Schody i Wilkołak

160 7 2
                                    

Walka z Syriuszem trwała aż do listopada kiedy oboje dostaliśmy miesięczny szlaban. I akurat wtedy Syriusz zaczął chodzić z Ronnie, która poprosiła mnie bym przestała "się nad nim znęcać". Naprawdę nie wiem co dziewczyny w nim widzą. Na śniadaniu podeszłam do Syriusza Blacka i wyciągnęłam dłoń

-Rozejm?-spytałam

-A co? Przegrałaś wojnę? Boisz się mnie?

-Ugh..tak boję się Ciebie..Rozejm?

Wtedy uścisnęliśmy sobie dłonie i zanim one się rozłączyły wyszeptałam tak cicho żeby tylko Cassanova usłyszał

-Robię to dla Ronnie. Sama nigdy Ci nie wybaczę-po czym odeszłam pozostawiając go z wyrazem zdziwienia na twarzy

Potem poszłam na wieżę Astronomiczną. Uwielbiałam to miejsce ponieważ nikt tu nie przychodził i mogłam być sama. Jednak dzisiaj moja samotność została przerwana przez Jego Wysokość Króla Podrywu. Jak gdyby nigdy nic, nawet nie patrząc na mnie po prostu wszedł i stanął po przeciwnej stronie wieży.

-Wciąż nie wiem jak się nazywasz-powiedział cicho

Stanęłam jak wryta. Po raz pierwszy nie Syriusz nie był...sztucznym Cassanovą. Nie wiedziałam co powiedzieć. Po prostu tam stałam. Jednak w końcu udało mi się wykrztusić

-Edythe- powiedziałam- W końcu powinieneś wiedzieć jak nazywa się ktoś kto Cię nienawidzi-zaśmiałam się pod nosem. Normalny Syriusz? Nie wiem co sobie pomyślałam ale Syriusz nigdy nie będzie normalny. Kto egoistą się urodził, ten umrze jako egoista czy jakoś tak..

-Wiesz w tym jesteśmy podobni-powiedział zbliżając się. Ja odsunęłam się tak,że gdybym się cofnęła spadłabym ze schodów.

-Nie podchodź do mnie Black. Może ty też pójdziesz służyć Czarnemu Panu? Jak cała twoja rodzina?-Zerwałam Rozejm. Nigdy nie lubiłam Syriusza, a już szczególnie go nie lubiłam gdy stał tak blisko mnie. To stało się w ułamki sekund. Przekroczyłam granicę. Syriusz Black popchnął mnie i po chwili ogarnęła mnie ciemność..

*****

Gdy się obudziłam, leżałam na samym dole, przy schodach. Było ciemno więc domyśliłam się, że musiałam być nieprzytomna kilka godzin. Usłyszałam, że ktoś idzie więc szybko schowałam się za schodami tak, że nie było mnie widać. Po chwili usłyszałam głos Jamesa

-Wciąż nie wierzę, że zrzuciłeś ją ze schodów!

-Mogła zginąć-głos Remusa. Super, mój przyjaciel Remuseczek

-No to co. -obojętny głos Syriusza sprawił, że zatrzęsłam się ze złości

-Ej..Gdzie ona jest?!-Krzyknął Szarooki

-Musiała się obudzić i jeżeli chodzi o twoje szczęście na bank jest u dyrektora i zaraz wywalą Cię ze szkoły...-Remus był wyraźnie zły

-Może dopiero do niego idzie! Przecież tu była gdy po was szedłem. Złapmy ją!-po tym usłyszałam jak zbiegają ze schodów i wiedziałam, że mogłam spokojnie wyjść. Pędem pobiegłam do pokoju, który dzieliłam z Ronnie i Lily. Akurat rozmawiały o tym jak Syriusz bosko całuje. Widząc minę Ronnie nie miałam serca jej powiedzieć, że jej chłopak prawie mnie zabił. Mruknęłam coś o poślizgnięciu się i bibliotece. Uwierzyły mi. Poszłam pod prysznic a następnie położyłam się spać. Jednak ciągle myślałam tylko o jednym. Dlaczego u licha ja kryję Syriusza Blacka?!

You broke my heart, Siriusजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें