9.

825 63 16
                                    

- Na pewno dasz sobie radę sama?- usłyszała zatroskany głos Takashiego, który położył dłoń na policzku dziewiętnastolatki. Hiroshiro posłała smutny uśmiech w stronę mężczyzny, z którym stała na uboczu. Położyła swoją zabandażowaną dłoń na dłoni czterdziestoośmiolatka po czym przeniosła swoje spojrzenie na rozmawiające kobiety.

- Nie masz co się o mnie martwić. Poza tym to moja kwestia. Na pewno macie wszystko załatwione?- spytała ściskając dłoń mężczyzny oraz zerkając na zegarek. Do przyjazdu pociągu zostały niecałe dwadzieścia minut, które dziewczyna chciała z nimi spędzić.

- Tak i to chyba sama dobrze wiesz.. Powiedz mi tylko za jakie sznurki pociągnęłaś, co?

- Za żadne..

- Annelain.- przerwał jej na co westchnęła.

- Powiedzmy, że miałam tam kupiony budynek. Nie myślałeś chyba, że do końca życia bym pracowała dla Overhaula, co?- spytała a na widok zakłopotanej miny chrzestnego prychnęła rozbawiona.- Wiesz mimo wszystko po jakimś czasie na pewno bym zmądrzała.. no dobra może bym zmądrzała- poprawiła się na widok miny mężczyzny.- i tak jakoś kupiłam ten budynek, który wam teraz daję.

- A pieniądze?

- Oszczędności i zarobione na tych debilach.. Ale przecież ty to dobrze wiesz.- powiedziała na co jedynie się zaśmiał.

- Oi Tachan , twój czas sam na sam  z naszym krasnalem właśnie dobiegł końca!- krzyknęła Rani podbiegając do nich po czym zarzuciła ramię na szyi nastolatki, której twarz wykrzywiła się z bólu.

- Rani!- Hiroyuki szybko odciągnął blondynkę od nastolatki po czym ostrożnie położył dłonie na ciele brunetki.

- Boże Tachan bez przesady! Krasnalik przecież nie jest taki słaby, prawda?

- Mhm.. Tachan, dziewczyny.- Hiroshiro powiedziała poważnym tonem, skupiając na sobie ich uwagę. - Piszcie do mnie i.. no wiecie, że..

- To raczej nasze słowa kruszynko.- powiedziała Miki.

- Oi ty płaczesz?- spytała zaskoczona Rani na co Annelain od razu wytarła łzy.

- Ooczywiście, że nie!

- Tsundere, co?- mruknęła Matsuri na co reszta do nich podeszła i rozczuliła się na widok czerwonej na twarzy nastolatki.

- Dzwoń.

- Pisz.

- Wysyłaj snapy i aktualizuj instagrama.- rzuciła Chika co wywołało lekkie rozbawienie wśród grupy.

- Musisz nas odwiedzić jak tylko ogarniemy miejscówkę.

- Tylko tym razem weźcie nie róbcie tego samego!- powiedziała dalej czerwona na twarzy Hiroshiro na co Takashi ostrożnie chwycił ją za nos.

- Nie martw się. Tym razem idziemy z moim pomysłem i otwieramy restauracje.- poinformował ją na co Miki nadęła policzki a Annelain posłała mu zszokowane spojrzenie.

- Ale nie martw się! Dla ciebie też będzie strój.

- Dokładnie.- poparła siostrę Ami.

- Więc Annelain.. Uporaj się z tym wszystkim co cię tu trzyma i znów z nami zamieszkaj.- powiedziała Hana podchodząc do Hiroshiro po czym przytuliła się do niej.- Dbaj o siebie dzieciaku.- ukryła szyję w karku nastolatki a łzy opuściły jej oczy. Reszta nie musiała długo czekać by także dołączyć się do uścisku.

- I vice versa kochani, i vice versa.- odpowiedziała im a po chwili grupowego przytulania nastąpiły sesje indywidualne wraz z buziakami i radami oraz ckliwymi pożegnaniami. Hiroshiro z wymuszonym uśmiechem machała do nich oraz patrzyła jak wsiadają do pociągu. Dziewiętnastolatka nie ruszyła się ze swojego miejsca nawet kiedy miała pewność iż już nie ujrzy pociągu, ani gdy została sama na platformie. Delikatnie zaciskała wargi, nie chcąc znów się rozpłakać jednocześnie żegnając się wraz ze swoim spokojnym życiem. Nagle wyciągnęła telefon i po wybraniu numeru do Miki poczekała aż odbierze.

Play with fire... |Dabi x Oc|Where stories live. Discover now