🌙🔪Rozdział 2🔪🌙

703 54 40
                                    

Pov Killer

Powoli je otworzyłem i zobaczyłem Swapfella? Obok niego stał spanikowany Dust. No tak... przecież oni są razem... ale nie ważne.

Patrzyłem na niego lekko zdziwiony. Chciałem się podnieść jednak uniemożliwił mi to ból jak i kolega klęczący przy mnie .

-coś ty odwalił?! Mogłeś się zabić!!
-szczerze mam to gdzieś... Zostaw mnie... - powiedziałem szeptem.
- a ty czego tak stoisz?! Idź po kogoś!! - powiedział bardzo oschłym tonem wręcz zabijając swojego chłopaka wzrokiem. Ten spojrzał na niego przerażony. Spuścił głowę, powiedzieli bardzo ciche "dobrze " i odszedł.
-ej może trochę milej... Ranisz go...
-nie będziesz mi mówił co mam robić... A teraz leż i się nie ruszaj...
Ja tylko prychnąłem i leżałem tak na zimnej podłodze. Szkoda że nie jest to podłoga w domu Pana Nig- NIE!!! TO IDZIE ZA DALEKO!!! KILLER SPOKÓJ!!
Skarciłem samego siebie w myślach i czekałem aż przyjdzie pomoc...

Po chwili można było usłyszeć zdenerwowany głos nauczyciela. Nie wiem kto to... Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem Pana Inka. Heh... Ciekawe czy Dust przerwał mu zabawę z Panem od wf'u.
-Matko Killer!! Coś ty zrobił?! - powiedział nauczyciel od plastyki biorąc mnie delikatnie na ręce. - Nightmare nie stój tak tylko dzwoń po karetkę! - powiedział patrząc w stronę jednej z sal. Spojrzałem tam lekko zdziwiony i zobaczyłem zdziwionego Nighta z telefonem w ręce. Szybko odwróciłem wzrok i zamknąłem oczy. Znowu robiło mi się słabo. Słyszałem jeszcze jakieś rozmowy i czułem jak ktoś delikatnie głaszczę mnie po głowie. Poczułem dziwne pieczenie i łaskotanie na moich rękach. Otworzyłem oczy lekko je mrużąc i spojrzałem na moją rękę. Czyjeś dłonie unosił się nad nią a wokół nich była lekka zielona poświata. Ktoś leczy moje rany. Spojrzałem na twarz tej osoby i od razu się zarumieniłem. Pewnie nie trudno zgadnąć że był to obiekt moich westchnień.
Szybko zamknąłem oczy. Nagle to dziwne uczucie ustało i usłyszeć można było dźwięk syren(wiecie jakich... Nie chodzi mi o syrenki w morzu XD [sama się za siebie wstydzę ja wale...]dop. Aut). Potem jakieś rozmowy i zostałem położony na jakimś wygodnym czymś. Kiedy znowu lekko otworzyłem oczy zobaczyłem kogoś bardzo blisko mojej twarzy. Patrzył na mnie uważnie po czym podniósł się i teraz ja mogłem mu się przyjrzeć. W sumie to był po prostu lekarz... Brawo Killer!

Minęło może dziesięć minut a ja już leżę na sali. Zaraz mają przyjść pielęgniarki i zrobić coś z moimi ranami. Podobno ktoś chce mnie zobaczyć. Raczej to nie rodzice bo... Nie chcę o tym teraz mówić...
Spojrzałem na drzwi a w nich stał Pan Ink wraz z kim kto stał za szybą. Jednak ja nie mogłem dokładnie zobaczyć kto to. Pan Ink spojrzał na mnie, lekko się uśmiechnął i podszedł.
- Killer... Narobiłeś nam stracha... Co się stało...? - spojrzał na moje ręce. Ja odwróciłem wzrok od niego i nic nie mówiłem. On zadawał mi jeszcze parę pytań ale ja dalej siedziałem cicho.

Kiedy Pan Ink zrezygnował, podeszła do mnie pielęgniarka i zaczęła przemywać moje rany. Nie patrzyłem na nią tylko na ścianę. Nie mam ochoty teraz z nikim rozmawiać.
Kiedy skończyła powiedziała że jeszcze ktoś chce ze mną gadać. Odwróciłem się na plecy tyłem do tej osoby i zacząłem coś mamrotać pod nosem.

🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪

Ehem Ehem... Tak a więc jest obiecany rozdział...! Postaram się wrzucać wszystko co napisze!

Chcecie perspektywę Nighta?

Szybki Edit : jadę na wycieczkę więc będę pisać w autobusie... Może nawet parę rozdziałów ale wrzucę tylko jeden na dzień...

Ile chcecie?
A 3
B 4
C 5

(wyżej nieaktualny ~Autorka26.06.2020)

MÓJ Nauczyciel Od Historii~ Naj!Killer X Naj!Nightmare (Remake)Where stories live. Discover now