▪124▪

5.4K 262 69
                                    

⇝rocznica⇜  

- Jakby coś się stało, to dzwońcie – powiedziałaś do Jina, który tulił do siebie Jungsu

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

- Jakby coś się stało, to dzwońcie – powiedziałaś do Jina, który tulił do siebie Jungsu.

- Spokojnie [Z/T/I], wszystko będzie dobrze – zaśmiał się – Małemu włos z głowy nie spadnie.

Już chciałaś coś powiedzieć, ale uprzedził cię Hobiasz.

- Och, no idźcie świętować, a o Jungsu się nie martwcie, jest pod dobrą opieką – raper uśmiechnął się do ciebie, żebyś się uspokoiła – No, już – pomachał na was dłonią.

Zaśmiałaś się i spojrzałaś na Kooka, który obejmował cię w talii. Chłopak robił śmieszne miny do synka, który uroczo uśmiechał się i ukrywał twarz w rączkach.

Wiedząc, że z tą szóstką nic maluchowi nie grozi podeszłaś do Jina i cmoknęłaś na pożegnanie Jungsu w czółko, po czym złapałaś Jungkooka za dłoń. Jeszcze zanim wyszliście z dormu chłopak pogłaskał synka po główce i poprosił resztę, żeby przypilnowali Tae, na co sam zainteresowany zareagował oburzeniem.

Dzisiaj wasza druga rocznica i jednocześnie pierwsze wyjście samemu od narodzin dziecka. Chcieliście ten dzień spędzić we dwójkę, nieważne gdzie, byleby razem. Choć może "nieważne gdzie" było złym określeniem. Chłopak na tę okazję zarezerwował wam stolik w jednej z lepszych restauracji w mieście. Chciał, żebyś dobrze, a nawet bardzo dobrze wspominała ten wieczór. A kolacja miała być tylko jego początkiem.

Do lokalu szliście na pieszo. To był twój pomysł, na który Kook po długich namowach się zgodził, chłopak nie był do niego przekonany, w końcu był grudzień, a na dworze istny ziąb. Jednak chciałaś spokojnie pospacerować po udekorowanym w świąteczne lampki, choinki i inne świecidełka mieście. Mimo, że były one wystawione w celach czysto komercyjnych, to wpędzały cię w klimat zbliżających się świąt.

Po krótkim spacerze dotarliście na miejsce. Restauracja z zewnątrz wyglądała bardzo nowocześnie, nawet wolałaś nie myśleć ile Jungkook zapłacił za rezerwację.

- Nie podoba ci się? – zapytał kiedy zobaczył jak wpatrujesz się w duże okna budynku.

- Co? Nie, ale pewnie sporo się wykosztowałeś – mruknęłaś spoglądając na niego.

- Kochanie, ile mam jeszcze powtarzać, że jeśli chodzi o ciebie, to żadna cena nie gra roli – uśmiechnął się musnął twoje usta – Chodźmy już do środka, jesteś cała zmarznięta.

W odpowiedzi pokiwałaś głową i trzymając się za ręce weszliście do wnętrza lokalu. Ciepłe powietrze "otuliło" twoją zźębniętą skórę wywołując na niej ciarki, które szybko przeszły, a do uszu wkradła się spokojna muzyka. Kook zdjął z siebie płaszcz, a następnie pomógł ci z twoim i podszedł do kelnera, który odebrał wasze nakrycia, po czym wskazał stolik.

Kiedy chciałaś usiąść Jungkook odsunął ci krzesło, po czym cmoknął cię w czubek głowy i usiadł naprzeciwko ciebie. Nie mogłaś uwierzyć we własne szczęście. Nie dlatego, bo jesteś w takiej restauracji, a dlatego, że naprzeciw ciebie siedzi twój mąż. Mąż... Cieszyłaś się, że nie spotkało was, to co wiele innych małżeństw. Monotonia, brak romantyczności, słabnące uczucie. Bałaś się, że po ślubie, narodzinach dziecka wasza miłość zacznie się wypalać, ale tak się nie stało. Było wręcz odwrotnie. Miałaś wrażenie, że to co was łączy z każdym dniem odradza się na nowo, dwa razy silniejsze.

- O czym myślisz? – z rozmyślań wyrwał cię głos ukochanego, który z uśmiechem wpatrywał się w twoją twarz.

- O nas – uśmiechnęłaś się do niego.

Chłopak już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale do waszego stolika podszedł kelner. Młody mężczyzna podał wam kartę dań i nalał po kieliszku wina. Lekko przeraziłaś się widząc te ceny, ale stwierdziłaś, że nie będziesz znowu wracać do tego tematu. I tak otrzymałabyś tę samą odpowiedź co zawsze.

Po zamówieniu potraw wróciliście do waszej rozmowy. W międzyczasie rozpoczynając inne tematy, które kończyły się wybuchami stłumionego śmiechu, jednak po chwili chłopak spoważniał. Spojrzał na ciebie z tajemniczym uśmiechem i sięgnął do kieszeni marynarki.

- Wiem, że miało nie być prezentów, ale nie mogłem się powstrzymać – zaśmiał się i wyciągnął czerwone pudełeczko, które ci podał.

Uśmiechnęłaś się do niego i przyjęłaś puzderko. Powoli je otworzyłaś, co przyprawiało Jungkooka o zawał serca. Bał się, że może ci się nie spodobać.

- Jest śliczny, dziękuję – spojrzałaś w jego oczy, na co odetchnął z ulgą.

W środku znajdował się łańcuszek. Podobny do tego, który dostałaś od chłopaka na waszej pierwszej randce, ale ten ozdobiony był o wygrawerowane "J" na serduszku między pierwszymi literami waszych imion. Po chwili wyjęłaś biżuterię, a Jungkook wstał z miejsca i stanął za twoim krzesłem. Delikatnie zgarnął włosy z twojego karku i przyjął od ciebie łańcuszek, który zapiął na twojej szyi. Jeszcze zanim wrócił na swoje miejsce musnął ustami twój kark, przez co przeszły cię przyjemne dreszcze.

- Kocham cię – wyszeptał ci do ucha i usiadł na krześle naprzeciw ciebie.

Posłałaś mu uśmiech i wyciągnęłaś z torebki prezent dla niego. Byłaś pewna, że chłopak złamie waszą obietnicę, dlatego ty także kupiłaś coś dla niego. Długo się zastanawiałaś, co byłoby odpowiednie, ale przypomniałaś sobie, że ostatnio skarżył się na brak zegarków.

- Szczęśliwej rocznicy – szepnęłaś podając mu pudełeczko, które przyjął i otworzył z uśmiechem.

- Skąd wiedziałaś? – zapytał zakładając na nadgarstek srebrny zegarek.

- Jestem dobrym słuchaczem – puściłaś mu oczko i wzięłaś łyka wina.

- Dziękuję, ale wiesz, że nie musiałaś – złapał cię za dłoń, której wierzch cmoknął.

- Może, ale chciałam – wzruszyłaś ramionami, a już po chwili poczułaś jak gładzi cię po kolanie uśmiechając się jednoznacznie.

Zapowiada się ciekawy wieczór...

Zapowiada się ciekawy wieczór

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy

Jeon Jeongguk|imagineDonde viven las historias. Descúbrelo ahora