babciu - poprawił Beau z pełną buzią.

    - Nieważne - machnęła ręką. - Żadna normalna dziewczyna nawet na was nie spojrzy, gdy pokażecie jej te brzydkie rysunki. Cameron nie ma żadnego i proszę jaką ładną młodą dame sobie znalazł! - wskazała na mnie.

Poczułam jak moje ciało niesamowicie się spina a po karku płyną stróżki zimnego potu. Widziałam jak Jai posyła swojemu bliźniakowi wymowne spojrzenie a ten zobojętniale  wzrusza ramionami.

Nagle zaczęłam się zastanawiać co działo się w jego życiu przez ostatni rok. Czy też cierpiał tak jak ja czy może - idąc za moją radą - całkowicie wymazał nasz związek z pamięci? Chciałam też wiedzieć o czym myśli, patrząc teraz na mnie albo czy ma dziewczynę. To było zdecydowanie silniejsze ode mnie i gdyby nie fakt, że siedzimy tutaj w tak dużym gronie spytałabym go o to.

    - Okej zostawmy tamten temat, Gina powiedz lepiej czy chłopcy wybrali już uczelnie? - ponownie odezwała się starsza kobieta tym samym nieco mnie otrząsając. Ten temat akurat mnie interesował.

I FOUND YOUWhere stories live. Discover now