3.

1.8K 92 37
                                    

Rozdział poprawiony.
💞💞💞💞

- Hiroshiro-san!- osiemnastolatka poprawiła swoje zaparowane okulary i rozejrzała się za osobą wołającą ją. Od kilku godzin jedyne co robiła to szukanie mężczyzny, którego widziała tego samego dnia. Nagle przed nią pojawiła się dziewczyna, którą wczoraj uratowała przed molestowaniem. Dopiero teraz przyjrzała się jej mundurkowi.- Pprzepraszam zza spóźnienie!- wysapała na co Annelain wyciągnęła z kieszeni bluzy butelkę z sokiem pomarańczowym, którą kupiła jakieś trzy godziny temu, gdy była na ostatniej stacji jaką jechał pociąg do którego wsiadł Toya. 

- Proszę.- podała butelkę uczennicy pierwszego roku w U.A.- I przepraszam, za bardzo nie pomyślałam o wyborze czasu..-podrapała się w zakłopotaniu po głowie spoglądając na różowowłosą dziewczynę. Ta z wdzięcznością napiła się soku z butelki, potrząsając głową. 

- Nic się.. nie stało.. Poza tym to i tak ja chciałam ci jeszcze raz podziękować za pomoc.

- Nie masz za co dziękować. Zrobiłam tylko to co uważałam za coś normlanego oraz leżącego w obowiązku każdego by pomóc w takiej sytuacji.- piętnastolatka oddała Hiroshiro butelkę, którą schowała z powrotem do kieszeni bluzy i odsunęła się od filara.- Co powiesz na pójście do  króliczek kawiarni, trzy przecznice od stacji?- zaproponowała jej na co uczennica energicznie przytaknęła głową i ruszyły w stronę wyjścia. ' Spędzę z nią maksymalnie godzinę a następnie pójdę dalej szukać.' pomyślała kiedy poczuła jak młodsza dziewczyna chwyciła ją za dłoń. Po jakiś dwudziestu pięciu minutach były w kawiarni a na ich kolanach siedziały króliki. U Michiyi  siedziała urocza, biała samiczka gdzie  u Annelain czarny królik z poparzoną łapką. ' Powinni zabrać tego maluszka do weterynarza a nie! Biedactwo z tego maluszka.' chwyciła delikatnie za poparzoną łapkę i uważnie się jej przyjrzała.  
' Poparzenie tak jakoś sprzed dwóch tygodni, jeśli się nie mylę.. No jakoś się tym zajęli, jednak to nie była fachowa pomoc...' 

- Hiroshiro-san?- różowowłosa wyrwała granatooką z jej myśli.

- Hm?- mruknęła dalej przyglądając się króliczej łapce.

- Chcesz coś do jedzenia? Oczywiście ja stawiam.- powiedziała na co brązowowłosa z czarnymi pasemkami podniosła na nią swoje spojrzenie.

- Przykro mi, ale sama za siebie płacę. Uczniowie powinni zbierać na potrzebne dla nich rzeczy a nie stawiać komuś jedzenie.- delikatnie się uśmiechnęła.- Poza tym.. nie chce być niemiła ale nie wyglądasz mi na kogoś z kursu bohaterskiego.

- Bbo z niego nie jestem. Jestem na kierunku wsparcia. 

- Naprawdę? To nieźle.

- A można wiedzieć co pani robi?

- Jaka pani! Jeszcze nie mam dziewiętnastki a już mnie panią nazywają.- załamała się.- Powiedz aż tak staro wyglądam by mówić do mnie per pani?

- Nnie! Po prostu..

- Dobra nie tłumacz się. Żartuje sobie.- powiedziała puszczając do młodszej oczko.

- Mogę przyjąć wasze zamówienie?- nagle przy ich stoliku pojawił się kelner. Te spojrzały po sobie po czym Annelain dała zdecydować młodszej.

- Jedno cappuccino, dwie babeczki z marchwią i..

- Gorącą czekoladę.- dopowiedziała Hiroshiro a  po jej słowach kelner je zostawił.- Czytasz w kubkach smakowych czy w brzuchu?

- Słucham?- uczennica posłała jej pytające spojrzenie na co granatooka zachichotała.

- Chodzi o to, że zamówiłaś dla mnie babeczkę z marchwią.

Play with fire... |Dabi x Oc|Where stories live. Discover now