Rozdział siódmy

2.5K 116 16
                                    

Dwa tygodnie później, wszyscy wrócili do Hogwartu. I była uczta w wielkiej sali. Okazało się, że uczniowie z Ameryki zostają, ale przyjedzie również nowy nauczyciel.

Gdy weszłam do Wielkiej Sali od razu przy stole nauczycielskim można było zobaczyć brakujące miejsce. Usiadłam już obok Anabeth,  Miki i na przeciwko Anabell.
- Jak tam ferie?- zapytałam dziewczyny.
- U mnie dobrze - powiedziała Bell.
- U mnie też - dodała Mika a Anabeth tylko pokiwała głową patrząc się na mnie z uwagą.

- Uczniowie z Ameryki, jednak zostają, ale przez błąd w naszym systemie muszą jeszcze raz założyć tiarę - powiedział Dambelldore.
- Di Angelo Nico!- powiedziała profesor McGonagall.
- Slytherin, zdecydowanie- powiedział kapelusz.
- Chase Anabeth!- blondynka wstała i usiadła na taborecie.
- Revenclaw!- krzyknęła od niechcenia.
Wszyscy trafili do tych domów, w których byli.

- Jak widać, przy stole nauczycielskim brakuje jednego miejsca. Nauczycielka wróżbiarstwa zachorowała, ale udało nam się znaleźć kogoś na zastępstwo. Poznacie go jutro na lekcjach, ponieważ dziś miał bardzo ważną sprawę do załatwienia.- wytłumaczyć dyrektor i usiadł na swoje miejsce.
- Ciekawe kim on będzie?- zaczęły się szepty. Mnie jakoś bardzo to nie interesowało, ale miałam złe przeczucie.

Gdy skończyłam posiłek, spojrzałam na Anabeth, dalej patrzyła na mnie tak, jakby chciała coś wyczytać z moich oczu.
- Wszystko dobrze?- zapytałam.
- Tak Ren, jak najbardziej - powiedziała i odwróciła głowę.

Następnego dnia, na pierwszej lekcji mieliśmy akurat wróżbiarstwo. Że też mam tak ułożyli plan.
- Dalej ciebie to nie ciekawi?- zapytała mnie Mika wyrywając z zamyślenia.
- Mam złe przeczucie - odpowiedziałam wzruszając ramionami. Gdy zadzwonił dzwonek, drzwi od klasy się otworzyły a my weszliśmy. Ja usiadłam w ostatniej ławce obok Miki i Anabell. Po jakiejś minucie w klasie pojawił się wysoki blondyn o niebieskich jak niebo bezchmurne oczach i lekko opalonej cerze. Gdy go zobaczyłam, oczy mi się szerzej otworzyły ze zdziwienia. Przeskanował całą klasę wzrokiem i dłużej zawiesił go na mnie. Reszta lekcji przebiegła bardzo dziwnie.
- Ren, znaczy, Panienko Ren, czy mogłabyś po lekcjach przyjść do mnie do gabinetu?- zapytał pan Soclate.
- Tak.- odpowiedziałam zdziwiona.

+"!"(!$!$??$!$)+--&_+-&-$;-$

Rozdział powstał, dzięki pomocy Neito_, bardzo ci dziękuję oraz pozdrawiam 😉😉
Pozdrawiam również wszystkich innych, miłego dnia/nocy 😁

Zagubiona Bogini W HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz