Jezioro

132 7 0
                                    

Nie odzywałam się do Blacka jakieś..3 tygodnie. W międzyczasie okazało się, że Lupin nie powie dyrektorowi a James dostał ode mnie po pysku. Poza tym już nie gadałam ze Ślizgonami ale też nie rozmawiałam z Lily i Veronicą.  Tego wieczoru w Gryffindorze zorganizowano kolejną imprezę. Postanowiłam tam iść i zszargać moją gównianą reputację. Uchlać się w trupa. No bo co. I tak nikt mnie tak naprawdę nie lubił.Poza tym taka impreza była idealnym miejscem by zemścić się na Syriuszu. Zarąbiście, od dawna nie miałam szlabanu. 

Późna pora, impreza się rozkręcała. Syriusz lizał się jakąś dziewczyną. Lily i James rozmawiali. Veronica lizała się z kapitanem drużyny, siódmoklasistą. Muzyka leciała a ja chciałam się porzygać. Jednak w końcu. Remus i Peter wyszli z pokoju a ja mogłam się tam wślizgnąć. Syriusza czeka niemiła niespodzianka.  Uśmiechnęłam się i zeszłam na dół. Czas się schlać.

**********

Rano obudziłam się z bez kaca ale nic nie pamiętałam z wczoraj. No, może poza małym żartem, który wywinęłam dla Syriusza

-Hej, Lily?

-Tak?-rudowłosa odwróciła się

-Jak bardzo wczoraj się schlałam?

-Trochę, ale nie zrobiłaś nic głupiego. Ale kiedy Syriusz wrócił do pokoju i przebrał się w piżamę to na twarzy wyskoczyły mu okropne bąble a on oczywiście podejrzewa Ciebie więc lepiej uważaj

-Ok, dzięki-uśmiechnęłam się i wyszłam. Kiedy poszłam do wielkiej sali zauważyłam, że z Huncwotami nie ma Syriusza. Uśmiechnęłam się pod nosem. Po czym specjalnie usiadłam koło nich

-Co przywódcy bandy, nie ma?-zapytałam udawanym miłym tonem

-Zachorował-odparł tym samym tonem James-Nie wiesz dlaczego?

Udałam oburzenie

-Jak możesz mnie oskarżać? Nigdy nie zrobiłabym czegoś takiego temu pieprzonemu egoiście- uśmiechnęłam się-ale jak mu zejdą krosty z twarzy to może nabierze trochę szacunku - i sobie poszłam. Akurat to wychodziło mi najlepiej.

Na lekcjach również nie było króla Cassanovy. Całe szczęście bo James posyłał mi dziwne spojrzenia. Sądząc po nich to zdążył przekazać cholernemu królowi moje słowa. 

Po lekcjach nogi same zaprowadziły mnie do skrzydła szpitalnego. Leżał tam Syriusz. Jego twarz wyglądała już normalnie no, poza jednym. Miała na sobie ślady szminek. Mnóstwo. Widocznie był tu jego fanklub. Sama nie wiem czemu ale zdenerwowałam się. Odwróciłam się i ruszyłem do wyjścia. Do końca dnia nawet nie pomyślałam o cassanovie.

Następnego ranka obudziłam się z przeczuciem, że coś jest nie tak. I faktycznie- Syriuszek pojawił się na lekcji. Już wyglądał dobrze. Znaczy, że no, pozbył się bąblów a nie, że jest przystojny. Zignorowałam go. Nic. Mnie. Nie. Obchodzi. I tak miało zostać.  Zobaczyłam jak na przerwie chłopak flirtuje z Marleną McKinnon. Kolejna laska "do zaliczenia". Chciałam przejść obok nich jak gdyby nigdy nic. W trakcie"przechodzenia" podszedł do mnie jeden ze Ślizgonów. Objął mnie w pasie tuż przed nosem cassanowy, który na chwilę przestał podrywać McKinnon i zaczął się nam przyglądać. Ślizgon- Dorian Doiley, wyszeptał mi do ucha "Później mi podziękujesz" po czym przycisnął swoje wargi do moich. Pocałunek przerwał...Syriusz Black! Odepchnął Ślizgona i niemal dysząc z wściekłości wysyczał "Nie zbliżaj się do niej" nagle jakby uświadomił sobie co zrobił szybko ruszył korytarzem. Pobiegłam za nim drąc się na cały korytarz

-Po cholerę to zrobiłeś, przecież to przeze mnie miałeś bąble?!- jednak on mnie zignorował i szedł dalej aż dotarliśmy nad jezioro. 

-Syriusz słuchasz mnie?!- teraz to już się zdenerwowałam on odwrócił się i odparł

-Twoja mina była bardzo zabawna... Zobaczysz jeszcze pożałujesz, że się urodziłaś. A jeśli chodzi o pocałunek.. Moje podejrzenia okazały się jasne. To twoja wina.- po czym odwrócił się i zaczął odchodzić. Ja-wstrzymując łzy odwróciłam się w stronę jeziora. Normalnie to prawie w ogóle nie płakałam ale ta sytuacja była wyjątkiem. Jak ja mogłam dać się na to nabrać?! Po jaką cholerę w ogóle zanim biegłam?! Pochyliłam się nad taflą jeziora i poczułam jak ktoś mnie popycha a potem zanurzyłam się w lodowatej toni jeziora...

You broke my heart, SiriusWhere stories live. Discover now