Nienawidzę cię

269 10 0
                                    

Siedziałam w bibliotece. Ronnie i Lily szykowały się na imprezę. Mimo, że owa była dopiero za kilka godzin one musiały wybrać najlepszy strój... Ehh. Od początku roku jakby oddaliłyśmy się od siebie. One stały się bardziej społeczne, cóż ja wciąż byłam tak samo "aspołeczna" jak wcześniej. Nic się nie zmieniłam. Chociaż..jedyną tajemnicą jaką chciałam odkryć było dlaczego Remus Lupin mój najlepszy przyjaciel w dzieciństwie tak nagle się ode mnie odwrócił. I w trzeciej klasie poznałam na to odpowiedź. Jednak nic nie mówiłam, nawet przyjaciółkom. Czasami lepiej mieć swoją samotnię. W końcu zapakowałam swoje rzeczy i wróciłam do dormitorium. Tam, siedział oczywiście jego wysokość Cassanova, Syriusz Black. Całował się z kolejną dziewczyną

Ugh..- pomyślałam.Czy ta dziewczyna nawet nie zdaje sobie sprawy, że chłopak ją porzuci tak jak resztę? Jemu nigdy nie było wystarczająco...

Przeniosłam spojrzenie na Remusa, który siedział na kanapie i czytał książkę. Było mi przykro, zawsze kiedy patrzyłam na Huncwotów i na Remusa. Dlaczego o swojej tajemnicy powiedział im a mnie nie?! Przyjaźniliśmy się a potem on się na mnie wypiął...

W końcu weszłam do mojego pokoju, gdzie Lily i Ronnie przeglądały się w lustrze podziwiając nowe sukienki

-I jak wyglądamy?- spytały jednocześnie widząc , że przyszłam

-Pięknie- odpowiedziałam, choć nie była to prawda. Wyglądały olśniewająco.

-Mamy coś dla Ciebie-powiedziała Ronnie podchodząc do szafy i wyjmując z niej ciemnofioletową sukienkę

-Chyba oszalałyście! Takie imprezy to nie dla mnie-sprzeciwiłam się, jednak mimo moich protestów jakoś udało im się ubrać mnie w kreację.

-Wyglądasz ślicznie- zagruchała Lily

-Idziesz z nami i koniec-zawyrokowała Ronnie

Kilka godzin później siedziałam na kanapie w pokoju wspólnym, ściśnięta obok liżącej się pary. miałam mdłości i chciałam sobie iść ale za każdym razem jak próbowałam uciec jedna z moich "przyjaciółek" jakoś mnie zauważała i musiałam się wrócić. W końcu udało mi się wymknąć jednak wpadłam na kogo? Syriusza Blacka. Z szarmanckim uśmiechem podał mi rękę jednak ja zignorowałam go, wstałam i poszłam dalej. To mu się wyraźnie nie spodobało, przyzwyczaił się, że każda laska na niego leci. Zatrzymał mnie i z tym samym uśmiechem powiedział

-Syriusz Black, widzę, że prawie wpadłaś w moje ramiona

-Mam to gdzieś jak się nazywasz gnido-odparłam. Ten chłopak złamał tyle serc a mimo to dziewczyny wciąż się do niego kleiły. Veronica- przebiegło mi przez myśl. Moja najlepsza przyjaciółka była zakochana w tym padalcu. Miałam ochotę go udusić, bo dobrze wiedziałam co on mógłby z nią zrobić.

-Co?-spytał, a ja zauważyłam,że jedna ręka chłopaka powędrowała w stronę różdżki.

-To co słyszałeś -powiedziałam i już miałam ruszyć po schodach, pewna,że mnie zignoruje i tak zrobił ale miesiąc później oboje wylądowaliśmy u dyrektora. W skrócie: Black mnie upokorzył i pojedynkowaliśmy się na korytarzu.

- Panno Morgenstern dwa tygodnie szlabanu. Nie spodziewałam się tego po Pani- Profesor McGonagall poprawiła okulary i popatrzyła na Syriusza

-A pan Black również dwa tygodnie..szorowania podłóg w sali do eliksirów po lekcjach pierwszej klasy.

Oboje jęknęliśmy. Dobrze wiedzieliśmy, że pierwsze klasy mają zwyczaj pozostawiania po sobie niemałego bałaganu w pracowni.

******

Syriusz Black siedział sobie na krzesełku podczas gdy ja odwalałam całą robotę. Slughorn, który miał nas pilnować wyszedł godzinę temu i do tej pory nie wrócił. Super. Nie ma to jak harować zamiast Cassanovy. Nie wiem co wzbudzało we mnie większy gniew Syriusz czy to, że moja przyjaciółka kocha tego idiotę

-A propoś to dlaczego mnie nie lubisz?- spytał Syriusz ni z tego ni z owego

-Nie mów do mnie. Nie mam ochoty Ciebie słuchać-odparłam kładąc szczególny nacisk na słowo Ciebie

-Czyżbyś mi groziła mała...w ogóle jak ty masz na imię?

Nie wytrzymałam. Dokładnie po uderzeniu Syriusza w twarz przyszedł Slughorn informując, że nasza kara na dziś się skończyła i nawet nie wydawał się zdziwiony widokiem zdezorientowanej twarzy Blacka i mojego wściekłego spojrzenia. Szybko wyszłam nie wiedząc, że Black planuje zemstę.

Jakiś tydzień później moje włosy zmieniły kolor. Na Różowy!neonowy róż! Od razy poznałam, że to sprawka Blacka. Pomimo wściekłości udało mi się podejść spokojnie do szarookiego i głosem ociekającym jadem i żądzą mordy wyszeptać

-Chcesz wojny? Dobrze więc to będzie wojna. Nienawidzę Cię...

You broke my heart, SiriusWhere stories live. Discover now