Rozdział ósmy

2.5K 116 12
                                    

- Co przeskrobałaś?- zapytała się Mika gdy wyszłam z klasy.
- Nic- zmarszczyłam brwi - kazał mi przyjść do jego gabinetu po lekcjach - zakończyłam rozmowę.

Szłyśmy do sali od OPCM, gdzie Pani Profesor szykowała wszystkie materiały do lekcji.
- Dzień dobry!- powiedziałyśmy na wejściu.
Na ostatniej lekcji, wybrała mnie i Mike do pomocy w przygotowaniu lekcji.
- Dzień dobry dziewczynki!- krzyknęła i się uśmiechnęła.
- W czym możemy pomóc?- zapytałam.
- Trzeba przygotować scenę. Będziemy się uczyć wyczarować cielesnego Patronusa. Taka dodatkowa lekcja. Powinniście mieć to na 7 roku, ale Profesor Dambelldore mnie poprosił. Podobno może się coś nie długo wydarzyć - wytłumaczyła Pani Merrythought. Zaczęłyśmy biegać i zbierać elementy. Gdy wszystko było zebrane odsunęłyśmy stoły na bok i jednym zaklęciem złożyłyśmy scenę.
- Skończone!- krzyknęłyśmy akurat gdy zadzwonił dzwonek. Usiadłyśmy od razu w pierwszym rzędzie. Po minucie Gryfoni i Krukoni z naszego roku siedzieli w pięciu rzędach dookoła sceny na którą weszła Profesor Merrythought.
- Witam was wszystkich...- odpowiedzieliśmy "dzień dobry"- Na dzisiejszej lekcji nauczymy się wyczarować cielesnego Patronusa. Nie wszystkim może się to udać od razu, więc raz na tydzień będzie lekcja na której będziemy to powtarzać. W końcu musi wyjść wszystkim. Ten kto umie, w co wątpię, proszę wystąpić na scenę- Wyszli Syriusz, James, Peter i Remus oraz Lily - możecie zaprezentować?-

Cała piątka po kolei wyczarowała Patronusa. Remus szybko go schował tak, że prawie nikt nie mógł zobaczyć, ale to wyglądało jak wilk, James miał jelenia, Lily łanie, Peter szczura a Syriusz psa.
- Brawo!- krzyknęła cała klasa klaszcząc.
- To kto chce spróbować? Nikt? Zapraszam ciebie Ren - powiedziała Profesor. Zrezygnowana wstałam z krzesła i wdrapałam się na scenę.
- Ruch ręką jest taki- zakręciła różdżką spirale od zewnątrz do wewnątrz - formuła to Expecto Patronus, przy mówieniu i wykonywaniu ruchu musisz pomyśleć o najszczęśliwszym momencie w swoim życiu, zamknij oczy i skup się.- wytłumaczyła mi profesor.
Zamknęłam oczy i pogrążyłam się w swoim mózgu. Po sekundzie zobaczyłam kilka wspomnień, przedstawiały mnie i Apollo trzymających się za ręce i całujących się, wszystkie wyglądały jak sen, i widziałam je przez mgłę. Ale to właśnie na nich skupiłam największą uwagę. Zamachnęłam się różdżką i powiedziałam
- Expecto Patronus!- gdy otworzyłam oczy na podłodze ślizgał się jasny niebieski wąż. Czuć było z trzech metrów, że ma potężną aurę i jest bardzo silny.

Spojrzałam na panią Profesor. Była oniemiała, tak jak większość zebranych.
- Dobrze... Idź... Lepiej, idź do dormitorium, musisz być zmęczona... Zwolnię ciebie z reszty lekcji....- mówiła Profesor zadziwiona tym. Skinęłam głową i schowałam Patronusa.

Zagubiona Bogini W HogwarcieWhere stories live. Discover now