OSIEM, adopcja ośmionogiego.

9 1 0
                                    

Zabrała kiedyś rodzina naszego Julka z Amelią do parku, na piknik.

- Jedziemy z ciotką i Melką na piknik, zbieraj manaty.

Jak się domyślacie (lub nie) niebieskooki zabrał nie-myślnik, długopis i wodę. Spakował się auta, westchnął i ruszyli. Gdzieś tam, gdzie urządzali piknik. Minęli dom upartej sąsiadki, sklepy, i inne takie typowe budynki.

- Zabraliśmy szachy, będziesz grał z Amelcią.

Tak, tak właśnie. Możecie się śmiać z tego dziwaka, śmiało. Sam wybuchnąłem śmiechem na wieść o tym, że potrafił grać. Grać w szachy. Jak to gra dla emerytów, i jaka nuuuudna. Wzruszył wtedy ramionami i powiedział mi, że ludzie tak reagują, więc nie jest zaskoczony. No, ale pod żadnym pozorem nie śmiejcie się z tej blondyneczki, co z nim grała. Ona mogła, bo mądra, bo dziewczyna, bo to dobrze o niej świadczy.

I to nie jest sarkazm, naprawdę się z niej śmiejcie, a z tamtego lejcie ile wlezie. Tak właśnie działa nasz świat. Bo płeć, bo wypada i nie wypada. Bo nie rozróżniają inteligencji od mądrości. A tu mamy świetny przykład tej różnicy. Piwnooka była mądra, a szatyn inteligenty. I pod żadnym względem tego nie mieszać, bo was wypatroszę. Wiadomo, można być i takim i takim, ale tutaj to tak nie działa.

Na pikniku wszystko przebiegało z planem... Juliana. Zwiał z łąki między drzewa, unikając jedzenia, nie słuchał  rozmów ludzi i w spokoju pisał w notatniku. Obserwował ptaki, motyle, pszczoły, pająki i wiewiórki, bo taka mu przyszła ochota i taka była okazja. 

A gdybym tak zaadoptował pająka, zamiast psa? Jak zdechnie to nikomu nie będzie go szkoda. 

I wziął jakiegoś obleśnego pajączka na rękę. Znaczy uroczego, tak, tak, bo pajączki są urocze. Szczególnie te z "lasów". Niekulturalne, zdziczałe ze złymi nawykami. Taki gust miało dziwadło, nic na to nie poradzę. 

Wrócił do towarzystwa na partyjkę szachów z nowym zwierzątkiem na ręce. Nikt nie zauważył, bo byli pochłonięci słuchaniem taktyki blondi. W gruncie rzeczy taktyka nie wypaliła.

- Białe i panie zaczynają.

- Rasista.

Kilka ruchów, tu skoczek, tam pionek, tam królowa.

- Szach mat.

- Oszukiwałeś.

- To była najprostsza partyjka w moim życiu.

- Jesteś tandetny.

- Nie bardziej niż ty.

Prychnięcie, zarzucenie kłakami, foch, Typowo.

Wrócili w świetnych humorach. Julek, bo ma pająka, rodzice, bo synuś wygrał z Mistrzynią Kółka Szachowego. (Tak w nawiasie szachy to jedyna rzecz, która mu w miarę wychodziła. Cudak nie miał normalnych talentów, a o hobby już nie wspomnę.)

- Grają pionkami, walczą o życie w grze zamiast w realu - powiedział mi. 

Księga RozpaczyHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin