▪166▪

5.7K 294 165
                                    

porwanie Jungsu

_________

Jin zaraz po przebudzeniu skierował się do dawnego pokoju Jungkooka, w którym właśnie spali Jungsu i Jisoo. Mężczyzna na paluszkach, żeby przypadkiem nie obudzić któregoś z nich wszedł do środka, po czym jego wzrok spoczął na przenośnym łóżeczku i śpiącej w nim dziewczynce. Z uśmiechem podszedł bliżej, po czym delikatnie pogłaskał ją po pucołowatych policzkach, na co ta sennie westchnęła i zacisnęła maleńką rączkę na łapce królika przytulanki.

Jeszcze przez chwilę jak oczarowany wpatrywał się w małą, a następnie spojrzenie przeniósł na łóżko swojego drugiego ulubieńca. Był pewny, że zobaczy tulącego do siebie Pana Lwa Jungsu, który zakopany w miękkiej pościeli spałby w najlepsze. Jednak przeliczył się i to bardzo, bo materac owszem, zakryty był rozkopaną kołdrą, lecz bez chłopca.

Pierwszą reakcją Kima była panika, lecz szybko uzmysłowił sobie, że przecież pięciolatek mógł pójść do łazienki. Dlatego w miarę opanowany opuścił pokój i skierował się do wspomnianego pomieszczenia. Pustego.

Czuł jak żołądek zaczyna mu się nieprzyjemnie ściskać, a twarz jakby czerwienieje ze stresu. Zajrzał jeszcze do kuchni, salonu, pokojów chłopaków, którzy w najlepsze spali, po czym prawie płacząc stwierdził, że Jungsu nie ma w całym dormie.

Niczym huragan wpadł kolejno do każdego domownika, prawie siłą wyciągając go z łóżka, chaotycznie tłumacząc całą sytuację. Chłopacy słysząc to natychmiastowo zapominali o śnie i wyganiali zdruzgotanego Jina, żeby się ubrać i pomóc w poszukiwaniach. Już po chwili całą piątką siedzieli w salonie wymieniając się pomysłami.

- Co my teraz zrobimy? – zaskomlał najstarszy ciągnąc się za włosy – Zgubiliśmy im dziecko. [T/I] mnie zbije, a Jungkook was! Boże, a jak mu się coś stało? Może go ktoś porwał?!

- Może się gdzieś schował... - mruknął Hobi – Wiesz, pomyślał, że pobawi się z nami w chowanego...

- Ty siebie słyszysz? – warknął lider – Nie ma go w całym dormie! A my tu siedzimy jak kołki zamiast iść go szukać.

- Musimy do nich zadzwonić – odezwał się Jimin – Przecież muszą wiedzieć.

- Potem do niech zadzwonimy, teraz sami przejdziemy się po okolicy – westchnął Yoongi próbując zachować resztki spokoju – W końcu nie mógł odejść za daleko.

- To, Jimin, zostaniesz z Jisoo, a my w drogę – Nam wstał z fotela – Trzeba jeszcze zadzwonić do Taehyunga, żeby wracał z Daegu.

- Jaki chcesz smak? – zapytał Tae podając Jungsu kartę z ciastkami.

- Czekoladowe i te – wskazał na orzechowe, po czym oddał menu wujkowi.

Kim złożył zamówienie, i już po chwili mogli wolnym krokiem zmierzać w stronę placu zabaw. Chłopak ze swojego rodzinnego miasta wrócił z samego rana chcąc nacieszyć się całym dniem z rodzeństwem Jeon, którego przez waszą przeprowadzkę już nie widywał tak często. Początkowo chciał poczekać aż wszyscy wstaną i całą grupą się gdzieś przejść, ale kiedy zajrzał do pokoju dzieci zobaczył, że pięciolatek już nie śpi. Dlatego do głowy wpadł mu niezbyt rozważny pomysł.

Kiedy dotarli na miejsce Jungsu natychmiast pognał na huśtawkę. Tae widząc, że chłopiec niezbyt radzi sobie z wejściem zaśmiał się pod nosem i wziął go na ręce, po czym posadził na krzesełku. Delikatnie rozhuśtał pięciolatka, który śmiejąc się radośnie krzyczał, że chce wyżej.

Po ponad godzinie poszukiwań chłopca w okolicy i wypytywania o niego przypadkowe osoby, które dziwnie się na nich patrzyły wrócili do dormu. Wszyscy tak samo zdenerwowani i zrozpaczeni nieobecnością dziecka, o które z każdą chwilą denerwowali się coraz bardziej. Do mieszkania przyszli tylko, żeby wziąć rzeczy chłopca i zgłosić zaginięcie na policji, co wiązało się z powiadomieniem was. Już wyobrażali sobie waszą reakcję na to. Byli pewni, że im nigdy tego nie wybaczycie.

- I co? Błagam, powiedzcie, że go macie – Jimin z Jisoo na rękach "zaatakował" wchodzących do salonu chłopaków.

- Jak kamień w wodę... - westchnął Hobi.

- I co teraz? – zapytał czując jak głos mu więźnie w gardle.

- Teraz musimy iść na posterunek i zadzwonić do Jungkooka, zanim zrobi to policja – westchnął Yoongi – Dlaczego, do kurwy, nikt go nie pilnował?! Przecież to dziecko!

- Nie krzycz – upomniał lider – To i tak nie pomoże.

- Co "nie krzycz"?! Jak ty możesz być taki spokojny?!

- Cicho, bo wystraszycie małą - Chim bardziej wtulił w siebie dziewczynkę. 

- A co jak mu się co... - zaczął Jin będąc na granicy płaczu.

- Nawet nie kończ! – Hoseok posłał mu zdenerwowane spojrzenie – Na pewno jeszcze dzisiaj będzie z nami. Zresztą, dalej! Zbierać się! Musimy tam szybko dojechać.

Kiedy wszyscy zgodnie przytaknęli na jego słowa, z przedpokoju dobiegł ich dźwięk otwieranych drzwi. Chłopaki spojrzeli po sobie przerażani będąc pewnymi, że zaraz zobaczą ciebie i Kooka. Jakie było ich zdziwienie, gdy w progu stanął Taehyung trzymający za rękę Jungsu.

Jak w transie wpatrywali się w dwójkę, aż w końcu Jin podbiegł do chłopca i zgarnął go w ramiona. Zaraz po nim to samo zrobiła reszta, ignorując stojącego obok Tae.

- Gdzie ty byłeś? – najstarszy spojrzał w zaskoczone oczy Jungsu – Wiesz jak się o ciebie martwiliśmy?

- Dobrze, że go znalazłeś – Nam z uśmiechem ulgi poklepał Taehyunga po plecach – Właśnie mieliśmy iść na policję.

- Właściwe, gdzie go znalazłaś? – zapytał Jimin, który teraz tulił i Jisoo i jej braciszka.

Najmłodszy Kim pod naciskiem ich wzroku i pytań nerwowo podrapał się po głowie myśląc nad jakąś w miarę normalną wersją wydarzeń. Zanim jeszcze weszli do dormu na spokojnie chciał powiedzieć prawdę, jednak widząc do czego doprowadził wolał nawet o tym nie wspominać.

- To wujek Tae zabrał mnie na ciastka i na plac zabaw! – powiedział pięciolatek radośnie się uśmiechając.

Szkoda, że w tamtym momencie tylko jemu było do śmiechu.

Piątka chłopaków morderczo spojrzała na Taehyunga, który ze zdenerwowania zrobił z ust wąską kreskę posyłając wszystkim niewinny wzrok. Jednak nijak to pomagało.

- Chodźcie, puszczę wam bajkę – Jimin z uśmiechem zwrócił się do maluchów i zaprowadził je do swojego pokoju.

- A my porozmawiamy sobie z wujkiem Tae – powiedział twardym tonem Yoongi, przez co po młodszym przeszły ciarki przerażania.

_________

Jungsu to mój ulubiony bohater w tej książce 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungsu to mój ulubiony bohater w tej książce 

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz