▪97▪

5.3K 263 109
                                    

⇝badanie⇜

- [T/I], błagam pospiesz się! Za półgodziny mamy wizytę! - krzyknął stojąc już od dawna gotowy w przedpokoju - No, [T/I]!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- [T/I], błagam pospiesz się! Za półgodziny mamy wizytę! - krzyknął stojąc już od dawna gotowy w przedpokoju - No, [T/I]!

- No, już - weszłaś do przedsionka szybko się ubierając - Zresztą z tego co wiem, to ja mam wizytę - zauważyłaś.

- Ale ja wchodzę z tobą, czyli tak jakby mamy oboje - cmoknął cię w nos - No, a teraz szybko - pospieszył zerkając na godzinę.

Weszliście do jednej z najlepszych klinik w mieście. Kook nie próżnował w poszukiwaniach...

Przeszliście przez wyłożony białymi kafelkami hol i zajęliście miejsca w poczekalni. Mimo, że byłaś pewna swoich racji i był przy tobie twój narzeczony, z którym czułaś się bezpieczniej bałaś się, że twoje początkowe obawy mogą jednak okazać się prawdą.

Choć byłaś zaręczona, a Jungkook, z tego co zdążyłaś zauważyć, był gotowy na dziecko, to nie uważałaś, żeby teraz był na nie odpowiedni czas. Jasne, chciałaś założyć z Kookiem prawdziwą rodzinę, ale jeszcze nie teraz. Po ślubie, kiedy wszystko się ustabilizuje. Nie potrafiłaś sobie wyobrazić przygotowań do ślubu i równocześnie do roli matki.

- Pani [T/I/N] - usłyszałaś męski głos, który z trudem wymówił twoje nazwisko, a i tak całe przekręcił.

Zwróciłaś się w stronę młodego lekarza i wstałaś z miejsca, a Jungkook zaraz za tobą. Podchodząc do gabinetu ukłoniłaś się lekko w stronę doktora i weszłaś do środka.

- A pan to? - mężczyzna zatrzymał Jeona przy wejściu.

- Jej narzeczony - odparł z dumnym uśmiechem i nie patrząc już na lekarza wszedł do gabinetu.

- Proszę się położyć i podwinąć trochę koszulkę - zwrócił się do ciebie z uśmiechem i wskazał na łóżko w centrum pomieszczenia - A pan może usiąść na krzesełku obok - spojrzał na Jeona, który skorzystał z jego propozycji a po chwili siedział przy tobie.

Chwycił cię za rękę i uparcie wpatrywał się w twój brzuch doszukując się w nim jakichś zmian. Przez ten czas zdążył oswoić się z myślą, że będzie ojcem. Co więcej, on nie mógł się już tego doczekać. Był święcie przekonany, że twoje dolegliwości były pierwszymi objawami ciąży. A te badanie miało być tylko potwierdzeniem jego teorii.

- Możemy zaczynać? - lekarz ponownie zwrócił się do ciebie, na co przytaknęłaś ruchem głowy.

Syknęłaś czując na swojej skórze zimny żel, a potem jak dociska do niej jakieś urządzenie. Kook jak zaczarowany wpatrywał się w ekran monitora próbując dopatrzeć się tam choćby zarysu nowego życia. Za to ty odwróciłaś głowę w drugą stronę, bałaś się co możesz zobaczyć.

- Nie jest pani w ciąży - powiedział lekarz skupując się na obrazie - I z tego co wiedzę wszystko w porządku - spojrzał na ciebie z uśmiechem, który odwzajemniłaś, po czym zabrał z twojego brzucha ultrasonograf i podał chusteczki, żebyś mogła wytrzeć żel.

- Ale jak to? Przecież przez kilka dni wymiotowałaś, miałaś zawroty głowy - powiedział szeptem Jungkook czując jak jego oczy zaczynają nieznośnie piec.

- To mogło być jakieś zatrucie - odpowiedział mężczyzna wyłączając urządzenie.

Wstając spojrzałaś na swojego narzeczonego. Już nie był tak podekscytowany i szczęśliwy jak wtedy, kiedy tu przyjechaliście. Jego twarz była wykrzywiona w grymasie smutku. Widząc go w tym stanie zrobiło ci się głupio. On naprawdę chciał zostać ojcem, a ty na wiadomość, że jeszcze nic się w tobie nie rozwija prawie krzyknęłaś ze szczęścia. Przytuliłaś się do niego, na co mocniej objął się w talii i pociągnął nosem. Miał zwyczajnie ochotę się w tamtym momencie rozpłakać, ale nie chciał tego robić przy tobie i doktorze, który wypisując kartę pacjenta spojrzał na waszą dwójkę.

- Przepraszam za pytanie, ale starają się państwo o dziecko? - zapytał biorąc do ręki jakieś kartki.

Już miałaś coś powiedzieć, ale Jungkook cię wyprzedził.

- Tak - odpowiedział pewnie wychylając się zza ciebie.

Spojrzałaś na niego zaszokowana, ale nic już nie mówiłaś.

- W takim razie proszę - podał wam parę ulotek - Znajdą tam państwo kilka niezbędnych informacji.

Twój narzeczony przyjął kolorowe broszurki, po czym opuściliście gabinet. Do samochodu szliście w ciszy, chłopak cały czas czytał zawartość kartek.

- Może teraz nam się nie udało, ale po ślubie od razu weźmiemy się do pracy nad potomkiem - odłożył do schowka ulotki i z delikatnym uśmiechem cmoknął cię w czoło.

- Może teraz nam się nie udało, ale po ślubie od razu weźmiemy się do pracy nad potomkiem - odłożył do schowka ulotki i z delikatnym uśmiechem cmoknął cię w czoło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz