13.

501 40 20
                                    

Od Autorki: No witam was moi mili po tej tak długiej przerwie. Naprawdę długiej przerwie. Lecz miałam kilka problemów w domu, jak i z weną jednak teraz jak widać pojawiam się z rozdziałem i mam nadzieje, że przypadnie wam on do gustu! Oraz jak tam początki w szkole ?

Jeden z moich pierwszych rysunków na tablecie :)


- Ugumori.

- Co? - spytała unosząc spojrzenie znad tabletu. 

- Już problemy ze słuchem? W tym wieku i twoim darem, nie spodziewałem się czegoś takiego po tobie Annelain. - odpowiedział jej Chisaki na co Hiroshiro nawet mu nie odpowiedziała, jedynie powróciła do czytania opowiadania yaoi, które znalazła. 

- Nie, raczej chcę byś kontynuował bądź nie szyfrował całego zadania w jednym słowie Medic. - mruknęła powracając do czytania, była akurat w momencie w którym Madara ujeżdżał Tobirame, w gabinecie hokage. Na jej twarzy nie było widać nic, co by mogło powiedzieć o tym co czytała, lecz w środku aż piszczała. Dyskretnie zerknęła w stronę pustego biurka i oczami wyobraźni widziała, jak Uchiha Madara wściekle oraz wygłodniale ujeżdża Senju Tobirame, który jakże z wielką agresją jak i głodem odpowiadał na każdy ruch bioder czarnookiego. 

- Mam z nimi pewien interes.

- Tylko z nimi? Bo po naszym ostatnim spotkaniu wydawało mi się, że masz także pewien interes z Ligą Złoczyńców. - zablokowała ekran skupiając swoje spojrzenie na złotych oczach przyjaciela. - Powiedz o co ci tak naprawdę chodzi Kai, bo na pewno nie wciągnąłbyś mnie znów w to bagno, tylko po to bym pomogła ci przy pieprzonych prochach! - warknęła wściekle. Ten jedynie się zaśmiał, uderzając palcem wskazującym lewej dłoni w dziób maski.

- Oczywiście pragnę oczyścić ten cały świat z tych zarazków.

- I do tego potrzebujesz daru Eri. Lecz jakbyś nie zauważył, bohaterowie zaczęli się tobą interesować, podkreślam INTERESOWAĆ bo jakiś idiota użył ostatnio jednej ze starszych partii i to tych ukradzionych, co nie zmienia faktu że Gummy  jest tobą także zainteresowany.

-  A ty i tak będziesz po mojej stronie kiedy dojdzie do starcia. - stwierdził niż spytał.

- Nie bądź tego taki pewien. Po tym co ostatnio zrobił Rappa to rozmyślam nad tym czy wam pomóc. Do tego dalej nie mówisz mi wszystkiego Kai. Przecież wiesz, że jestem w tym na stałe.

- Na pewno? Bo kiedy wyciągałem cię z piekła także miałaś pozostać Bloody do końca. - odpowiedział chłodnym tonem na co ta jedynie poprawiła kosmyk włosów za ucho.

- Nikt z nas nie brał tego co wydarzyło się tamtego dnia pod uwagę medic. Zwłaszcza ja, a ty powinieneś to rozumieć. - także odpowiedziała podobnym tonem. Nastała w gabinecie cisza, którą przerwał dźwięk telefonu mężczyzny po dziesięciu minutach. 

- Tak... Godzina i miejsce spotkania bez zmian, Bloody także na nim będzie... Oby z twojej strony nie doszło do żadnej zmiany planów bo nie ręczę za siebie. Mhm.. Do zobaczenia.

- Co to...

- Mamy spotkanie, dzisiaj z Ligą Złoczyńców.

- Z Ligą Złoczyńców. - powtórzyła za nim rozbawionym tonem. - Mhm.... A łaskaw powiedzieć od kiedy to spotkanie było planowane? Bo od tamtego wypadu do klubu minęły trzy tygodnie.

- Od dwóch tygodni. - rzucił obojętnie sięgając po jakieś papiery z biurka. Dziewczyna przytaknęła po czym cisnęła w jego stronę pierwszą lepszą książkom.

Play with fire... |Dabi x Oc|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz