Rozdział dwudziesty

1.1K 51 0
                                    

Niestety czekaliśmy na te potwory kilka godzin. Ale w końcu, gdy słońce zaczęło zachodzić zza drzew wyskoczyła pierwsza Gorgona. Zaraz za nią jej siostry. Razem z Apollonem pokazaliśmy im, gdzie mają zmierzać. Nie mieliśmy zamiaru siebie nawzajem póki co atakować.

Apollo przeniósł mnie i siebie do szkoły. Po godzinie wiedziałam, że teraz wszyscy siedzą w wielkiej sali. Poszliśmy w tamtą stronę, oczywiście w swoich boskich postaciach. Nie miałam już chęci przebierać się za czarodzieja. Weszłam z hukiem a za mną podążał mój wąż. Wszyscy spojrzeli na mnie i Apolla z zdziwieniem. Dużo osób z zniesmaczeniem patrzyło na moje ręce do łokci pokryte skórą węża. Weszłam na mównicę i uderzyłam pięścią w drewno. Herosi od razu się uspokoili, ale czarodzieje nie.
- Chciałam ogłosić, że zbliża się do nas niebezpieczeństwo. Dotknie to każdego z was, ale jednak w szczególności proszę herosów o wyciągnięcie broni z niebiańskiego spiżu i cesarskiego złota - herosi natychmiast wyciągnęli wiele sztyletów, mieczy, tarczy i innych broni na stół - a was czarodzieje o przygotowanie się do niezbyt miłego doświadczenia. Do szkoły zbliżają się gorgony a zaraz za nimi hordy piekielnych ogarów i cyklopów - herosi wydali okrzyk radości. Raz już pokonali te potwory i wiedzieli, że teraz też im się uda. Czarodzieje nie byli do tego najlepiej nastawieni.
- A mogę wiedzieć, co zrobimy z czarodziejami pierwszego, drugiego o trzeciego roku?- zapytał profesor Dumbledore.
- Niech udadzą się do swoich dormitoriów i nie wychodzą dopóki ktoś po nich nie przyjdzie - odpowiedziałam i zeszłam z mównicy. Ruszyłam ręką na znak zawołania. Wszyscy Herosi ruszyli za mną. Apollo szedł obok mnie uśmiechając się głupio. Gdy wyszliśmy przed szkołę już było słychać zbliżające się potwory. Wydałam kilka prostych rozkazów i razem z moim ukochanym usiedliśmy na dachu szkoły skąd mieliśmy świetny widok na walkę. To będzie naprawdę długa noc. I taka też była.

Herosi i czarodzieje walczyli nieustannie. Ja i Apollo raz na jakiś czas korzystaliśmy z swoich zdolności i pomagaliśmy tam trochę. Ale nic więcej, góra nam zabroniła. Nie poległo na szczęście dużo naszych, ale za to potwory po prostu uciekły w większości. Wiedziałam, że to w końcu koniec mojej przygody w Hogwarcie.

----

I co? Został już tylko epilog i koniec tej opowieści~

Miłego dnia/nocy (≧▽≦)

Zagubiona Bogini W HogwarcieHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin