▪79▪🔞

9.2K 260 106
                                    

⇝kiedy rodzice śpią⇜

___________

Wysiedliście z taksówki. Chłopak natychmiast położył swoją dłoń na twoich pośladkach i poprowadził was do domu.

- Mógłbyś wziąć tę rękę? – spojrzałaś na niego karcąco.

- Nie – odpowiedział natychmiast i otworzył drzwi, po czym weszliście do środka.

Było grubo po 3 w nocy, więc jego rodzice z pewnością już spali. Chłopak pomógł zdjąć ci swoją kurtkę i twój płaszcz, by następnie zgarnąć cię w swoje ramiona i unieść do góry, przez co pisnęłaś.

- Cichutko skarbie – wyszeptał i powoli skierował się na piętro do waszego pokoju.

Miałaś szczerą nadzieję, że tylko chce cię nastraszyć z tym całym odgrywaniem się, a jak znajdziecie się na miejscu zwyczajnie pójdziecie spać. Jednak o czym ty myślałaś? On nigdy nie rzuca słów na wiatr. Szczególnie po czymś takim...

W dalszym ciągu nie wypuszczając cię ze swoich objęć Kook na oślep poszukał klamkę i otworzył drzwi. Kiedy przekroczyliście próg chłopak zamknął na kluczyk wejście i z cwanym uśmieszkiem oparł się o nie.

- Teraz już tak łatwo mi nie uciekniesz – patrząc w twoje oczy schował klucz do kieszeni swoich spodni – Teraz to ja się pobawię... Rozbieraj się – rzucił stanowczo.

- Jungkookie, nie tutaj – podeszłaś do niego i ułożyłaś dłonie na jego klatce piersiowej – Twoi rodzice mogą nas usłyszeć.

- Jak będziesz cicho to nie usłyszą – położył dłoń na twoim pośladku i lekko go uszczypnął, przez co pisnęłaś – Niegrzeczna, bo będzie kara. A teraz proszę się rozebrać, bo jeśli ja to zrobię, to z tej sukienki niewiele zostanie, a szkoda by było. Wyglądasz w niej cholernie seksownie...

Przeniósł się na łóżko, gdzie wygodnie się rozłożył. Odwróciłaś się w jego stronę nie będąc pewną co masz teraz zrobić. On tak na poważnie?

- Kochanie, im dłużej będziesz zwlekać, tym kara będzie gorsza .

Westchnęłaś i skarciłaś samą siebie w myślach... że też żartów ci się zachciało... Mogłaś dokończyć tamto i teraz spokojnie spać, ale nie!

Sięgnęłaś do zamka od sukienki i sprawnym ruchem pociągnęłaś go w dół, przez co materiał spadł z twojego ciała na podłogę. Poprawiłaś nerwowo włosy i już zabierałaś się za stanik kiedy Jungkook ci przeszkodził.

- Tańcz – znowu ten stanowczy ton, musiałaś przyznać, że w takim wydaniu był cholernie pociągający.

Załapałaś o co mu chodzi. Z początku niepewnie zaczęłaś wykonywać powolne, aczkolwiek seksowne ruchy, jednak po chwili rozkręciłaś się na dobre. Chłopak poprawił się na materacu i odpiął pierwsze guziki koszuli, która nagle zaczęła go uwierać, a jedną dłoń ułożył na swoim kroczu, które zaczął delikatnie masować. Widząc zachowanie chłopaka zagryzałaś dolną wargę i rozebrałaś się do naga. To już było dla niego za wiele. Usiadł na skraju łóżka i ruchem dłoni zachęcił cię do podejścia do niego.

- A teraz rozbierz mnie – powiedział ściszonym głosem mocno chwytając cię w talii.

Wykonałaś jego polecenie. Guzik po guziku odpinałaś jego koszulę, po czym obsypałaś pocałunkami i kilkoma malinkami jego umięśniony tors. Czując dłoń na swoich plecach zabrałaś się za spodnie chłopaka. Odpięłaś pasek i rozsunęłaś rozporek, by następnie z pomocą Kooka zdjąć jego spodnie. Kiedy został w samych bokserkach przejechałaś kilka razy dłonią po jego wielkim "problemie", a następnie się ich pozbyłaś.

Kiedy oboje byliście całkiem nadzy chłopak chwycił cię w talii, przez co wylądowałaś na nim. Kook złączył wasze usta w pocałunku, jednak szybko przeniósł swoje usta na twoją szyję, gdzie tradycyjnie zostawił wiele malinek. Gdy odsunął się od ciebie spojrzał na swoje dzieło i z usatysfakcjonowanym uśmiechem zaczął powoli pieścić twoje piersi. Starałaś się powstrzymywać od jakichkolwiek dźwięków, jednak to było zbyt trudne, kiedy chłopak ssał czy przygryzał na zmianę prawy i lewy sutek. W końcu z twoich ust wydostał się głośny jęk. 

- Skarbie, o co cię prosiłem na początku? – zapytał przerzucając was tak, że teraz to ty byłaś na dole – Hmm, odpowiesz? – przejechał po twojej przyjaciółce, lecz nie uzyskując odpowiedzi wsunął w nią od razu dwa palce.

Nie czekał na jakąkolwiek twoją reakcję. Zaczął szybko nimi poruszać, wyginając je w środku, by doszukać się twojego czułego punktu. Z jeszcze większą satysfakcją patrzył jak mocno przymykasz powieki i przygryzasz nadgarstek chcąc stłumić jęki. Dołączył trzeci palec i przyspieszył ruchów, po chwili mimo zatkanych ust wydałaś głośniejszy dźwięk.

- Czyli to tu... – mruknął z uśmiechem i zaczął napierać na to miejsce.

Byłaś już blisko. Tak bardzo blisko. Chłopak widział i czuł to więc zaczął robić sprawniejsze ruchy, jednak moment przed punktem kulminacyjnym szybko wyjął palce i zawisł nad tobą.

- To co, kończymy? – spojrzał w twoje oczy, które z nadmiaru przyjemności zaczęły łzawić.

- Proszę, Kookie – stęknęłaś całując go po szyi.

- O co prosisz? – droczył się, nie miał zamiaru tego kończyć. W porównaniu do ciebie nie chciał cię torturować, poza tym dobrze widoczna erekcja nie dawała mu spokoju.

- Dokończ – wyszeptałaś do jego ucha.

- No nie wiem...

- Błagam – powiedziałaś płaczliwie.

- Skoro tak bardzo chcesz – pocałował cię w usta i natychmiast wszedł w ciebie całą swoją długością, przez co wygięłaś ciało w łuk – Ale ani mi się waż dochodzić beze mnie – ostrzegł zaczynając się w tobie poruszać.

Od samego początku jego ruchy były płynne i szybkie, jednak w każdy przelewał swoje uczucia, które do ciebie żywił. Swoje usta przeniósł na twoją szyję, gdzie uwielbiał cię całować, zresztą sama lubiłaś być tam całowana. Splótł wasze dłonie kładąc je po bokach twojej głowy.

Wiedział, że będąc w tym stanie niewiele ci trzeba do spełnienia, dlatego sam przyspieszył swoich ruchów, żebyście mogli dojść w tym samym momencie, na czym, po tej długiej rozłące, szczególnie mu zależało.

Wasz pokój przepełniony był dźwiękami pocałunków, przyspieszonymi oddechami i cichymi, stłumionymi jękami. Po chwili odchyliłaś głowę do tyłu, co było dla niego znakiem, że zbliża się finał. Sam był już na skraju i mimo, że chciał się z tobą trochę podroczyć, nie mógł teraz tego zrobić. Byliście zbyt blisko.

- Jungkook! – wykrzyczałaś w jego usta.

Chłopak czując jak zacisnęłaś się na jego członku jęknął i opadł na twoje ciało, po czym poczułaś jak zalewa cię ciepła maź.

Jeszcze chwilę leżeliście w takiej pozycji uspokajając oddechy, aż wreszcie Kook wyszedł z ciebie i położył się obok. Nie mieliście już siły na nic. Twój ukochany zgarnął cię jedynie w swoje ramiona i cmoknął w czoło.

- Kocham cię – wyszeptał wtulając cię w swoją klatkę piersiową.

- Ja ciebie też – ułożyłaś wygodnie głowę na jego torsie i przymknęłaś oczy, odpływając do krainy snów.

To był długi dzień. I wieczór. I noc.

 I noc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz